Piękna terrierkowata suczka PEGGY porzucona pod Warszawą

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Pt lis 23, 2007 12:19 Piękna terrierkowata suczka PEGGY porzucona pod Warszawą

Kochającego domu szuka milutka ok. 1,5 roczna suczka w typie rasy Stafford terrier.

Znaleziono ją ok 20.09 w Zielonce k. W-wy w stanie zupełnego zamroczenia, chyba jakimś środkiem odurzającym. Nie wiadomo kto to zrobił bo widać, że Peggy jest pieskiem domowym i bardzo lubi ludzi.
Najbardziej chciałaby być psem łóżkowym :wink: , ale na początek może wystarczy jej ciepły domek i pełna miska... Jest zdrowa, wysterylizowana, bardzo ruchliwa - trudno zrobić jej zdjęcie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obecnie przebywa w domu tymczasowym ale nie może tam długo zostać bo dom ma już 3 duże psy. Zainteresowanych adopcją Peggy prosimy o kontakt mailowy na adres mtmpolska@op.pl lub telefoniznie 0 517 875 540.

PS. Daliśmy ogłoszenie na dogomanii, ale nikt się nie zgłasza. Jeśli ktoś zna jeszcze inne takie portale to bardzo proszę o informację.
Ostatnio edytowano Wto gru 04, 2007 13:28 przez Klaudissima, łącznie edytowano 2 razy

Klaudissima

 
Posty: 37
Od: Pt paź 19, 2007 15:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 23, 2007 22:11

stafford to to nie jest-za wysoka, pysk i głowa za wąskie,umaszczenie chyba raczej też nie (ale nie mam pewności); mogłaby podpaść pod amstaffa albo ewentualnie pita, ale baardzo skudelkowane :wink: i wogóle jak na bulka drobnica straszna (szczególnie klatka-za płytka) Przynajmniej tak ze zdjęcia wnioskuję,mogę się mylić co nie zmienia faktu, że słodziutka :)
Ja akurat znam tylko bullowe fora i do takich mogę dać namiary :)
Szkoda suni, trzymam kciuki za domek :D Powodzenia
http://amstaff-pitbull.cyberdusk.pl/ind ... 0b4fc725b9
http://forum.amstaff.info.pl/viewtopic. ... 5101#65101
http://amstaff-civ.home.pl/forum/
http://www.fundacja-ast.pl/
http://www.forum.amstaff.tox.pl/index.php?redir=1
znalazłam jeszcze:
http://www.psyimy.pl/forum/

KofeInka

 
Posty: 266
Od: Wto lis 23, 2004 16:17
Lokalizacja: prawie Poznań :)

Post » Nie lis 25, 2007 13:27

Szczerze mówiąc zupełnie nie znam się na psach - nawet nie wiedzialam jak napisać Stafford. Wcześniej Peggy była w jakiejś fundacji i tam zdiagnozowali ją na mieszańca Stafforda.

Dzięki za info i linki :-)

Klaudissima

 
Posty: 37
Od: Pt paź 19, 2007 15:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2007 20:28

Klaudissima pisze:Szczerze mówiąc zupełnie nie znam się na psach - nawet nie wiedzialam jak napisać Stafford. Wcześniej Peggy była w jakiejś fundacji i tam zdiagnozowali ją na mieszańca Stafforda.

ja kocham amstaffy bezgranicznie, z wszystkimi ich wadami (wbrew pozorom mają :wink: 8) :smiech3: ) marzymy o towarzystwie dla naszej ASTki w postaci stafficzka, więc "coś tam" wiem o rasach bojowych, ale nie znam się na bardzo wielu innych, którymi się nie interesuję,więc się nie mądrzę w takim przypadku :wink: Nie sposób znać wszystkich ras :)

Klaudissima pisze:Dzięki za info i linki :-)

ależ nie ma za co! :D Nadal wysyłam ciepłe myśli za domek dla pręguska :D


Co do Peggy-całkiem możliwe,że ma w sobie krew jakiegoś ASTa (american staffordshire terier-amstaff) :) One są stworzone do życia rodzinnego:kochają ludzi, zwłaszcza dzieci (moja jeszcze wszelkie zwierzęta futerkowe, szczeg. koty i króliki),to bomby energii, która rozsadza je od środka-uwielbiają ruch, bieganie, przeciąganie, skakanie! :D[uwielbiają sporty :) ] I za co je kocham najbardziej: są niezwykle radosne, mają cudownie pozytywne podejście do świata i życia, naprawdę się uśmiechają tymi wielkimi pyskami :D
Bardzo wielka szkoda,że pseudochodowcy rozmnażają niepotrzebnie psy agresywne a nieodpowiedzialni, nieznający rasy ludzie nie potrafią ich wychować, przez co część straszy i odpycha od całej rasy społeczeństwo :cry: :evil:

KofeInka

 
Posty: 266
Od: Wto lis 23, 2004 16:17
Lokalizacja: prawie Poznań :)

Post » Nie lis 25, 2007 21:12

na potwierdzenie: zdjęcie mojej 1,5 rocznej uszatej ASTki

uśmiech proszę!

