Juz drugi dzień po zabiegu, Gin całą drogę z kliniki strasznie się skarżył

w domu wyszedł z transporterka jakby nigdy nie mial narkozy, jedynie był wrazliwy na światło i niestety interesował się pod ogonkiem i nadal się tam liże jak nikt nie patrzy
Taki smutny jest, Punia i Tosia go biją. W piątek wieczorem jeszcze nie mógł jeść więc cieszyłam ię, że zasnął. Punia która zawsze w nocy śpi zaczęłą wariować

i Gin już nie pospał. o 5.00 nad ranem dałam mu jeść. Nie wiem jak taka rana powinna wyglądać ale on tam ma czerwone, nie kazali nam niczym przemywać tylko ewentualnie jak się zbrudzi to rivanolem. Nie wiem czy mu nie przemyć mimo, że tam ma czysto ale czerwone bardzo, wygląda to tak jakby nadal miał jajeczka tylko mniejsze, łyse no i właśnie takie czerwone, czy tak ma być, czy lepiej przemyć-nie wiem

Niby z kotkami było gorzej ale wiedziałam co robić.