
Nie wiemy, czy to Mały Potwór go załatwił, czy oko samo z siebie, bo to lewe zawsze miał gorsze (no ale nie aż tak).
No i pytanie: okulistę kociego mamy dopiero jutro wieczorem. Czy lecieć wcześniej do weta? (który nie ma takiego sprzętu i może dać antybiotyk w ciemno), czy jednak czekać. Okulista przez telefon kazał przemywać przegotowaną wodą. Czy to wystarczy?

Czy do jutra nic się z tym okiem nie stanie?
Poradźcie!!