Postaram sie w skroccie opisac jego historie,ktora tak naprawde znam tylko z opowiadan.
Dwa lata temu zostal wyrzucony i blakal sie po Dzienicy Sepolno.Stal pod sklepami i wyczekiwal,az sie ktos nim zainteresuje...
W koncu trafil na jedna z dobrych dusz,ktora mu dala cieple jedzenie i schronienie w sklepie.Z czsem znalazla sie nowa Pani,ktora zabrala Rudzika do siebie.Niestety niedawno zachorowala i jej syn postanowil kota oddac...!
Powiedzial,ze chyba bedzie go musial wypuscic...
Ma ok.4 lat,jest pieknym,zadbanym,grzecznym kotem,ktory tak bardzo sie staral,zeby sie takze przypodobac "synusiowi",ktory go nie chce.
Szukamy domku..