Bezłapek-alarm wstrzymany.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw lis 29, 2007 14:03

Wilejkaros mnie nie musisz przekonywać do siebie, chyle czoło przed Tobą i tym co robisz.
Chemica, nie mów źle o Wilejkaros, to oddana osoba kociej sprawie i nigdy nie uzyła słów które przytoczyłas.
A adopcja którą chcesz zrealizować ma tyle wspólnego z naszymi przekonaniami i słowami co piernik do wiatraka.
To ty masz kochać i opiekować sie kotem zaadoptowanym wbrew wszystkim i wszystkiemu.
Adoptujesz bo chcesz kochać i nic wspólnego twoja adopcja nie ma z nami i z naszym postepowaniem
Moge ci tylko podziękować za to ze będziesz opiekowała sie swoim kociakiem i że kociak bedzie miał wspaniały dom, i jak bedziesz potrzebowała pomocy to tyle ile mogę ale ci ją dam. Chyba żebym zchamiał do szczętu!
I nie broń rutki, bo nie zasługuje na obronę.
Ja chcę wiedzieć co z kociakiem... i to wszystko!
Renek

DowgarHill

 
Posty: 1157
Od: Śro maja 16, 2007 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 29, 2007 14:04

Burmistrz może wydać nakaz kontroli policji lub TOZowi. Sam , oczywiście, do mieszkania nie wejdzie.
Nie wiem czy możliwe jest edytowanie petycji już na portalu, ale myślę, że można byłoby usunąć zdanie dotyczącą agresywności ojca rutki do zwierząt. Nie byłam świadkiem, aby im coś zrobił. Może również dane adresowe rutki mogłyby zostać czasowo usunięte?

Wysyłałam pierwotną wersję petycji, poszła dalej dzięki uprzejmości marcjannakappe i DowgarHill, ale nie zobaczyłam jej już przed umieszczeniem na portalu, dlatego piszę na wątku o mojej propozycji zmian.
Marcjanna, możesz jeszcze edytować?

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Czw lis 29, 2007 14:11

Rutka ma psy. Nie można gdzieś na nią zaczekać pod blokiem i SPOKOJNIE zapytać bez naskoków co dzieje się z kotkiem? Błagam, spróbujcie bez burmistrza, bez policji.
Jeżeli dziewczyna ma problemy z ojcem (ktoś tak domniemywał)to już będzie tragedia jak z powodu kota w domu będzie policja, TOZ itd.
Może ojciec kazał oddać jej kotka ze względu na ponoszone koszty i dziewczyna nie ma odwagi tego napisać? Sprawę należy wyjaśnić ale proszę WAS o TOŻ i policję na szary koniec metod zdobycia informacji o bezłapku.

chemica

 
Posty: 208
Od: Czw lis 29, 2007 8:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lis 29, 2007 14:18

Dowgar, dziękuję za ciepłe słowa. Chemica, źle się stało, że maluch tam trafił, ale stało się. Próbujemy się tylko dowiedzieć czy On żyje i jak się czuje. Próbujemy od ponad miesiąca... Wiele już przypadków widziałam i słyszałam w swoim życiu. Kilka razy bywało tak, że jakiś domek przestawał się odzywać, gdy kotek wyszedł i nie wrócił, pies uciekł albo zginął... To akurat przypadki raczej nieudanych adopcji z Dogomanii, o których usłyszałam w tym tygodniu. Może wszyscy jesteśmy szczególnie wrażliwi na punkcie dobra zwierząt i takie milczenie budzi najgorsze podejrzenia. Rozumiem, że ktoś się może obrazić na mnie, na Ulv, na Tangę, ale dlaczego nie napisze innym (Kociareczka, Eva, Dowgar) o zdrowiu kociaka? Przecież z osobami wymienionymi wyżej, rutka nie miała żadnej personalnej styczności, żadnego konfliktu, nieporozumień. Gdyby ktokolwiek potrafił przekazać mi jakąś potwierdzoną informację o Bezłapku, to byłabym bardzo wdzięczna. Prosiłam o to wiele razy. Nie ma takiej możliwości. rutka milczy. Ponad miesiąc to jest naprawdę dużo czasu.

