Dyskusja o powodach oddania kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 26, 2007 1:24

Anka pisze:
racjonalista pisze:Jak na razie tylko estraven podejmuje merytoryczną dyskusję.


Bo tu "rozmowa" idzie jakby podwójnym torem - jeden to abstrakcyjny, taki właśnie "merytoryczny", a drugi to bardziej argumenty powiązane z emocjami. Sądzę, że i to i to w życiu ważne.


Ale sama mi napisałaś , że wydzieliłaś ten wątek do takiej właśnie dyskusji.

Co do sensu (nie pamietam kto o tym pisał) tej dyskusji. Każda dyskusja ma sens. Nie zapominaj o tym.

racjonalista

 
Posty: 39
Od: Nie lis 25, 2007 22:32

Post » Pon lis 26, 2007 1:26

racjonalista pisze:Estraven - może być nadużyciem. Jeśli jest nieuzasadnione. Poza tym to może być powodem stawiania zwierząt na równi z człowiekiem. Co czyni to wiele osób (a na pewno jedna z tego co widzę) w tym wątku.


Nie na równi w znaczeniu utożsamienia (to inne gatunki), ale na równi w sensie prawa do szacunku (a szacunek to dotrzymywanie zobowiązań zaciągniętych np. w sensie opieki, to nie krzywdzenie, to nie traktowanie przedmiotowe itd itd.)
Ostatnio edytowano Pon lis 26, 2007 1:29 przez Anka, łącznie edytowano 1 raz

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lis 26, 2007 1:29

madzinek pisze:Szanowny Racjonalisto
Jesteś jedną z wielu osób która nie powinna mieć ŻADNYCH zwierząt.
Bo ich po prostu nie lubisz. Tak jak są osoby które dzieci nie lubią, więc ich nie mają.
Irytują mnie twoje posty, bo dla mnie to tylko próba podnoszenia własnego ego, za którym kryje się mała wiedza o świecie.
Masz w domu animal planet? Poglądaj sobie. Są też mądre książki - ale nie są książkami obowiązkowymi w szkole średniej.
I coś ci powiem. Mam kota i jest on równoprawnym członkiem rodziny. Jestem za niego odpowiedzialna. Kocham go. Jest to inny rodzaj miłości niż do mojego TŻa - ale ja nie czuję potrzeby i nawet nie przyszłoby mi do głowy porównywać go do człowieka. Po co??? To inny gatunek. Człowiek ma wielką skłonność do uważania się pępkiem świata. Dzięki temu pięknie niszczy środowisko, bo MY jesteśmy najważniejsi.
Kto ci dał takie prawo tak myśleć? Ty sam? I proszę nie pisz że przeczytałeś to w książkach bo to śmieszne.
Zwierzę kocha. I kocha bezwarunkowo. I na zawsze. Nam się zdarza "odkochać". Zapomnieć. Czemu zwierzęta potrafią po latach rozpoznać właściciela którego kochały??? No czemu? Chcesz mi wmówić że mój kot przychodzi rano do mnie po tym jak budzik mi zadzowni tulić się bo co? Bo mu się nudzi? Bo jest głodny (miska jest pełna bo dostatecznie dużo dostaje na noc). Że cieszy się jak wracam z pracy bo co? Bo nie ma uczuć??? Bo potrafi dostać biegunki z przejęcia jak wrócę po weekendzie i był z nim ktoś inny? Bo rozumie ton głosu jakim sie do niego zwracam?
Budowa mózgu kota wskazuje jasno na to że odczuwa uczucia typu strach, miłość, cierpienie, radość. Nie jest skłonny do celowej zemsty, złośliwości. I o tyle zwierzęta są lepsze. Żadne zwierzę nie weźmie dla zabawy człowieka ze schroniska, da mu nadzieję po czym odda do tego samego okropnego miejsca. To jest traktowanie jak rzecz. A nie jak żywe stworzenie. I wiesz co? Często mi bardziej żal zwierząt niż ludzi, bo są bezbronne. Szczególnie że jakoś to nie zwierzęta podpalają ludzi, zrzucają z okien dla zabawy, albo oddają kiedy im się znudzi zabawka.
Jesteś dla mnie dziwnym człowiekiem. Żyjemy w 2 różnych światach. I z tego się cieszę. I nie pisz że cię znów ktoś obraził. Powtarzasz to cały czas. Może masz jakiś problem i chcesz o tym porozmawiać? Chętnie ci pomogę, bo ja w przeciwieństwie do ciebie posiadam coś takiego jak empatia.


Droga Madzinek, przyznam, że nie doczytałem do końca Twojego postu. Piszesz różne złe rzeczy o mnie nie znając mnie. A widzisz, mam zarówno zwierzę jak i dzieci. Kocham jedne i drugie. Ale dzieci kocham bardziej niż zwierzę. Łatwo przychodzi Ci osądzanie innych ludzi i ich obrażanie. Pod tym względem na pewno Ty jak i ja jak i wszyscy ludzie jesteśmy daleko za zwierzętami

racjonalista

 
Posty: 39
Od: Nie lis 25, 2007 22:32

Post » Pon lis 26, 2007 1:30

Aleksandra59 pisze:Czy to są kpiny, czy ja czegos nie rozumiem 8O

To nie kpiny, tylko stwierdzenie faktu. Przy całej naganności podobnego postępowania (oddania z powrotem do schroniska), trzeba zauważyć, że umowa adopcyjna została wypełniona. To, co czego ktoś oficjalnie się zobowiązał, zostało wykonane.

Że nie zrobił więcej? Smutno, przykro i wkurza. Ale nie zmusisz nikogo, zwłaszcza przez sieć, aby postąpił tak czy inaczej. I sądzę, że przy braku możliwości czy chęci tego "więcej" lepsze już trzymanie się litery umowy, niż wszelkie domorosłe sposoby na "pozbycie się" kota.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lis 26, 2007 1:31

Estraven pisze: I sądzę, że przy braku możliwości czy chęci tego "więcej" lepsze już trzymanie się litery umowy, niż wszelkie domorosłe sposoby na "pozbycie się" kota.


Z tym się zgadzam.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lis 26, 2007 1:33

Anka pisze:
racjonalista pisze:Estraven - może być nadużyciem. Jeśli jest nieuzasadnione. Poza tym to może być powodem stawiania zwierząt na równi z człowiekiem. Co czyni to wiele osób (a na pewno jedna z tego co widzę) w tym wątku.


Nie na równi w znaczeniu utożsamienia (to inne gatunki), ale na równi w sensie prawa do szacunku (a szacunek to dotrzymywanie zobowiązań zaciągniętych np. w sensie opieki, to nie krzywdzenie, to nie traktowanie przedmiotowe itd itd.)


OK, ale ani Ty ani ja ani osoby, które obrażały Marcik nie znają powodu jej decyzji. Jej motywem z całą pewnością i tu się zapewne ze mną zgodzisz, nie było skrzywdzenie kota. Mówi się tu dużo o szacunku dla zwierząt a gdzie szacunek do ludzi? Zawsze się mówiło, że należy zaczynać od siebie. Czytaj od ludzi w tym przypadku. Czy ktoś ma prawo opluwać Marcik? Nie, nie ma takiego prawa nawet w imię miłości i szacunku do zwierząt.

racjonalista

 
Posty: 39
Od: Nie lis 25, 2007 22:32

Post » Pon lis 26, 2007 1:34

Szkoda tego pisania. Ta "dyskusja" jest jałowa. Bo de facto do twój monolog jeśli odpowiadasz mi nie czytając tego co napisałam. Wykazujesz brak szacunku do rozmówcy - jak ktoś mówi do ciebie też mu przerywasz w połowie, chcąc koniecznie powiedzieć swoje ja ja ja?
Bez sensu to. I mnie w przeciwieństwie do ciebie nie boli to co piszesz? Wiesz czemu? Bo boli nas tylko to co jest prawdą.
I po raz kolejny - nikt ci nie każe porównywać kota do twoich dzieci! tu chodzi kompletnie o co innego. Ale my to wszyscy wiemy, ty i tak nie chcesz sie dowiedziec.
Obrazek

madzinek

 
Posty: 109
Od: Czw lip 19, 2007 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 26, 2007 1:36

racjonalista pisze:Estraven - może być nadużyciem. Jeśli jest nieuzasadnione. Poza tym to może być powodem stawiania zwierząt na równi z człowiekiem. Co czyni to wiele osób (a na pewno jedna z tego co widzę) w tym wątku.

1. Dlaczego miałoby być niezasadnione, skoro chodzi o emocje podstawowe, o których wiadomo już, że są praktycznie równoważne?
2. Zależy, jakie stawianie na równi masz na myśli. Prawne, socjalne, polityczne, najpewniej nie. Emocjonalne jednak - wydaje mi się uprawnione. Pod tym względem jesteśmy równi zwierzakom, czy one nam, wszystko jedno. Dysponujemy taką samą, ani lepszą, ani gorszą, empatią co one. Różnica może taka, że u człowieka nierzadko empatia (i co za tymi idzie, zdolność przeżywania, wyrażania i rozpoznawania emocji u innych) bywa w jakiejś mierze zablokowana, u zwierząt zaś zdarza się to bardzo rzadko.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lis 26, 2007 1:39

madzinek pisze:Bo de facto do twój monolog jeśli odpowiadasz mi nie czytając tego co napisałam.