Obrazek

Tiga uśmiecha się nawet przez sen :D

Obrazek
Obrazek
Obrazek
na ostatnim dowód:jeśli za długo nie ma mnie w łóżku, to znaczy że to miejsce jest wolne!

Tiga jest młoda, drobna i nie ma trójkątnego pyska, jaki ma większość ASTów czy pitów u których ten "uśmiech" widać najwyraźniej i uszy źle się układają (nie ma płatka róży tylko kłapouchy-nasza wina, nie dopilnowaliśmy:? ), za to rozbraja swoim jeszcze "szczeniaczkowym" wyglądem (na który zresztą "nacina się" większość nieznających się ludzi po zachwytach następuje zazwyczaj szybki odwrót "bo to ten pies morderca" :roll: ), ale też ma piękny - moim zdaniem :lol: 8)

...przepraszam, że wcinam się w temat :oops: nie mogłam się powstrzymać 8)

KofeInka

 
Posty: 266
Od: Wto lis 23, 2004 16:17
Lokalizacja: prawie Poznań :)

Post » Pon lis 26, 2007 10:10

Całkiem trafnie się wcięłaś :D bo Peggy jest teraz u mojego taty, który od lipca ma też 1,5 roczną amstafkę (wprawdzie zupełnie niechcący bo dostał ją na tydzień na przechowanie, ale nie mógł jej oddać młodocianym właścicielom, którzy beztrosko zgłosili się po nią po 3 miesiącach!!!). Bardzo ją pokochał, ale ma z nią sporo problemów (po pierwsze jest bardzo agresywna a nie stać go na behawiorystę, po drugie ciągle ma cieczki i ciąże urojone i nie można jej wysterylizować...)
Z pewnością fakt, że nie może się swobodnie wybiegać bo przestrzeń wokół domu zajęta jest przez Peggy, z którą się nie lubią, też nie pomaga a puszczenie jej luzem poza tym terenem oczywiście nie wchodzi w grę...
Przekażę mu to co napisałaś, na pewno chętnie poczyta :D

Klaudissima

 
Posty: 37
Od: Pt paź 19, 2007 15:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 26, 2007 18:40

Klaudissima pisze:Peggy jest teraz u mojego taty, który od lipca ma też 1,5 roczną amstafkę (wprawdzie zupełnie niechcący bo dostał ją na tydzień na przechowanie, ale nie mógł jej oddać młodocianym właścicielom, którzy beztrosko zgłosili się po nią po 3 miesiącach!!!). Bardzo ją pokochał, ale ma z nią sporo problemów (po pierwsze jest bardzo agresywna a nie stać go na behawiorystę, po drugie ciągle ma cieczki i ciąże urojone i nie można jej wysterylizować...)

szczerze gratuluję taty! :D
Faktycznie, agresja w stosunku do innych psów może być problemem (zwłaszcza, kiedy są dwa po przejściach):? :roll: Nasza nie jest ogólnie agresywna do psów(w sumie to nie jest agresywna w ogóle, w normalnie rozumianym pojęciu), ale niektórych psów nie lubi i trudno zrozumieć dlaczego akurat Ten a nie inny wzbudza w niej wściekły warkot, napięcie smyczy i "chód czołgisty" -na szczęście nie jest tak często (wiemy za to, że nie znosi zdecydowanej większości mniejszych szczekających na nią -jako szczeniak często była przez takie atakowana i podgryzana, a ona biedna chciała się tylko bawić i nie wiedziała sierotka dlaczego i że trzeba się bronić -na szczęście :roll:, teraz większość z nich 'ambitnie' straszy na wszelki wypadek, nie pozwoli im do siebie podejść)My świadomie - po lekturze różnych for i poradników unikaliśmy starć z psami i ludzkimi kretynami, wiedząc, jakie to może mieć w przyszłości skutki. Do tego sami uczymy ją komend (nie tylko podstaw:stój, siad, do mnie, zostaw, nie wolno, ale też: w prawo, noga, biegaj, wolniej,przynieś, przytul się -nieruchomieje kiedy przytula ją małe dziecko i os.starsza, szukaj, cześć, przybij piątkę, itd) a wzięliśmy ją od nieodpowiednich dla niej, nie rozumiejących rasy opiekunów jak miała 6 m-cy, i to wszystko przez rok! To naprawdę niezwykle pojętne psy, ale- jak napisał miłośnik rasy:to pies, który słucha poleceń, nie za miskę, ale za miłość - i to prawda.Te psy wymagają, pragną wiele uczucia, które odwzajemniają, a za człowiekiem, z którym łączy je silna więź wskoczą nawet w przepaść- dosłownie! :D
Co do ciąży urojonej - nasza też miała bardzo uciążliwą, dostawała leki przez miesiąc, choć podobno większości wystarczy 1-1,5 tyg, żeby ją zatrzymać.A jedynym objawem był przeogromny apetyt, żadnych zmian psych. Najlepiej iść do weta po odp. antybiotyki, żeby nie doszło do jakiś powikłań.
Co do problemów z zachowaniem, ja bym spróbowała poszukać rady na forum http://amstaff-pitbull.cyberdusk.pl/ind ... 5c2b0a8bb5
lub http://forum.amstaff.info.pl/index.php? ... f14b6a3af4
Jest też np. taka stronka: http://www.psycholog.zoologia.pl./ i http://dogs.gd.pl/kliker/agresja/bach.html Może w czymś Wam pomogą

