są wieści... najpierw o Teresie. Z powodu marnej odporności organizmu najpierw "ugotowała się" w samochodzie wioząc koty do Kasi B., a potem ją zawiało i jest bardzo przeziębiona- bierze antybiotyk. Oczywiście w takim stanie nie może iść do szpitala na żaden zabieg,
zatem zyskujemy jeszcze trochę czasu na poszukiwania domów dla Jej kotów - conajmniej do 12.12.
Ja z kolei wykorzystuję ten "wolny" czas i staram się pomóc kotom w sprawach zdrowotnych: jutro lub w piątek dwa koty Teresy pojadą na czyszczenie zębów do lecznicy na Powstańców na koszt Fundacji (można się oczywiście dorzucić
Jeśli chodzi o kandydatów do adopcji, na dzisiaj mamy:
- chętną panią do adopcji Bezogonki i jeszcze jednej (ego) kotki (a),
- chętną do adopcji jednego kota (pani Anna z Ochoty),
- chętnych do adopcji Liska i Wiewióry (małżeństwo z Bródna - do kotki europejskiej).
Proszę Was nadal o intensywny kolportaż ogłoszeń drukowanych, rozsyłanie wątku, maili, bannerków itd....
Dotychczasowa historia adopcyjna Rudego (od Teresy)- kot nie miał do tej pory zdecydowanie szczęścia: raz oddany do pani, która po 2 dniach oddała kota, bo wskoczył na regał i nie chciał spać na pufie, tylko na fotelu, druga adopcja skończyła się oddaniem kota po 5 dniach, bo podobno przestał jeść i płakał (kot w dniu oddania był nasmarowany naftaliną, którą zlizał zapewne z futra i Teresa leczyła go potem przez dłuższy czas).