Sprobuje moze chociaz część odtworzyć
Nie mam ani chwili w pracy bardzo dużo mam pracy a jeszcze zostaję po godzinach a raczej przed.
Wczoraj dotarlam do bardzo starszej Pani i zrobilam wywiad i tak
Kotków jest więcej niz myslalam i niestety dużo ginie jest niebezpiecznie ze strony ludzi i zdaje sie sie ,ze znam zródło jednego przyrostu naturalnego w tej okolicy trzeba by w perzyszlości sie tym zająć.
Tymczasow na dzis trzeba pięć tymczasów lub stałych domków
konczona budowa miejsce bez szans koty sa brutalnie przeganiane a Pani gdy usilowala podac jedzenie za siatką żeby spokojnie zjadly zostala zelżona najgorszymi slowy.
W Akademiku okienko specjalnie zabito bo koty wchodziły i wzystko jest wyrzucane nawet miska z woda
zdrugiej strony od szkoly gastronomicznej kupka starych desek gdzie kotki sie koca

tez neleganie
Pani jest naprawdę starsza i chora lada dzień będzie musiala przestać bo sil brak i rodzina nalega.
Ma na imie Basia to cudowna kulturalna delikatna kobieta serce mi ścislo gdy wzięła tego czarnego kotka na ręce i wyszeptała tak pragnę go ocalic..Boje się mialam w nocy sen nigdy takiego nie mialam tam byl pozar zapalały sie te deski i jakies suche badyle i ja próbowalam ratowac kotki ale było ich tyle.
Ta kotka pobita latem niestety.... i jej dzieci też znikły
Pomaga troche inna wiekowa Pani ale niechetnie i klnie na to na czym swiat stoi ale dobrze ,ze choc troche pomaga ale liczyc na to nie mozna na dłuższą metę.
Kotki byly na proverze czego skutki widać mają po cztery łapki i jednym ogonku każdy
Więc tymczasy na ten moment pięć potrzebne są dwa u Tereski zaklepane tam moga byc troche dziksze..
Potem opisze co trzeba ratowac w pierwszej kolejniości jak mi sie nie uda w pracy to moze jutro pójde do kawiarenki jutro innej mozliwosci nie mam tylko to dwie puszki jedzenia zabierze na oplatę...