Klaudissima pisze:Z pewnością fakt, że nie może się swobodnie wybiegać bo przestrzeń wokół domu zajęta jest przez Peggy, z którą się nie lubią, też nie pomaga a puszczenie jej luzem poza tym terenem oczywiście nie wchodzi w grę...

to faktycznie też może się przyczyniać do problemów :? A pomyśleliście, żeby np. kupić MOCNE kagańce? [są specjalne dla bojowych, całe zabudowane, skórzane, takie "Hannibal Lecter" :wink: choć może nie są tanie, niestety :roll:] Tak wygląda:
Obrazek Moja rada: zastanówcie się dwa razy nad metalowym-to bardzo silne psy- metalowym koszem też mogą sobie porobić krzywdę, choćby uderzając głową. Luzem też bym nie puściła takiego psa, bałabym się, macie rację, a na zamkniętym terenie mogłyby wspólnie urządzić rzeź skoro się nie lubią :roll: Trudna sytuacja, ale mam ogromną nadzieję, że dacie sobie radę, i mocno w to wierzę!! :D

Klaudissima pisze:Przekażę mu to co napisałaś, na pewno chętnie poczyta :D

:oops: Ależ się zawstydziłam... :lol: 8) Mam nadzieję, że chociaż troszkę podpowiedziałam coś. Bardzo bym chciała, żeby wszystko ułożyło się świetnie!Jeśli możesz, będziesz mieć czas daj znać jak Wam idzie :D
Ja naprawdę kocham tą rasę, dla mnie bojowce są cudowne,mimo pewnych wad (ale to już przecież wina człowieka i kierunku hodowli, a nie samych psów), bardzo się interesuję wszystkim co z nią związane, ale jeszcze długa droga przede mną, wiele muszę się nauczyć 8) :D

KofeInka

 
Posty: 266
Od: Wto lis 23, 2004 16:17
Lokalizacja: prawie Poznań :)

Post » Wto lis 27, 2007 13:42 PEGGY

Dzięki KofeInka, to bardzo pomocne :D Napiszę jeszcze coś na PW.

A tymczasem wracam do Peggy, o której dowiedziałam się jeszcze, że bardzo lubi inne psy, mimo iż omal nie oberwała od rezydentki - amstafki, z którą chciała się bawić. Z kotami nie wiadomo bo one już od dawna omijają te okolice...
W domu nie niszczy i nie brudzi, dużo je i zdecydowanie musi być psem domowym bo jest typowym piecuchem, który nie chce wychodzić jak pada deszcz :wink:

Może w ten weekend uda się zrobić jej więcej zdjęć.

Klaudissima

 
Posty: 37
Od: Pt paź 19, 2007 15:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 28, 2007 12:01

w takim razie -czekam na zdjęcia :D
poszło PW :)

KofeInka

 
Posty: 266
Od: Wto lis 23, 2004 16:17
Lokalizacja: prawie Poznań :)

Post » Śro lis 28, 2007 14:37

Klaudissima pisze: po drugie ciągle ma cieczki i ciąże urojone i nie można jej wysterylizować...)


ja niestety tylko do tego fragmentu ;)
jesli kotka ma ciagła rujkę (permanetna) to zabieg sterylizacji sie odbywa
trzeba tylko znalezc dobrego weta, który ma swiadomosc, ze moze wystapić krwawienie wieksze niż przy braku rui
ja ciełam tam kotkę, bo podałam jej 3 dawki provery a ruja była zaraz po nich i ciagle i w kołko...
mysle ze u psów jest podobnie ;)
zapytaj dobrego weta o to, bo szkoda psiny
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Śro lis 28, 2007 15:37

xandra pisze:
Klaudissima pisze: po drugie ciągle ma cieczki i ciąże urojone i nie można jej wysterylizować...)