A szkoda, bo napisałaś, jak sądzę, z sensem i na temat.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lis 26, 2007 1:39

Racjonalisto, bądź uprzejmy zauważyć, że ja Marcik nie opluwałam i nie opluwam. Krytyka, nie zgadzanie się, nawet złość, a opluwanie to jednak dwie różne rzeczy. Więc bardzo proszę - nie wmawiaj mi czegoś czego nie robię.

A co do tematu umowy adopcyjnej. Chyba problem jest w tym, co czasem określa się tak, że sprawiedliwość bez miłosierdzia jest okrutna. Czyli - można być w obliczu prawa zasadniczo ok, a jednak jako człowiek zawalić.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lis 26, 2007 1:40

Madzinek nie czytałem do końca bo zaczęłaś mnie obrażać. W rozmowie jak ktoś mnie obraża to kończę tę rozmowę. A co do porównań to jedna osoba porównywała dzieci do zwierząt w tym wątku. Błędnie odczytujesz moje posty. Nie wiem z czego to wynika (zmęczenie, wiek). Naprawdę nie wiem. Dla Ciebie może ta dyskusja jest jałowa, ale nie musisz w niej brać udziału.

racjonalista

 
Posty: 39
Od: Nie lis 25, 2007 22:32

Post » Pon lis 26, 2007 1:45

Estraven pisze:
racjonalista pisze:Estraven - może być nadużyciem. Jeśli jest nieuzasadnione. Poza tym to może być powodem stawiania zwierząt na równi z człowiekiem. Co czyni to wiele osób (a na pewno jedna z tego co widzę) w tym wątku.

1. Dlaczego miałoby być niezasadnione, skoro chodzi o emocje podstawowe, o których wiadomo już, że są praktycznie równoważne?
2. Zależy, jakie stawianie na równi masz na myśli. Prawne, socjalne, polityczne, najpewniej nie. Emocjonalne jednak - wydaje mi się uprawnione. Pod tym względem jesteśmy równi zwierzakom, czy one nam, wszystko jedno. Dysponujemy taką samą, ani lepszą, ani gorszą, empatią co one. Różnica może taka, że u człowieka nierzadko empatia (i co za tymi idzie, zdolność przeżywania, wyrażania i rozpoznawania emocji u innych) bywa w jakiejś mierze zablokowana, u zwierząt zaś zdarza się to bardzo rzadko.


Estraven, nie czytałem wypowiedzi Madzinek bo jak widzisz od pierwszych zdań były to oskarżenia pod moim adresem sformuowane w sposób obraźliwy. Skoro jednak twierdzisz , że na temat to postanowiłem to przeczytać. Zachowania o których pisze Madzinek to po prostu odruchy (warunkowe oczywiście). Czy emocjonalnie jesteśmy tacy sami jak zwierzęta? Nie zgadzam się z tym. Ale tu musielibyśmy uściślić definicję emocji.

racjonalista

 
Posty: 39
Od: Nie lis 25, 2007 22:32

Post » Pon lis 26, 2007 1:45

Anka pisze:Chyba problem jest w tym, co czasem określa się tak, że sprawiedliwość bez miłosierdzia jest okrutna. Czyli - można być w obliczu prawa zasadniczo ok, a jednak jako człowiek zawalić.

Tak pomyślałem. Większość tego, co dzieje się na forum wykracza poza prawo. Nie ma chociażby żadnego przepisu nakazującego prywatnym osobom opiekować się dziczkami, leczyć je, przejmować się ich losem. Gdyby do litery prawa rzecz ograniczyć... to w ogóle takie miejsca w sieci nie miałyby racji istnienia.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lis 26, 2007 1:46

Anka nie powiedziałem że to Ty. Nie pamiętam kto, ale Marcik była obrażana. A jej wątek gdzie chciała się wytłumaczyć usunięty/przesunięty. Natomiast wątki o niej zostały na starym miejscu

racjonalista

 
Posty: 39
Od: Nie lis 25, 2007 22:32

Post » Pon lis 26, 2007 1:48

Sprawiedliwość bez miłosierdzia MOŻE być okrutna. Ale nie można osądzać Marcik bo w tym nie ma ani sprawiedliwości ani miłosierdzia. Prawda Anko i Estravenie?

racjonalista

 
Posty: 39
Od: Nie lis 25, 2007 22:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 635 gości