
Po powrocie z pracy znów zająłem sie oswajaniem pannic ze sobą , głaskałem to jedną to drugą przemieszczając sie z pokoju do pokoju .
W pewnym momencie postanowiłem spróbować skusić pannice do bliższego zapoznania za pomocą plasterka szynki który pociołem w wąskie paseczki . Podawałem je naprzemienie pannicom które przy okazji konsumpcji zbliżyły sie do siebie a Kropcia zajęta jedzeniem nawet nie syknęła . I w tym momencie chyba nastąpił jakiś przełom , pęknięcie w zachowaniu Kropci , jej złość zmieniła sie w ciekawość zaprawioną jednak jeszcze szczyptą agresji , syczy już mniej intensywnie a są momenty że nie syczy wcale
























