Wątek dla nerkowców cz. 2

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon lis 26, 2007 18:36

Mam dobra rade. Nan bardzo duzo pisze w tym watku. Czytajcie uwaznie co pisze bo to bardzo madra dziewczyna. Jej rady sa bezcenne.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lis 26, 2007 19:17

Dziekuje, Pedro :) Niestety nie daje rady poswiecic tyle czasu temu watkowi ani CRF w ogole ile bym chciala :( Madra tez nie jestem, ostatnio mam poczucie ze glupieje coraz bardziej, chyba bardziej chodzi o to ze jestem uparciuchem ktory chce wszystko wiedziec i rozumiec, takim dociekliwym i wkurzajacym ;) mam spore doswiadczenie ale wiedze to juz nie moja tylko Madrych Autorow. Natomiast to wazne dla mnie, cos robic, tym bardziej mi milo. Ale to OT.

Femko, mysle ze sie nie zrozumialysmy. Nie naciskam na zrobienie tych badan teraz tylko na robienie kompletnych badan kontrolnych, nieczesto, zeby nie psuc zyl, nie stresowac kota i siebie bez potrzeby, za to dokladnie.
Wiem ze niektorzy lekarze wciaz jeszcze biore krew u stabilnego kota co 2-3 tygodnie, miesiac i badaja...mocznik i kreatynine! Na to chcialam uczulic.

Badanie moczu robic warto, mysle ze musisz dolozyc wszelkich staran aby to jakos rozwiazac, nawet nie mowie teraz zaraz ale na przyszlosc. Nie da sie prowadzic pozniej CRF bez badan moczu wlasnie.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon lis 26, 2007 20:20

nan pisze:Dziekuje, Pedro :) Niestety nie daje rady poswiecic tyle czasu temu watkowi ani CRF w ogole ile bym chciala :( Madra tez nie jestem, ostatnio mam poczucie ze glupieje coraz bardziej, chyba bardziej chodzi o to ze jestem uparciuchem ktory chce wszystko wiedziec i rozumiec, takim dociekliwym i wkurzajacym ;) mam spore doswiadczenie ale wiedze to juz nie moja tylko Madrych Autorow. Natomiast to wazne dla mnie, cos robic, tym bardziej mi milo. Ale to OT.

Femko, mysle ze sie nie zrozumialysmy. Nie naciskam na zrobienie tych badan teraz tylko na robienie kompletnych badan kontrolnych, nieczesto, zeby nie psuc zyl, nie stresowac kota i siebie bez potrzeby, za to dokladnie.
Wiem ze niektorzy lekarze wciaz jeszcze biore krew u stabilnego kota co 2-3 tygodnie, miesiac i badaja...mocznik i kreatynine! Na to chcialam uczulic.

Badanie moczu robic warto, mysle ze musisz dolozyc wszelkich staran aby to jakos rozwiazac, nawet nie mowie teraz zaraz ale na przyszlosc. Nie da sie prowadzic pozniej CRF bez badan moczu wlasnie.




nan, faktycznie nie zrozumiałam Cię :oops: . Myślałam, że uważasz, że Femci badania trzeba wykonać już teraz natychmiast.
Komplet badań mamy robić w okolicy luty-marzec,jeśli nie wystąpią wyraźne zmiany w stanie zdrowia Femci. A mocz oczywiście będę łapać już teraz. Nawet przemknęła mi gdzieś w wątku garść rad, jak sobie z tym poradzić.


Bardzo Ci dziękuję, nan. Uspokoiłaś mnie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon lis 26, 2007 23:19

Witam!

Siłek jest już w domu. Rokowania są tragiczne. Jego organizm nie reaguje na terapię. Weci twierdzą, że spróbowali wszystkiego co było w ich mocy. Kreatynina praktycznie nie spadła. Według lekarzy, choroba trwa już u Siłka od bardzo dawna i jego organizm w pewnym stopniu się do niej przystosował. Co może wyjaśnić, że przy zabójczych dawkach kreatyniny i mocznika on się jeszcze porusza.

Przed chwilą zwymiotował, bardzo mnie to zmartwiło, bo wcześniej nie wymiotował, no chyba, że po kociej trawce.

