Etka pisze:czy macie jakies wiesci ze schronu? moze jakis kociasty poszedl do domku?
A mamy, mamy
Layla czuje się dużo lepiej, chociaż usmotruchana jak jest nieboskie stworzenie. Tak była biedniusia ostatnio, słaba, to nie miała siły się myć... Schudła, zmarniała, ale najgorsze już za nią

To nie ten sam kot co tydzień temu - oczka wesołe, rozglada się, pomrukuje, nadstawia do głaskania, widać, że czuje się dużo lepiej. Wczorajsza kroplówka była ostatnia, nie ma już potrzeby podawania kolejnych. Będzie dostawała jeszcze nifuroksazyd. Przywiozłam jej mięsnego convalescensa rc, wcinała z apetytem pomrukując z zadowolenia

dostała też trochę mięska, mam nadzieję, że jej nie zaszkodzi, bałam się dawać, ale aż miauczała jak przechodziłam z miseczkami mięska do innych kotów, więc się złamałam
Zostawiłam jej 4 saszetki convalescensa, pani Jola dowiezie jutro 2, żeby miała codziennie, do soboty, po jednej. Chrupek niestety jeść nie chce, a szkoda, bo intestinal na pewno złagodziłby biegunki. Zrobiłam z panią Jolą komisyjny ogląd zawartości kuwety - kupki rzadkiem ale niektóre kawałki uformowane w kształt normalnej kupki, nie jest źle
do domku poszły - Mummy (bardzo fajni ludzie, mam maila, będą wieści z domku

), dwa ostatnie reksiki - razem do jednego domku (oj, nagadałyśmy się z Sis, żeby przekonać przyszłych opiekunów "do wyższości dwóch kotów nad jednym"

) Mam nadzieję, że będzie z nimi dobrze, oczka miały załzawione i trochę gilka, ale w domu, przy troskliwej opiece powinny dojść do siebie, słodziaki
pojechała też ok. trzymiesięczna burasia, która do wczoraj siedziała w klatce w szpitaliku (ta, co była z Lusią). Lusia też już w boksie, wygląda na to, że dobrze się tam czuje, oby szybko znalazła domek
Domek znalazł też piękny, wielki biało-czarny kocur, który siedział u Eweliny w biurze, pojechał do Konstantynowa, do domku wychodzącego. Przyjechała po niego cała rodzinka
Lutka i Basia poszły do szpitalika, Lutka pokichuje, chociaż na razie gilka nie widać, a Basia osowiała, bez apetytu, też pokichuje.
W tym tygodniu będzie ciachnięta Cytrynka - czuje się dobrze, w weekend może jechać do domku
Inga, pytałam o Marcelinkę i Jeremiaszka. Marcelina jest ok., nic jej nie dolega, dziewucha jak rzepa

pani Jola sprawdzi, czy jest ciachnieta, jak nie, to zrobi sterylkę. Jeremiasz ma oczka do zakraplania (pani Jola twierdzi, że nawet gentamycyna powinna wystarczyć, byle zakraplać sysytematycznie po kilka razy dziennie) i grzyba

Jutro ma dostać szczepionkę. Poza tym nic mu nie dolega, jajka będzie miał obcięte w tym tygodniu.
Kociaste dostały mięso, opchały się, najbardziej Franek i Cytryna, bo były najbliżej michy
