Domowe Przedszkole-kocurki odeszły :( Miłka też [']

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon gru 03, 2007 14:30

cudne :) aż mi się moje maluszki przypomniały..
Obrazek

Kasia89

Avatar użytkownika
 
Posty: 2367
Od: Nie kwi 22, 2007 14:14
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon gru 03, 2007 15:00

Anuk pisze:
Obrazek Obrazek


Anuk jaki ci się śliczne tymczaski trafiły - bardzo ci z nimi do twarzy :) Kiedy kicia trafi do nowego domku?
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Wto gru 04, 2007 13:08

I love Krówek! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Wto gru 04, 2007 13:28

śliczne:) dopiero was znalazłam :oops:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 05, 2007 22:19

a warchlaczek to wolny jest? bo ktoś się nim interesuje...i nawet juz z toba sie ta osoba kontaktowała,dostala od ciebie tel.ale to był nr. do rodziców :twisted:
Anuk jaka ty sliczna jestes :D
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43965
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 05, 2007 22:29

Tak kontaktowała się - i rzeczywiście, głuptas ze mnie! Z roztargnienia rzeczywiście dałam jej numer do rodziców!
A dziwiłam się, że nie dzwoni!
Już się poprawiam - wyślę jej numer do siebie :)
A i dziękuję za komplement :oops:
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro gru 05, 2007 22:33

jaki komplement :?: :roll: ...


szczera prawda i powodzenia
zainteresowanej bardzo podobała się wiadomośc od ciebie i umowy adopcyjne. nachwalić się nie mogła.. :lol:

a ty w tej roli pierwszy raz ...a co dopiero jak sie rozkręcisz 8)
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43965
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 05, 2007 23:22

:)
Ale umowy adopcyjne to dzieło Jopop, przesłane mi przez Orchidkę, więc nie bardzo mam się czym chwalić.
A rzeczony Warchlaczek właśnie śpi mi na ramieniu. Szkoda, że nie ma rodowodu, jestem pewna, że miał wśród przodków papugę.
Upaprał sobie pyszczek karmą z puszki, a że był tak dobry i zrobił to pod moją nieobecność, to do mojego powrotu zdążyło zaschnąć i mamy problem z umyciem pysia.
Kroi się też domek dla Krówka.
Tylko, że na razie boję się cieszyć z tego powodu, bo sam Krówek niedomaga :(
Prawdopodobnie podtruł się przy odrobaczaniu...
Leczymy, wzmacniamy... i zamartwiamy się o Krówka.
Wielkie podziękowania cioteczce Orchidce, która zapewnia nam transport do lecznicy, karmę leczniczą i wsparcie merytoryczno-duchowe!
Z całej trójki najbardziej rozbrykana jest Dziewczynka. Też miała kryzys zdrowotny podobny do krówkowego, ale pięknie z tego wyszła i teraz bawi się pięknie z wujkiem Nemkiem (7 kilo żywego kota!)
Wuj Nemo gania się z kociakami, a w nocy je wylizuje jak troskliwa mama!
Z kolei kotka Mufka, która za swoich czasów podwórkowych niejeden miot wykarmiła, jest bardzo urażona. Małe w najlepszym razie ignoruje, a niech no się tylko zbliżą, to wydaje z siebie złowieszczy gulgot. Krzywdy im nie robi, ale za to wobec mnie demonstruje ciężką obrazę.
O ile Nemo uwielbia mieć pod kontrolą wszystko co się dzieje i być w centrum każdej akcji, o tyle Mufencja uważa, że tylko ona i jej sprawy są godne zainteresowania.
No cóż, co kot, to kot. W każdym razie Dziewczynka chyba tez wyrośnie na kotka, który musi we wszystkim uczestniczyć. Warchlaczek jest z kolei bardzo przytulaśny. Jak tylko mnie zobaczy pcha mi się na ręce, na głowę, na ramię... No i śpi najchętniej na moim karku :)
Jejku, już za tydzień najpóźniej muszę się rozstać z Domowym Przedszkolem. A miałam się nie przywiązywać! :)
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw gru 06, 2007 6:13 Krówek odszedł dziś w nocy

Krówek odszedł cichutko...

Od kilku dni był osłabiony, miał kryzys w sobotę rano, ale dostał zastrzyk przeciwzapalny i wydawało się, że już będzie dobrze. Miał mniejszy apetyt niż rodzeństwo, a gdy w poniedziałek wieczorem przestał jeść poważnie się zaniepokoiłam.
We wtorek rano pojechał do lecznicy, gdzie spędził cały dzień. Dostał kroplówkę, lek przeciwzapalny... W środę nie było lepiej, a Krówek był coraz słabszy, nie chciał jeść. Więc wieczorem pojechałyśmy z Orchidką jeszcze raz do lecznicy. Dostał glukozę podskórnie i jeszcze coś...
Pani doktor stwierdziła, że nerki ma bardzo powiększone.
Wróciliśmy do domu.
Próbowałam go karmić na siłę karmą convalescence. Nie chciał jeść, połknął może parę kropelek.
O piątej obudziła mnie Dziewczynka ugryzieniem w ucho. Zajrzałam do Krówka. Już nie żył :cry:
Był taki piękny i kochany! Od pierwszej chwili chwycił mnie za serce i nie puścił do końca.
I już miał domek - wczoraj przed południem zadzwoniła do mnie bardzo miła pani, chcąca dać domek kociakowi. Rozmawiałyśmy bardzo długo i byłam przekonana, że to dobry domek. Może zgodzi się, by jej zaproponować innego kociaka forumowego - bo to domek odpowiedzialny i miły i szkoda by go było stracić.
Dawno już nie czułam się tak podle. Ostatni raz byłam świadkiem śmierci zwierzęcia jakieś 6 lat temu. Od tego czasu wydarzyło się wiele smutnych i bolesnych rzeczy, ale to zawsze boli w szczególny sposób.
Tym bardziej, że odeszło cudowne, radosne stworzonko, które dostało szansę na dobre długie życie z kochającymi ludźmi.
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw gru 06, 2007 7:22

:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw gru 06, 2007 7:28

:cry:

Taka kruszynka...

śpij spokojnie malutki...

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 06, 2007 9:21

:crying: Anuk... Przytulam mocno..
Krówek był wspaniały, widziałam go w tym tygodniu - spał słodko, przytulał się i miauczeniem domagał się pieszczot...
Maleńki [']
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Czw gru 06, 2007 10:12

Niby w tym wszystkim jakoś uczestniczyłam, ale taki obrót sprawy całkowicie ściął mnie z nóg:(

Śpij spokojnie maluszku...

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Czw gru 06, 2007 10:19

Bardzo mi przykro... :(

[']


Czy wiadomo co spowodowało śmierć kociaka?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 06, 2007 10:24

przytulam mocno..
brykaj malutki z naszymi podopiecznymi ktorym się nie udało :cry: ,tam nic już nie boli [']
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43965
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66, Google [Bot], muza_51 i 13 gości