Zaobserwowaliśmy coś bardzo dziwnego, otóż Siłek przy okazji jakiejkolwiek wizyty u weterynarza zawsze się chował i chciał uciekać. Tym razem był bardzo ożywiony, pocierał mordką o ręce lekarzy, chyba im dziękował za opiekę. Bardzo chętnie się oddawał ich pieszczotom i w ogóle był ciekawy gabinetu. Później, w samochodzie nie chciał siedzieć w torbie tylko chciał wyglądać przez okno (też nowość), oglądał światła, obserwował samochody. Teraz leży spokojnie, trochę pomruczał, napił się, ale niestety nie jadł.

Szpital prześle mi jego rezutaty. W czwartek mamy iść na kontrolę do weta, a do tego czasu mam mu podawać proszek na wiązanie fosforu i antybiotyk. Pokazywali nam jak robić kroplówki podskórne, ale my nie jesteśmy na to gotowi, boimy się, że nie dalibyśmy sobie rady, więc pójdziemy na nie do weta.

Generalnie jesteśmy już bezsilni w stosunku do jego choroby.

Siłek

 
Posty: 67
Od: Śro lis 21, 2007 22:59
Lokalizacja: Genewa

Post » Wto lis 27, 2007 9:00

Nie poddawajcie sie. Kreatynina nie spada tak od razu. Trzeba cierpliwie czekac. Jezeli nie je to karmcie go na sile. Najtrudniej sie przelamac z podawaniem kroplowek ale to nie jest nic trudnego. Powodzenia.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lis 27, 2007 9:51

Bardzo, bardzo współczuję ze wyniki sie nie poprawily.
:(
Teraz najwazniejsze zeby zapewnic Silkowi komfort zmagania sie z chorobą.
Zycze Wam duzo siły!

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Wto lis 27, 2007 9:52

Dzięki Pedro!!! Ale jak karmić na siłę? Ledwo co mu podałam leki strzykawką. Jak masz sposób, to daj znać proszę. Właśnie nie chce jeść, a wiem, że jest głodny i zjadłby coś, bo gdy otwieram szafkę z jedzeniem to od razu przychodzi. Tymczasem, lecę do weterynarza po k/d, może rc mu się znudziła.

Wet wspominał o rurce do przewodu pokarmowego, nas to przeraziło, nie wyobrażamy sobie tego.

Dzięki, Domi.

P.S. Dostał proszek IPAKITINE.

Siłek

 
Posty: 67
Od: Śro lis 21, 2007 22:59
Lokalizacja: Genewa

Post » Wto lis 27, 2007 10:00

Domi, a nie mowilaś wetowi o Aluminium hydroxide?Ipakitine w tym stadium jest bez sensu .
A z ręki nie chce jesc?Niech je to co lubi .Ja Fionie nerkowe jedzonko polewam smakowitym sosem,lub dodaję troszkę surowej,sparzonej piersi kurczaka, lub dobrą wolowinkę zmieloną ,jak apetyt jej się zmniejsza.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Wto lis 27, 2007 21:29

Nie wiem co powiedziec. Nie rozumiem. Moze poczekajmy az bedziesz miala wyniki w reku? Ipakitine... przytarczyce szaleja... Jest za wysoki wapn i b.wysoki fosfor. Wytracaja sie zwapnienia, w naczyniach, przede wszystkim szkodzi to nerkom. Ale i w tkankach miekkich i stawach sie odkadaja, dlatego tak waznym jest utrzymac iloczyn CaxP ponizej 50-60.
Ipakitine? Srodek wapniowy? Hmmmm...

Anemii nie da sie wyleczyc. Ale czy jest leczona? Zdiagnozowana w ogole?

Nie je. Czy dostaje cos zmniejszajacego wydzielanie kwasu zoladkowego, oslaniajacego sluzowke? Przeciwwymiotnego? Zgaga jest bardzo niekomfortowa dla kota...

Karmienie kota przewaznie nie nastrecza trudnosci, mozna to sobie jakos zorganizowac. Ja dokarmiam mojego kota strzykawka od roku, codziennie, i zaluje ze nie zdecydowalam sie wczesniej. Chyba glownie dlatego ze Lunek nie lyka, jedzenie trzeba mu podawac do gardla, balam sie zakrzuszenia.

Sprobuj zmiksowac mu jego porcje i podawac strzykawka do pyszczka, niewielkimi porcjami, ale pamietajac o jego dziennym minimum kalorycznym i bialkowym. Proponuj mu rozne posilki, najlepiej o intensywnym zapachu i smaku, "oszukuj" go polewaniem sosikami i w ogole staraj sie przemycic duzo plynow.
Jesli jednoczesnie bedziecie leczyli przewod pokarmowy, byc moze wlaczycie lek wspomagajacy apetyt, powinien sie przelamac.
Sonda o ktorej mowil wam lekarz brzmi tylko tak strasznie, bardzo wiele zwierzat dobrze z nia funkcjonuje nawet dluzszy czas, ogranicza ona w sumie stres, stres rowniez opiekunowi, z podawaniem lekow, plynow, karmieniem.
To tylko informacyjnie jednak, nie ma co na odleglosc dywagowac, zwlaszcza bez wynikow i znajomosci perspektywy.

Rozumiem ze nie udalo sie zadowalajaco przelamac kryzysu, nie wiemy jakie sa wyniki wiec sie nie wypowiem. Plyny pod skore podawac trzeba sie nauczyc, przelamac wlasciwie, bo nie jest to nic skomplikowanego. Moze pomoc mysl ze miiliony kotow na calym swiecie maja podawane kroplowki w domu nawet 2 razy dziennie.

Postaraj sie wypytac o wszytsko, wyniki, leki ktore dostal, jak na co reagowal, wszystko co Ci przyjdzie do glowy. Mam nadzieje ze traficie pod dobra opieke lekarza prowadzacego. Ze wspolnego czasu, wzglednie dobrego, wiele jeszcze przed Wami.

Pomaga zdobycie podstawowej wiedzy w temacie crf, sporzadzanie notatek z samopoczucia i wszystkich wydarzen zdrowotnych kota, znalezienie takiego punktu odniesienia dla obserwacji.
To bardzo wazne zeby czuc sie w miare bezpiecznie i gdy trzeba podejmowac decyzje, potem, w kryzysach- jest bardzo trudno, bardzo trudno nie wiedziec nic.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Wto lis 27, 2007 22:56

Słuchajcie, odnoszę wrażenie, że lekarze już zdecydowali, że jest za pózno i w zasadzie już nic dla niego nie przewidzeli. Tzn. mamy czekać, aż się pojawią gorsze symptomy.

19.11 : mocznik 58, kreatynina 840
23.11: mocznik 69.610, kreatynina 996.900 (od 23 na kroplówce do 26)
26.11: mocznik 57.44o, kreatynina 905
(norma: mocznik 6.66 - 12.5 , kreatynina 53-141)

Pozostałe niepokojące wyniki to:
Cl (-), P(+), K(+), ALAT (GPT) 88.000 (10- 75) ,
Chol mmol/l 5.500 (2.18- 4.56), Gluc mmol/l 6.100 (3.05 -5.55 ),
Protein Tape (+), Blutfarbstoff positiv ++, Thrombo 10e9/l 575.000 (180- 430), Lymphozyten 10e9/l 0.528 (1.5 -7.0)

Wet zrobił nam grafik, na którym usiłował przedstawić ewolucję kreat. i mocznika w czsie. Mowił, że jest wiele spadków i wzrostów, z tendencją wzrostową i że u Siłka jesteśmy już na samym szczycie i nie daje się zbić tych wartości.

Powidział też, że pryiotytetem jest żeby się żywił, więc jeżeli odmawia jedzenia ze względu na Ipakitine, to żebym ją odstawiła lub jeśli ogólnie nie chce jeść karmy dla nerkowców, to też mam z niej zrezygnować i dać mu to co lubi. Tak też dzisiaj zrobiłam. Zjadł trochę dla nerkowców, trochę zwykłej, głównie wylizał sos, mięsko zostało. Ugotowałam mu rybkę, zjadł całą. Widziałam się dzisiaj z wetem, nie tym który zajmował się Siłkiem w Genewie tylko z jego przełożonym, który na bieżąco był informowany o stanie Siłka podczas jego hospitalizacji. Rozmawiał z wetami z Berna. On powiedział mi to samo, że nie ma już nadziei, że zbliża się bolesny moment, kiedy trzeba będzie zapobiec jego cierpieniom i żebym przede wszystkim go karmiła, tj. jeśli nie chce rc ani k/d, to żebym mu dała coś co lubi. Mam iść z Siłkiem do niego w czwartek.

Dzisiaj zmiksowałam trochę karmy dla nerkowców, z odrobiną tradycyjnej i z wodą. Wyszła mi ładna papka, z łyżeczki trochę zlizał, ale nie zjadł. Jutro kupię większą strzykawkę i spróbuję go nakarmić.

Wydaje mi się, że nic nie leczymy, poza ewnetualną infekcją.
Dostał CLAVASEPTIN 50mg w sumie 3 tabletki na dzień i IPAKTINE po pół miarki dwa razy dziennie (jeszcze nie udało mi się mu teego podać).
Oprócz tego, mogę mu podawać tabletki LEGAPHYTON 50 jako uzupełnienie. Poza tym, żadnych specyficznych leków nie dostaliśmy. Wet z Berna powiedział, że na FORTEKOR jest już za późno i żebyśmy z nim poszli w tym tygodniu do weta, który ustali jego "profil renal". Na kartce, którą od nich dostałam jest również napisane, że pomimo kroplówek "wartości nerkowe" nie uległy poprawie podczs hospitalizacji. Co potwierdza, że mamy do czynienia z przewlekłą niewydolnością oraz że nie oczekują poprawy kontynuując tego typu terapię. Napisali również, że jego stan pogorszy się w nadchodzących miesiącach, i że niestety nie są w stanie przewidzieć w jakim tempie.

Dzisiaj nie wymiotował. Pija kilka razy na dzień i może w nocy nie do końca kontroluję, chociaż rozbudziłam się kilkakrotnie, słyszałam, że się przemieszczał.

Wszystko o jego stanie zdowia zapisuję od 19 listopada, notuję również ile razy załatwił się w ciągu doby. O której mu podaję leki, jak się zachowuje, co widzę itp.
Np. zaobserwowałam, że teraz już definitywnie przy każdej wizycie w toalecie podjada żwirek. Ma zrywy, leży spokojnie, przysypia i nagle podskakuje i myje się nerwowo.

Obawiam się, że hospitalizacja na niewiele się zdała. Cóż chcieliśmy spróbować, wierzyliśmy, że jest jakaś szansa i nie chcieliśmy jej utracić poprzez bierność. Tylko go zestresowaliśmy i do tego ta rozłąka.

Tak, zdiagnozowali anemię, tak mi mówili przez telefon, gdy jeszcze był w szpitalu.

Upomnę się o coś na apetyt i wrócę do tematu kroplówek podskórnych.

Bardzo dziękuję Nan i Gisha za pomoc.

Siłek

 
Posty: 67
Od: Śro lis 21, 2007 22:59
Lokalizacja: Genewa

Post » Śro lis 28, 2007 5:54

Silek, nie wyrzucaj sobie ze zdecydowaliscie sie na hospitalizacje. Rozumiem ze to teraz boli, ze frustrujace, aczkolwiek to byla wlasciwa decyzja w tamtym momencie, sztab lekarzy tez tak przeciez zdecydowal przyjmujac go do szpitala. Niewiele o jego stanie i wczesniejszym przebiegu choroby bylo wiadomo, kot byl w kryzysie w ktorym nelezalo podjac intensywna terapie. Do pewnego momentu choroby takie postepowanie pomaga przelamac kryzys, ktory moze sie zdarzyc w kazdym momencie choroby, od II-III fazy praktycznie jest on nie do unikniecia.
Trzeba bylo bezwzglednie sprobowac, sprobowaliscie, Silek jest juz przy Was, w domu. Odpusc roztrzasanie tej decyzji. Oszczedz sobie choc tego....

W ocenie lekarzy i obrazie wynikow mamy do czynienia prawdopodobnie z IV, schylkowa faza niewydolnosci nerek. Swiadczy o tym bardzo wysoki i nie poddajacy sie agresywnemu leczeniu poziom kreatyniny i mocznika we krwi jak i manifestowane objawy towarzyszace- anemia nieregeneratywna, prawdopodobnie III-rzedowa nadczynnosc przytarczyc, zaburzenia elektrolityczne ( w jakim kierunku odchylony jest potas tzn. K?) i wiele innych, juz generalnie CRF towarzyszacych choc bardziej nasilonych. Podwyzszony cholesterol moze swiadczyc juz o nerczycy czyli procesom martwiczym.
Czy to ostatnie co podajesz, z barwnikami krwi, to badanie moczu?

Waszym skarbem jest to ze wciaz jest przy Was, wie kim jest i gdzie jest, mimo oczywiscie dyskomfortu jego stan kliniczny z tego co piszesz jest wzglednie nienajgorszy.

Mam nadzieje ze uda sie nawiazac dobra relacje z nowym wetem. Bo choc nie mozna wszystkiego, nie mozna uratowac mu zycia ani liczyc na jakies pozytywne efekty w dluzszej perspektywie, wiele zrobic mozna.
Na bardzo dokuczliwe zapalenie zoladka sa skuteczne leki objawowe, daje sie skutecznie i w miare bezpiecznie kontrolowac mdlosci i wymioty.
Zwalczajac niechec do jedzenia tez poprawicie jego stan i jakosc zycia, w zaleznosci od poziomu anemii i opinii lekarza tu rowniez mozna zastosowac postepowanie terapeutyczne. Utrzymujac nawodnienie i diureze rowniez na ile mozesz zmniejszasz objawy kliniczne.

Najpilniejsze wydaje sie rozwiazac jakos problem zywienia. Jesli sie uda obciac bialko przy zachowaniu kalorycznosci (dodawanie masla, dodatek bialka jaja kurzego jakos zrodla bialka itp.) moze to wplynac na zmniejszenie objawow mocznicy, pilnowanie fosforu pomaga ograniczyc odkladanie sie zwapnien i dalsze pobudzenie przytarczyc z wyrzutami PTH, ktore rowniez bardzo negatywnie wplywa na samopoczucie, przewod pokarmowy i apetyt, jest uwazane za jedna z toksyn mocznicowych.
Ipakitine nie wydaje sie tu najlepszym srodkiem zwlaszcza jak go nie przyjmuje. Zapytaj o Aluminium hydroxide. U nas jest w leku na nadkwasote, wiem ze w roznych krajach jest z tym problem, bo trzeba zamawiac w aptece i jest toto geste i zawiesiste jak maka. Moze dlatego weci tego nie zaproponowali? Byc moze da sie jednak to rozwiazac, np. przeslac, Alusal ;problemu nie sprawia, nie jest go duzo i latwo sie miesza, nie daje smaku i zapachu i nie zmienia konzystencji.

Podajecie mu witamine B12? Iniekcje z niej nie sa bolesne a moga dzialac wspomagajaco na apetyt, stan ukladu czerwonokrwinkowego, chore koty wrecz "chlona" witaminy z grupy B. Zapytaj o to.

Bardzo mi przykro ze tak sie to toczy. Tak jak pisalam Wasza nadzieja jest teraz ten czas, to, ze zadziwiajaco dla wszystkich on jest w kontakcie, porusza sie, interesuje, mruczy, nie manifestuje cierpienia.
Wyglada na to ze jego stan lekarze oceniaja jako terminalny ale nigdy nie da sie przewidziec jak dlugo ta ostatnia faza choroby potrwa, niekiedy sa to dni, tygodnie, niekiedy miesiace nawet.
Bardzo licze na Waszego weta prowadzacego, na jego pomoc w ustawieniu leczenia tak, by niesc ulge przy jak najmniejszych objawach ubocznych, stresie. Jak rowniez pomoc Wam w codziennym funkcjonowaniu z choroba i podejmowaniu decyzji.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro lis 28, 2007 8:09

Ja tylko dodam ze w rybie jest duzo fosforu a najlepiej zbic poziom fosforu podajac Alusal , ktory wymieszany z jedzeniem swietnie sie podaje bo nie wprowadza do jedzenia zadnych przykrych dla kota smakow i zapachow.
Ile Silek wazy i jaki ma poziom fosforu bo od tego zalezy jaka dawke dzienna powinien dostawac.
Zycze powodzenia.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lis 29, 2007 16:08

Byliśmy dzisiaj u weta. Siłek dostał zastrzyk z Legaphyton i kroplówkę poskórną. Nie poświęcił nam za wiele czasu, śpieszył się i w końcu nie zdążyłam zapytać go o wszystko.

Poprosiłam o Aluminium Hydroxide i powiedziałam, że Siłek przy każdej wizycie w toalecie podjada żwirek. Przepisał ZITAC 100mg (Cymetydyna).

