» Pon lis 26, 2007 15:29
Racjonalisto!
Oburzasz się, że dziewczyny stawiają tu kota na równi z człowiekiem. Zgadzam się z Tobą, że zwierzę ma odpowiednio słabiej rozwinięte zdolności myślenia, zwłaszcza abstrakcyjnego, i odczuwania - chociaż uważam, że nie aż tak bardzo jak twierdzisz (gdyby tak było koty w schronach nie bałyby się - przecież fizycznie krzywda im się tam - jako taka - nie dzieje).
Ale czy to, że mamy silniej rozwinięte pojmowanie stawia nas wyżej od zwierząt? Otóż nie. A wiesz dlaczego? Dlatego że my to nasze "myślenie" wykorzystujemy przeciw sobie, przeciw naturze i tak naprawdę przeciw zdrowemu rozsądkowi. Co z tego, że mamy takie zajebiste zdolności odczuwania emocji, skoro jesteśmy JEDYNYM gatunkiem, który zabija i krzywdzi wyłącznie dla własnej przyjemności??? Mało tego - jesteśmy absolutnym ewenementem w naturze, bo działamy na szkodę swojego własnego gatunku!!! Sami się mordujemy, sami sie trujemy, sami sobie nawzajem zadajemy ból. Praktycznie wszystko zło, które spotyka człowieka - nawet jeśli ten konkretny człowiek, jako jednostka, cierpi niewinnie - pochodzi od innych ludzi, słowem: sami sobie jesteśmy winni! Powiem Ci jeszcze coś - własnie dlatego ludzi nie jest mi szkoda, właśnie dlatego, że sami są winni wszystkich sowich cierpień (podkreślam: nawet nie jeśli jako jednostki, ale jako gatunek). Jeszcze pół biedy jak niszczymy sami siebie – trudno – głupota gatunkowa, która na pewno daleko nas nie doprowadzi. Ale kto nam dał prawo niszczyć zwierzęta??? Obojętnie, czy to kot, pies, koń czy krowa – wytłumacz mi dlaczego niewinne zwierze, któremu ze względu na „ograniczone procesy myślowe“ nie da się wytłumaczyć, żeby się nie przejmowało, że wokół banda kretynów, ma cierpieć? Bo nam się tak podoba? Bo taki mamy kaprys???
My tu nie mówimy Racjonalisto o równych prawach ludzi i zwierząt w zakresie prawa do głosowania – my tu mówimy o elementarnym prawie do życia!!!
A co do KK i jego zaostrzenia – tak – takie same kary dla oprawców zwierząt, jak dla oprawców ludzi. Nie dlatego, że stawiam zwierzę na równi z człowiekiem – tylko dlatego, że zwierzęta, nawet jeśli nie mają zdolności abstrakcyjnego myślenia, to na pewno mają normalnie rozwiniety układ nerwowy z pełną zdolnościa odczuwania bólu. I zapewniam Cię, że przypalanie papierosami, tłuczenie po głowie siekierą, topienie, czy obdzieranie żywcem ze skóry nie boli takiego kota mniej, niż bolałoby Ciebie!! A granicą absurdu nie jest moim zdaniem przypisywanie zwierzęciu ludzkich uczuć, tylko okreslanie bestialstwa wobec zwierząt hasłem „mała szkodliwość społeczna czynu“, bo jesli tego właśnie uczymy nasze dzieci, to strach pomysleć dokąd zmierza nie tylko nasze społeczeństwo, ale przede wszystkim nasze CZŁOWIECZEŃSTWO.
A Marcik współczuje... TŻ-ta. Mój mąż po przeczytaniu wątku powiedział, że nie pozwoliłby mi oddać kotów do schroniska – nawet ze wzgledu na swoje zdrowie. I za to go kocham. Bo nie boje się, że jak kiedyś będziemy mieli dziecko, to będzie je trzeba oddać komuś, czy gdzieś (a moze uśpić?), jak nie daj Boże zapłacze w nocy i mój biedny TŻ się nie wyśpi.