Jesień... teraz domowy...czyli Kroniki Złociejowskie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 27, 2007 2:15

:1luvu:

Patr77

 
Posty: 2341
Od: Wto wrz 12, 2006 0:05
Lokalizacja: Ottawa/Poznań

Post » Wto lis 27, 2007 9:10

Czytam codziennie! Cudne! Caty :king:

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 27, 2007 9:17

:1luvu:
ObrazekObrazekObrazek

bez44

 
Posty: 1178
Od: Wto sty 02, 2007 11:49
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 27, 2007 20:49

Sprawa Eulalii D.



Komendant straży miejskiej starł z twarzy resztkę sadzy. Miał jeszcze przed oczyma uśmiechnięte twarze dzieci, wąskie ulice miasta i wielka biel pól rozciągających się poza jego granicami.
Jednak, kiedy konie wesoło parskając wbiegły na złociejowski rynek radość komendanta szybko przemieniła się w niepokój.
Nastąpiło to dokładnie w chwili, gdy spojrzał w stronę biura.
W jasno oświetlonym oknie dostrzegł dwa cienie pochylone nad stołem.
Cienie nosiły na głowach służbowe czapki daszkiem i najprawdopodobniej grały w szachy.
Burmistrz uśmiechnął się z aprobatą.
- W naszym mieście przestępstwo nie ma szans – oświadczył z dumą, zaś komendant
westchnął ciężko, bo obecność brygady specjalnej o tej porze w miejscu pracy nie wróżyła jego zdaniem niczego dobrego..
Na widok komendanta wchodzącego do biur brygada do zadań specjalnych poderwała się z miejsca.
Co prawda Dziadkowi Ramolowi strzyknęło w plecach, a Dziadkowi Rudolowi chrupnęło w kolanie, ale ich entuzjazm i gotowość do działania przeraziły komendanta swą szczerością…Na biurku leżał pękaty, czarny segregator opatrzony napisem
SPRAWA EULALII DZIOBEK.
„Chyba gdzieś słyszałem to nazwisko” – pomyślał komendant nie bez trudu walcząc z sennością.
- Zostaw – komendant tupnął na służbowego psa szarpiącego go za diabelski ogon.
Dziadek Ramol podsunął mu czarny segregator..
- Proszę się z tym zapoznać – powiedział, skinął na przyjaciela i obydwaj poszli w stronę domu..
Komendant ze złością zgrzytnął zębami. Oczywiście z samego rana Brygada do zadań specjalnych zjawi się w biurze oczekując przydziału zadań…a żeby to zrobić należało zagłębić się w materiał zawarty w teczce…na co komendant ze względu na porę nie miał najmniejszej ochoty. Myślami krążył wokół wygodnego łóżka z pościelą w szkocką kratkę
i rzucał pełne zawiści spojrzenia w stronę służbowego psa śpiącego smacznie na fotelu.
Spojrzał w perłowo różowe okno Pacynki i ziewnął.
A potem wrzucił segregator do szuflady, gwizdnął na psa i zamknął biuro .
Szczelnie zasunął zasłony i zablokował dzwonek, a potem naciągnął kołdrę na głowę i zasnął.
A kiedy się obudził było południe, a pod drzwiami biura jak gdyby od niechcenia spacerowała Brygada do zadań specjalnych…
Komendant mruknął pod nosem coś niespecjalnie grzecznego, poczłapał do kuchni i zrobił sobie parę kanapek z serem.
Usiadł przy stole i popatrzył na dziurki w serze. Wyglądały tak, jakby wygryzła je mysz.
„Tłusta biała mysz ” pomyślał komendant i w tej samej chwili w okno uderzyła śnieżka.
- Jeszcze raz ! – komendant rozpoznał głos Dziadka Ramola.
Ostrożnie wyjrzał przez szparę w zasłonie.
Dziadek Ramol i Dziadek Rudol stali pod oknem a obok nich ze śnieżką w ręce stała Molica.
- I to jest właśnie bezprawie – powiedział komendant do psa, który zastrzygł uszami.
Przypomniał sobie bowiem sytuację sprzed kilku dni, kiedy wracające ze szkoły dzieci ukarano mandatem za rzucanie śnieżkami w słup na ogłoszenia.
Kiedy kolejna śnieżka pacnęła w szybę komendant założył gruby sweter i otworzył okno.
- Właśnie mam na linii FBI – wykrzyknął, a Brygada do zadań specjalnych zamarła w oczekiwaniu.
- To ja już sobie pójdę – oświadczyła Molica, podniosła z ziemi koszyk z zakupami i skierował się w stronę domu.
- Wiedziałem, że to nie błahostka – rzekł Dziadek Ramol, a Dziadek Rupol
poważnie pokiwał głową.
Służbowy pies z aprobatą pomachał ogonem i ściągnął z wieszaka smycz.
- Chwilowo mamy spokój – oświadczył komendant i razem z psem wymknął się tylnymi drzwiami.

c.d.n
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw lis 29, 2007 8:15

no a gdzie cd?????

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 29, 2007 9:09

wieczorem !
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw lis 29, 2007 19:40

A w środę to za karę nie było? :crying: :crying: :crying:
Obrazek

Blusik

 
Posty: 3712
Od: Czw lut 22, 2007 22:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lis 29, 2007 19:58

Caty dziękuję :1luvu:
znowu miałam dużą porcyjkę czytania :D

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Czw lis 29, 2007 20:29

W parku było spokojnie i cicho. Po śniegu maszerowały wrony zostawiając za sobą ślady łapek jak tajemniczy szyfr, na ławkach leżał gruby biały kożuch.
Nagle spomiędzy drzew dał się słyszeć głuchy stuk, który odbił się echem od ścian domu nauczyciela.
Służbowy pies zmarszczył nos i z dezaprobata spojrzał na komendanta.
- Mam nadzieję, ze nikt nie kradnie choinek – mruknął pod nosem komendant i ruszył w stronę zarośli zza których dobiegał stuk.. Służbowy pies szedł po jego śladach wysoko unosząc łapy i powarkując do siebie coś brzydkiego.
- Służba nie drużba – rzekł z namaszczeniem komendant. Pies gładko przełknął morał
Usiadł na śniegu i wygryzł spomiędzy palców zbity w małe bryłki śnieg.
Na polanie , po kolana w śniegu stał Wincenty, Wnuk i Bajanna i wszyscy troje z niekłamaną dumą wpatrywali się w nowiutki karmnik przybity do drewnianego słupka.
- Dzień dobry – powiedział komendant wychodząc z zarośli.
- Prawda, że piękny ? – zapytała Bajanna wskazując na karmnik.
Komendant spojrzał na wycięty laubzegą wzór na daszku. Cmoknął z podziwem i pytająco przyjrzał się całej trójca.
- Zawsze lubiłem majsterkować – powiedział Wincenty, wyjął z kieszeni papierośnicę i podsunął ją komendantowi.- Swój kanadyjski dom zbudowałem sam.
Wyciągnął z portfela zdjęcie domu z solidnych, grubych bali, otoczonego wysokimi sosnami.
- To znaczy może nie do końca sam – dodał – ale projekt był mój i pracowałem na równi z majstrami.
- Teraz stoi pusty – powiedziała cicho Bajanna.
Wincenty roześmiał się.
- Nie zostawiłbym pustego domu .Pozwoliłem, by zamieszkał tam mój znajomy.
George jest pisarzem…co prawda nie napisał jeszcze żadnej książki, ale czuje się pisarzem i sądzi, że przeprowadzka z miasta ułatwi mu pracę…Mam nadzieję, że wreszcie coś napisze
I przestanie wszystkich zadręczać historiami, które ma zamiar opisać…
Między sterczącymi spod śniegu badylami cicho przeszedł brązowy kot.
„Opowieści brązowego kota” – pomyślała Bajanna . – „Ale po to musiałby przyjechać tutaj, do Złociejowa…”
A potem przyszło jej do głowy, że gdyby Wincenty nie wyrzucił powrotnego biletu znowu rozstaliby się nie wiadomo na jak długo…
„ Może nie spotkalibyśmy się już nigdy” pomyślała i poprawiła Wincentemu niebieski szalik
- Jutro sporządzam pierwsze plany – powiedział Wincenty.- Omówiłem całą sprawę z Jerzym
Zgodził się poprowadzić stadninę…
- Wszystko wraca na swoje miejsce – szepnął brązowy kot .
Komendant już-już miał zapytać o kolejne plany Wincentego, gdy ciszę przerwał gwizdek.
Dziadek Ramol i Dziadek Rupol w nowiutkich biegówkach na nogach zmierzali prosto i złowieszczo w stronę polany.
- Kryć się – szczeknął pies, ale Brygada do zadań specjalnych wypadła na polankę wznosząc radosne okrzyki.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw lis 29, 2007 20:31

W środę - padłam. Zimno, bola mnie stawy i nawet dzisiaj nie dałam rady doisac do końca :(...ale kupiłam węgiel i rozgrzeję się .
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw lis 29, 2007 21:03

Hmmmm
Węgiel jest ok, ale radzę jakąś porządną naleweczkę, to i na stawy pomoże :-D
Obrazek

Blusik

 
Posty: 3712
Od: Czw lut 22, 2007 22:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lis 30, 2007 23:40

Dziadek Ramol sięgnął do przewieszonego przez ramię mapnika i wyjął z niego czarny notatnik z wielkim białym X na okładce.
- Według relacji świadków – powiedział uroczyście Dziadek Rudol, a komendant zaczął nerwowo zastanawiać się kiedy i jak Brygada do zadań specjalnych zdołała dotrzeć do świadków i na dodatek spisać ich relacje – a więc, według relacji świadków pani Eulalia weszła do domu przy ulicy Szarej i znikła bez wieści.
- To na pewno sprawka dzieciaków – orzekł Dziadek Ramol. – Głowę daję, że maczały w tym palce…Nie bez powodu mówi się, że Harry Potter to szkodliwa książka…
Komendant przetarł rękawem kurtki okładkę notatnika.
- Więc, waszym zdaniem, to sprawka dzieciaków ? – zapytał, a Brygada zgodnie przytaknęła.
- W takim razie – komendant zawiesił głos – odłóżmy to do archiwum.
Służbowy pies odetchnął z ulgą i podniósł z ziemi patyk.
- Wydaje mi się – Wnuk spojrzał na nieco zdetonowanych staruszków – że widziałem w mieście jakiś podejrzany samochód…
Dziadek Ramol i Dziadek Rupol wymienili porozumiewawcze spojrzenia i Dziadek Ramol wyjął komendantowi notatnik z ręki.
- Odniesiemy go do archiwum – oświadczył Dziadek Rupol i obaj starsi panowie oddalili się raznym truchtem.
Komendant rzucił Wnukowi spłoszone spojrzenie.
- Mam nadzieję, że to tylko taki mały fortelik – powiedział lekko niepewnym głosem.
- Ja też – odpowiedział Wnuk, zabrał psu patyk i rzucił go daleko w śnieg.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Nie gru 02, 2007 14:58

Caty, co to za strajk :?: :?: Nie wyjdę z Twojego wątku, póki nie napiszesz bajki :!: Ogłaszam strajk okupacyjny. Postulat strajkowy: Zakazać caty strajkowania :!: :!: :!:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 02, 2007 16:01

Myśle, że zamiast strajkowac, powinnismy się zrzucić na naleweczkę rozgrzewającą dla Caty :)
T chyba będzie bardziej skuteczne...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 02, 2007 19:44

W złą godzinę…

Podejrzany samochód był czerwony i wyglądał jakby punkt przeglądu technicznego odwiedził co najmniej ze sto lat temu i to pod warunkiem , że sto lat temu taki punkt istniał…
Stał zaparkowany dokładnie przed Ratuszem, a jego właściciel nawet nie pofatygował się, aby wysiadając zamknąć drzwiczki.
Brygada do zadań specjalnych zdążyła już otoczyć go czerwono-białą taśmą i obaj staruszkowie przechadzali się wąskim chodniczkiem bardzo dumni z siebie.
- Cóż to może być, u licha – mruknął komendant, pomachał ręką pomocnikom i pozostawiwszy Służbowego psa u wejścia wszedł w ciemny korytarz Ratusza.
Na korytarzu mocno pachniało kawą i świeżymi drożdżówkami, a po subtelnym zapachu perfum Parisienne komendant domyślił się, że Burmistrz ma ważnego gościa, i że przed chwilką przechodziła tędy panna Madzia.
Zza drzwi gabinetu burmistrza dochodziły stłumione głosy.
Komendant poprawił czapkę i zastukał do drzwi.
- Proszę – rozległo się ze środka i Komendant nacisnął klamkę.
Przy ogromnym biurku, naprzeciw burmistrza siedział nieduży, zasuszony człowieczek, będący niewątpliwie kierowcą samochodu, i gdyby nie to, że przed przybyszem stała filiżanka kawy i talerzyk z resztką drożdżówki komendant pomyślałby, że brygada do zadań specjalnych zdążyła już dokonać aresztowania i w przyspieszonym trybie zwołać posiedzenie sądu grodzkiego…
Na widok Komendanta burmistrz uśmiechnął się promiennie.
- Oto nasz specjalny gość – powiedział. – Pan Kleofas Wieczysty, a to – zwrócił się do małego człowieczka – to jest komendant naszej Straży Miejskiej, dzięki której w naszym miasteczku przemoc i występek znane są tylko z telewizji.
- Podejrzewam – powiedział człowieczek ściskając rękę komendanta. – Pańska brygada do zadań specjalnych jest…hm…niesłychanie operatywna.
Komendant zaczerwienił się.
- Tak – powiedział starając się, aby jego uśmiech był jak najmniej nerwowy. – Są bardzo pomysłowi.
Mały człowieczek zachichotał.
- Prawda ? Zupełnie nie pojmuję gdzie mieli pochowane te wszystkie słupki i taśmę…Ostatni raz widziałem cos takiego, kiedy oglądałem występ Davida Copperfielda…
Nie sądziłem, że tutaj, w Zlociejowie…

cdn
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], MB&Ofelia i 49 gości