Kroplówka trwała mniej niż 10 min . Ale siedzieliśmy w poczekalni jakieś 30 min w towarzystwie dużego psa , który wystraszył Siłka swoim szczekaniem, mocno go zestresował. Z tego względu postanowiłam sama robić te kroplówki.
Nie wiem tylko czy sobie poradzę? Lekarz z Berna mówił, że powinnam na to przeznaczyć jakieś 45 min i powinnam wkłóć się w 3 miejscach. Ten wet wszystko wlał mu w jedno miejsce.

Ciężka sprawa z zaufaniem do tego weta. Mam wrażenie, że Wy poświęcacie więcej czasu dla Siłka niż on, za co dziękuję.


Precyzuję, fosfor: P mmol/l 3.630 (0.84 - 1.94)
potas: K mmol/l 4.900 (3.0 - 4.800)
waga: 3.8 (schudł)

Czy to ostatnie co podajesz, z barwnikami krwi, to badanie moczu?
Tak mi się wydaje, ale szczerze mówiąc, nic z tego nie rozumiem, wszystko jest po niemiecku i do tego przesłano mi tylko jeden dokument, w którym są wyniki w pewnym sensie pomieszane.

Wracjąc do sprawy Alusala, już się wczoraj cieszyłam, że udało mi się go kupić. W aptece poprosiłam o wodorotlenek glinu, a sprzedano mi Alucol i niestety, ma smak miętowy. Zamówię z Polski , tak będzie chyba prościej.

Co do anemii, lekarz wspomniał o "epo...", ale nie sugerował jej zastosowania. O wszystko sama musiałam się pytać.

Odnośnie ewentualnego nadciśnieni a , powiedział, że niewykluczone, iż się pojawi a wówczas rozważy powrócenie do fortekoru.

Niestety , zapomniałam zapytać o system nerwowy. Siłek jest w zasadzie spokojny ale nagle ma energiczne zrywy, zaczyna pędzić po mieszkaniu jak szalony. Na ogół to jest tak, że leży sobie a jak przejdzie mu "fala" po grzbiecie zaczyna być niespokojny.

Spytałam weta o witaminę B12, ale jakoś dziwnie zareagował, powiedział, że można by i tyle. Może powinnam jechać do apteki weterynaryjnej i kupić jakieś witaminy dla kota?

Wczoraj jadł, zjadł odrobinę karmy dla nerkowców, wylizał sosy z różnych zwykłych karm i w końcu ugotowałam mu indyka, którego zjadł z apetytem . Pije, kupiłam mu fontannę i od wczoraj poziom wody zdecydowanie opadł.
Wczoraj był na prawdę w "świetnej" formie. Oglądał ptaszki, opowiadał mi o nich, nawet miał ochotę na polowanie. Dzisiaj też się dzień zaczął nienajgorzej, ale trochę się popsuł przez wizytę u weta.

Jeszcze raz bardzo dziękuję za Wasze praktyczne rady i wsparcie . Pozdrawiam
Domi

Siłek

 
Posty: 67
Od: Śro lis 21, 2007 22:59
Lokalizacja: Genewa

Post » Czw lis 29, 2007 17:39

Siłek - z kroplowkami to zalezy od kota - jak jest spokojny i podasz mu z worka - to moze tyle trwac
ja podawalam strzykawkami -tak mnie moj wet nauczyl- nabieram do kilku 20ml tyle ile ma kot dostac - wkluwam sie podskornie i podaje zmieniajac tylko strzykawki
plyn jest ocieplony to temperatury pokojowej
i polecam igly Terumo - sa na pewno na zachodzie - najostrzejsze z tych, ktore stosowalam
ja podawalm w jedno miejsce, ale staralm sie je zmieniac przy kolejnych wkluciach - jak nabralam wprawy to nie tylko w kark, gdzie najlatwiej stworzyc bezpieczny "namiocik" ze skory

i fajnie, ze Siłek dobrze sie czuje - to jest najwazniejsze w tym wszystkim
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 29, 2007 18:44

Alusal musi byc ten do gryzienia bo jest tez do ssania aleon sie nie nadaje.
Napisz do Gishy to Ci wyliczy ile masz dawac Alusalu.
Za duzo kluc to tez zle bo to boli. Wydaje mi sie ze lepiej ukluc w jedno miejsce.
Powodzenia.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 239 gości