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Czw lis 29, 2007 14:21

chemica, ależ uzyto juz wszystkich cywilizowanych metod ,żeby uzyskać wiadomośc o kocie, ja telefonowałem nawet do lecznicy i co? ano nic !!!
Pani wet stwierdziła że opiekun kota nie życzy sobie zeby o nim udzielano infomacji osobom trzecim 8O . Straszno i smieszno!
I to uważasz że tez jest w porzadku? To co? , mają dziewczyny czatować w maskach zorro pod blokiem ,zeby dowiedzieć się o rzecz najważniejszą w całej sprawie ..JAK SIĘ CZUJE KOT?
A jak sklamie rutka a jak powie bzdurę, to jak mają dziewczyny jej słowa zweryfikować?

Nie podoba mi sie cała ta sprawa i ostentacyjnie to demonstruję, bo dawałem szansę rutce na poinformowanie mnie o kociaku, a ja zamieścił bym na forum tylko jedno słowo "OK"... i chyba wszyscy by sprawę uważali za zamkniętą....żadnej odpowiedzi, żadnego zamiaru skontaktowania sie z kim kolwiek...
R.

DowgarHill

 
Posty: 1157
Od: Śro maja 16, 2007 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 29, 2007 14:23

Chemica, jesteś z Żywca, więc nie masz szans pomóc mi w akcji "pod blokiem." Niestety, jestem osobą pracującą, studiującą i przejeżdżam pod rutki blokiem (z zatrzymaniem się na chwilę) średnio 1-2 razy dziennie. Jescze na nią nie trafiłam, mimo notorycznych prób. Nie mogę tam koczować po kilka godzin. Chciałabym, ale nie mogę. Jeśli ktoś może poświęcić temu czas, to proszę o pomoc.
Policja już u rutki była, o czym pisałam na wątku.

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Czw lis 29, 2007 15:13

Wilejkaros pisze: Marcjanna, możesz jeszcze edytować?


Niestety nie.

I wysłałam Ci tę ostateczna wersje petycji, ale jeszcze bez nazwiska ulvhedinn - nie doszła?
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw lis 29, 2007 15:26

chemica każdy kto wchodzi na forum po raz pierwszy lub tylko przez krótki okres czyta kilka wątków odnosi podobne wrażenie jak Ty: że przesadzają nadwrażliwe kociary, że to jakies dziwne zwyczaje żeby nachodzić ludzi, którzy przecież z dobrej woli wzięli te biedne stworzenia i ja w końcu wzięłam moją kicię ze schroniska gdzie specjalnie pytań mi nie zadawali. Jeśli jednak poprzyglądasz się dłużej różnym forumowym wątkom to sądzę, że zmienisz zdanie tak jak ja i przestaniesz być tak strasznie obiektywna. Mówisz, że chcesz adoptować Stasię-Brawo! Jej brat Władek też znalazł domek z czego wszyscy się cieszyliśmy i co było dalej? Czytasz mam nadzieję cały Chlorynkowy wątek i wiesz, że młody wrócił z powrotem w nieciekawym stanie- wciąż jest leczony, a przecież to wyrwane śmierci kocię wychuchane i wypieszczone szło do dobrego człowieka, u którego miało spędzić resztę swojego życia... Wszyscy martwimy się, że Bezłapka spotka lub już spotkał los podobny, a rutka nie próbuje nawet rozwiać naszych wątpliwości. Wierz mi choć siedzę na Wybrzeżu, to jestem w stanie Ci zagwarantować tak jak Wilejkaros, ulvhedinn, Renek i całe mnóstwo innych osób, że ta sytuacja została wygenerowana przez rutkę, jej niestabilność emocjonalną i chorą ambicję, a wszystkie opcje rozsądnego rozwiązania tej sprawy są już wykorzystane. Chyba, że rutka złamie się i dobrowolnie wyrazi zgodę na kontrolę stanu zdrowia Bezłapka i warunków w jakich przebywa kotek przez wolontariuszy zwłaszcza, że prawo jest po ich stronie.
Ostatnio edytowano Czw lis 29, 2007 16:24 przez Ewutek, łącznie edytowano 1 raz

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw lis 29, 2007 15:52

chemica ja śledziłam wątek od samego początku... i po Twoich wypowiedziach widzę, że nie prześledziłaś tego wątku od początku do końca. Gdybyś to zrobiła, Twoje wypowiedzi byłyby całkiem inne. Przeczytałaś jego część i podejmujesz decyzje, stawiasz osądy, proponujesz rozwiązania, które już dawno były podjęte - jak widać z zerowym skutkiem...

Na przyszłość radzę - zanim wypowiesz się na jakiś temat, a tymbardziej zanim kogoś osądzisz, czy skomentujesz czyjeś postępowanie - zapoznaj się z całą sprawą a nie jej częścią... i proszę nie odbieraj moich słów źle, bo staram się udzielić Tobie dobrych rad - tymbardziej, że jesteś od niedawna na miau. Być może w ten sposób unikniesz w przyszłości wiele nerwów ;)

Wiem, że jest tu dużo stron do przeczytania - ale ja osobiście nie miałabym odwagi wypowiedzieć się na ponad 30 str. wątku - przeczytawszy jego jakąś część.

Ja także jako osoba całkowicie neutralna próbowałam uzyskać od Rutki jakiekolwiek informacje - ale ona po prostu nie liczy się z nikim. Ktoś kto kocha zwierzęta i ma dobre serce - pomimo swoich urażonych ambicji - postawiłby dobro kota wyżej niż swoje dobro i przekonywałby, że z kotem jest wszystko w porządku a nie obrażał się na cały świat.

Sama dokładnie tydzień temu adoptowałam kotkę po wypadku. Miała być dobrze przygotowana (pod względem stanu zdrowia) na przyjazd do mnie - tymbardziej, że jest u mnie stały rezydent (2,5 letni kocur):) A co się okazało: kotka ma pchły, jest zarobaczona, a wet najzwyczajniej w świecie zapomniał wyciągnąć szwy po sterylce :roll: o czym osoba wydająca kota mnie nie poinformowała, bo sama nie wiedziała. Gdybym tego nie wyczuła głaskając kota (który nie jest do końca oswojony) to mogłoby się narobić z tego dziadostwo. Ale czy przez to obraziłam się na osobę, która kota mi wydała? Albo na całe forum miau? nieee!!! Dalej kontaktuje się z osobą od której kotkę mam - bo jej dobro jest dla mnie najważniejsze. I wiem, że ta osoba, która kota mi wydała także się o niego martwi i chce wiedzieć co u niego... gdyby się nie martwiła to by kota uspała, albo po prostu nie pomogła mu - a ona szukała mu domku. A to, że nie wszystko okazało się takie jak miało być to tylko przez to, że adoptowany przeze mnie kot niestety nie był jedynym kotem, któremu pomagała i na wiele rzeczy nie miała po prostu czasu, żeby je dopilnować.

pozdrawiam :D
Frędzel ...razem z nami od 22.12.2007 do 31.07.2009 (godz.9.15) ...w pamięci i sercach na zawsze [*] ['] [*]
Obrazek Obrazek

Granula

 
Posty: 2293
Od: Wto sie 28, 2007 22:15
Lokalizacja: był Kraków -> później Bielsko-Biała -> aktualnie Żory woj.śląskie

Post » Czw lis 29, 2007 16:13

Chemica, ja tylko zwrócę uwagę, że od momentu kiedy wyszły nieścisłości u Rutki oferowałam że kotka odbiorę osobiście i zwrócę rutce wszelkie koszty, jakie poniosła... :roll:
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 29, 2007 22:06

Marcjanna, nie doszło nic. Aż się zdziwiłam, że nie dostałam. Mam jakieś problemy z PW, dlatego prosiłam o pomoc. Jeśli możesz, to sporóbuj napisać do kogoś z serwisu "petycje." Może pozwolę usunąć lub zmienić te 2 kwestie? Dziękuję za pomoc.
Ulv, wiesz, że chylę przed Tobą czoło, za wszystko co robisz. Może poumieszczamy link do petycji na swoich dogomaniakowych wątkach?
Ostatnio edytowano Czw lis 29, 2007 22:48 przez Wilejkaros, łącznie edytowano 1 raz

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Czw lis 29, 2007 22:24

Mało podpisów na razie...

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Czw lis 29, 2007 22:36 podpisy

dla czego nikt nie podpisuje sie.Może wkleimy sobie link w podpisy?

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw lis 29, 2007 22:42

do mnie przyszło dzisiaj ale link do petycji wcale sie nie otwiera, czyli jaka wersje czyjego autorstwa trzeba podpisac, musicie mi podpowiedziec bo ja to i nie bardzo sie w tym orientuje.

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw lis 29, 2007 22:47 link

ja kliknełam na link na stronie 31

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 2 gości