ja niestety tylko do tego fragmentu ;)
jesli kotka ma ciagła rujkę (permanetna) to zabieg sterylizacji sie odbywa
trzeba tylko znalezc dobrego weta, który ma swiadomosc, ze moze wystapić krwawienie wieksze niż przy braku rui
ja ciełam tam kotkę, bo podałam jej 3 dawki provery a ruja była zaraz po nich i ciagle i w kołko...
mysle ze u psów jest podobnie ;)
zapytaj dobrego weta o to, bo szkoda psiny

Ja z kolei nie wiem jak jest z kotami, nigdy nie było u nas problemów z rujami :)
Kiedy my leczyliśmy suni ciążę przed sterylką, wet tłumaczył dlaczego trzeba najpierw wyleczyć a potem dopiero ciąć oraz dlaczego po cieczce powinno się czekać (chyba 2m-ce, nie pamiętam dokładnie). Mianowicie ominięcie tego wszystkiego to "ewidentny błąd w sztuce lekarskiej, który może skutkować konsekwencjami do końca życia" (słowa lekarza) Ciąża urojona wiąże się ze zmianami hormonalnymi i ich zachwianiem. Jeśli nie poczeka się ze sterylizacją po cieczce, może się później okazać, że -mimo wycięcia, suka będzie mieć ciąże ur. do końca życia (a leczenie każdorazowo wiąże się z ogromnymi kosztami). To samo dot. niezaleczenia ciąży.Najpierw trzeba przywrócić równowagę hormonalną a potem dopiero wycinać. Wet szczerze nam powiedział:"mogę zrobić zabieg szybciej, jeśli mi każecie, ale liczcie się z konsekwencjami, ja stanowczo odradzam". Wierzę mu, to bardzo dobry lekarz i świetny człowiek, polecany także tu na forum, leczymy u niego nasze zoo od 3 lat.

KofeInka

 
Posty: 266
Od: Wto lis 23, 2004 16:17
Lokalizacja: prawie Poznań :)

Post » Śro lis 28, 2007 16:44

ja sie na psach nie znam zupełnie :( , moze jakas inna kociaro-psiara cos doda?
wiem ze u kotów mozna przeprowadzac zabieg w trakcie rujki, robiłam to u bardzo dobrego weta (chyba jednego z najlepszych zachwalanych tu na forum ;) )
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Wto gru 04, 2007 13:41 Nowe zdj Peggy na pierwszej stronie

Przeczytałam jeszcze raz wpisy na tym forum i przestraszyłam się, że jak ktoś się nie wczyta to może zrozumieć, że to Peggy jest agresywna i ma problemy z ciążą urojoną. A to przecież nie o nią chodziło.
Dementuję więc: PEGGY JEST BARDZO ŁAGODNA, LUBI INNE PSY I JEST JUŻ WYSTERYLIZOWANA.

A na dowód (jeśli to jakiś dowód :? ) wkleiłam do pierwszego postu jej zdjęcia ze spaceru.

Klaudissima

 
Posty: 37
Od: Pt paź 19, 2007 15:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 05, 2007 3:00

fajne fotki :D Miły pyszczek ma Peggy, słodka jest! :D
Widać na nowych zdjęciach, że nie jest "czystym" amstaffem, ale jakie to ma właściwie znaczenie jeśli ma taki kochany charakter? I może dla kogoś kto "chce, ale się boi" to będzie zaleta, że to niezupełnie bull. Nie ma "groźnego" wyglądu, wzrok łagodny jak owieczka, Klaudia zapewnia, że charakter też świetny :D
Ludzie: brać, nie zastanawiać się za dużo, bo ktoś sprzątnie wam najlepszego przyjaciela sprzed nosa! :wink: :D

Klaudia: a jak się ma Maryśka? byliście u weta odnoście ciąży, itd? Są jakieś postępy w jej socjalizacji?Trzymam kciuki za obie panny :D

KofeInka

 
Posty: 266
Od: Wto lis 23, 2004 16:17
Lokalizacja: prawie Poznań :)

Post » Śro gru 26, 2007 14:24

Maryśka vel Misia ma się coraz lepiej i chyba po świętach będzie wysterylizowana :D Ale potrzebuje więcej ruchu bo spacerki na smyczy i w kagańcu na dłuższą metę jej nie wystarczą. Jak tylko wpadnie do ogrodu biega w euforii po całym terenie. Dobrze gdyby mogła tam spędzać więcej czasu, ale niestety wciąż musi się dzielić terenem z Peggy, z którą wychodzą "na zakładkę"...
No a Peggy też nie ma lepiej bo zimno już i jak właścicieli nie ma długo domu to cały dzień siedzi sama na klatce schodowej, co dla tak towarzyskiego pieska też musi być trudne.

Klaudissima

 
Posty: 37
Od: Pt paź 19, 2007 15:06
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości