Bezłapek-alarm wstrzymany.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lis 28, 2007 23:29

Jestem za prokuraturą i skargą na opieszałość TOZu
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 29, 2007 12:29

ja tak samo - bo to zaczynają być kpiny, żeby tak długo w tej sprawie nic nie ruszyło :(

i szczerze może jestem za głupia na to wszystko, ale nie rozumiem tego dlaczego nie można nic z tym zrobić skoro Rutka nawet umowy adopcyjnej nie podpisała, czyli, że kot nie należy do niej

:(:(:(
Frędzel ...razem z nami od 22.12.2007 do 31.07.2009 (godz.9.15) ...w pamięci i sercach na zawsze [*] ['] [*]
Obrazek Obrazek

Granula

 
Posty: 2293
Od: Wto sie 28, 2007 22:15
Lokalizacja: był Kraków -> później Bielsko-Biała -> aktualnie Żory woj.śląskie

Post » Czw lis 29, 2007 12:37

Albo czegoś nie doczytałam, albo ja jestem zupełnie "nie czytata, nie pisata" bo za cholerę znaleźć tego tekstu na podanej stronie nie potrafię :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 29, 2007 12:42

...Wilejkaros, przecież do jasnej usmiechniętej nikt z nas zainteresowanych ta sprawą nie wycofo swego poparcia.
To nic że jesteśmy z innych miast, ale wysłać pismo z podpisem akceptujące Twoje działanie to mały pikuś.
A poza tym ktoś w Prok udzieli ci pewnie radco i jka załatić. tam też pracuja ludzie co kochaja koty. To faktycznie już za długo trwa...Cała para idzie w gwizdek. Zobacz z ilu miast ludzie chca pomóc ..powiedz o tym otwarcie tam gdzie trzeba.
Jestem z Toba i mysle że inni również.
Pozdrawiam
R.

DowgarHill

 
Posty: 1157
Od: Śro maja 16, 2007 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 29, 2007 12:44

Nic dodać, nic ująć
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 29, 2007 12:51

Prześledziłam wątek i zauważam, że Rutka której nie znam a która wzięła do adopcji kotka (opiekowała się nim, kolejna operacja itd) została uznana za wariatkę i kogos kto robi krzywdę. Bo? Bo nie wpuszcza do domu i nie odpisuje na maile?
Chcecie robić jej kłopoty w pracy bo znacie dane? Uważam, że to nie fair. Sprawa nie jest do końca zbadana ale osądy lęcą. Nic, tylko zrazić się do takich kociarzy.
Ja rozumiem, że martwicie się kotem ale czy nie za dużo emocji a za mało rozsądku w tej sprawie???
Jest mi przykro, że tak z grubej rury walicie w Rutkę. Wzięła chorego kotka, pomimo komplikacji zdrowotnych nie oddała go z powrotem a tu lecą ostre osądy.
W ten sposón zniechęcacie nowe osoby do adopcji kotów które tymczasowo przebywają w Waszych domach. Myślę nad adopcją niewidomej Stasi i wasze zachowania niestety grają na minus.

chemica

 
Posty: 208
Od: Czw lis 29, 2007 8:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lis 29, 2007 12:59

jak to mówią kierowcy...zawsze kiedys na pięknej autostradzie znajdzie cię dziura...
a to że my denerwujemy się bo nie wiemy co z kociakiem to ciebie chemica to szarą mgłą...co tam zmartwienia 20 ludzi ...Rutka jest cool... 8O
Śledzić ci nie zabronimy, ale daj spokój z morałami...
Witaj na pokładzie Rutka.
R.

DowgarHill

 
Posty: 1157
Od: Śro maja 16, 2007 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 29, 2007 13:11

Zmartwienia zmartwieniami, a oskarżenia oskarżeniami.
Niezła "reklamę" sobie zrobiliście.
Po takiej nagonce szanse są bliskie zera by dowiedzieć się od Rutki co dzieje się z kotem.
Nawet jakby napisała "kot żyje, jest okej" i tak byście jej nie uwierzyli.
Sama mam nadzieję,że kocisko zostało oddane w dobre ręce.

chemica

 
Posty: 208
Od: Czw lis 29, 2007 8:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lis 29, 2007 13:17

chemica pisze:Prześledziłam wątek i zauważam, że Rutka której nie znam a która wzięła do adopcji kotka (opiekowała się nim, kolejna operacja itd) została uznana za wariatkę i kogos kto robi krzywdę. Bo? Bo nie wpuszcza do domu i nie odpisuje na maile?
Chcecie robić jej kłopoty w pracy bo znacie dane? Uważam, że to nie fair. Sprawa nie jest do końca zbadana ale osądy lęcą. Nic, tylko zrazić się do takich kociarzy.
Ja rozumiem, że martwicie się kotem ale czy nie za dużo emocji a za mało rozsądku w tej sprawie???
Jest mi przykro, że tak z grubej rury walicie w Rutkę. Wzięła chorego kotka, pomimo komplikacji zdrowotnych nie oddała go z powrotem a tu lecą ostre osądy.
W ten sposón zniechęcacie nowe osoby do adopcji kotów które tymczasowo przebywają w Waszych domach. Myślę nad adopcją niewidomej Stasi i wasze zachowania niestety grają na minus.


Wiesz tak wchodzisz w połowie, a nawet pod koniec całej sprawy i oczywiście uważasz, że wszyscy są nie fair. I też z tysiecy różnych wątków wybierasz akurat ten. Ciekawe :wink:
Ja też sprawy nie znam dokładnie, tyle co z wątku. Nie jestem za robieniem jej kłopotów w pracy, bo moim zdaniem to bez sensu. Ale jestem za kontrolą TOZ, niech ktoś sprawdzi czy kotek w ogóle żyje, co się z nim dzieje? Uratowany, wychuchany kotek, którego oddaje się do adopcji to zawsze dla osoby oddającej potworny stres. I wiele pytań dotyczących jego zdrowia i adaptacji w nowych warunkach. Zwłaszcza w takim szczególnym przypadku jak Bezłapek. Nie rozumiem czemu rutka się obraziła i nie chce odpowiedzieć na proste pytanie - co z kotkiem?Niepokoi mnie opisywana niestabilność emeocjonalna rutki. Ja nawet się nie dziwię, że nie chce wpuścić nikogo z forum do swojego domu, jestem w stanie to zrozumieć. Ale nie chce też odpowiedzieć na pytania dotyczące zdrowia kotka i tego już nie jestem w stanie zrozumieć. Przecież Renek proponował, żeby napisała do niego, on jest w sumie neutralny, tylko zaniepokoiła go przedstawiona sytuacja. Może napisać do mnie, nie będę niczego komentować, ale bardzo chciałabym wiedzieć co się z Bezłapkiem dzieje.
Jeśli prawdą jest to, co piszą dziewczyny, a nie mam żadnych podstaw, żeby im nie wierzyć, to trzeba tą sprawę jakoś wyjaśnić. Ja nie znam zdania rutki, bo go nie przedstawiła. Ale chcę wiedzieć co się dzieje z Bezłapkiem. Uważam, że TOZ jako organ uprawniony powinien zająć się sprawą i wyjaśnić wątpliwości.
Czemu się dziwisz, że ludzie, którzy poświęcają swój czas, uczucia, pieniądze na ratowanie kotów, chcą znać wynik swoich starań? Nie rozumiem czemu ten wątek ma wpłynąć na Twoją decyzję o adopcji kota? Przecież jeśli wszystko będzie ok, to nikt nie będzie Cię nachodził, ani niepokoił. Ehhh szkoda gadać.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 29, 2007 13:44

Uważam, że błąd nastąpił w momencie oddania kota jeszcze ze szwami osobie nieznajomej, która robiła dobre wrażenie. Wiem, że trudno ocenić czy ktoś nadaje się na opiekuna czy nie.Bo są to odczucia subiektywne.
Nie raz miałam chorego kota w domu czy ze szwami. I dopóki rana nie była zagojona nie oddawałam obcym!!!
Można było zaczekać jeszcze tydzień, do mocniejszego zagojenia się szwów które u Rutki puściły i wystawała kość. I przez ten tydzien można było przekonać się czy Rutce naprawdę zależy na kocie.
Gdyby kotek był oddany z zagojoną raną po amputacji byłoby zmartwien o połowę mniej. No ale już po fakcie.
Jest nauczka na przyszłość-jeżeli oddajemy kota w trakcie leczenia to tylko sprawdzonym osobom. I tyle.

chemica

 
Posty: 208
Od: Czw lis 29, 2007 8:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lis 29, 2007 13:49

CISZA!!!!

Każdy ma prawo do własnego zdania - zostawcie chemicę i zajmijcie się petycją!

http://www.petycje.pl/
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw lis 29, 2007 13:50

Przypomnijcie mi czy gdzieś napisałam, że mam w planie nachodzenie rutki w pracy?

Postępowanie jak rozkapryszony dzieciak z kotkiem wymagającym szczególnej opieki jest dla mnie nie do pzyjęcia. Maile rutki (zachowane na "pamiątkę") stanowią podstawę moich przypuszczeń o brak stabilności decyzji. Nie użyłam ani razu słowa "wariatka", więc, proszę, mi tego nie zarzucać. Wizyty w bloku rutki nie wzbudziły zaufania do tego domku. Oczywiście, odbyły się one po adopcji, a nie przed. Niestety. Gdyby ktoś się wybral z wizytą do niej wcześniej, kotek nie zostałby tam wydany.
Chemica, jeśli weźmiesz Stasię, to CAŁKOWICIE urwiesz kontakt z osobą wydającą kociaka?

Wilejkaros

 
Posty: 148
Od: Pon sie 20, 2007 20:42
Lokalizacja: Warsaw City

Post » Czw lis 29, 2007 13:55

Cóż, trudno mi się z Tobą nie zgodzić. O ile doczytałam przyspieszenie spowodowało pojawienie się chorych na kk maluchów. Źle się oczywiście stało, ale już zmienić tego nie można.
A rutka, mogłaby zrobić Bezłapkowi zdjęcie, obok aktualnej gazety (się oglądało filmy o terrorystach i okupach), zamieścić na forum i myślę, że sprawa by się zakończyła. Bo faktycznie, w stwierdzenie, że wszystko ok pewnie już nikt nie uwierzy.
Ja cały czas mam nadzieję, że jest ok rzeczywiście, mnie nie chodzi o nic innego, tylko o los kotka.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 29, 2007 13:55

Mam pytanie, dlaczego petycja pisana do Burmistrza ,on nie ma uprawnien wchodzenia do mieszkania, tylko musi wejsc organ policji z przedstawicielem TOZU.

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw lis 29, 2007 13:58

meggi 2 pisze:Mam pytanie, dlaczego petycja pisana do Burmistrza ,on nie ma uprawnien wchodzenia do mieszkania, tylko musi wejsc organ policji z przedstawicielem TOZU.


Całą akcja petycjowa zarządza Ania - Wilejaros. Napisałam tak jak mnie prosiła.
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości