Dyskusja o powodach oddania kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 25, 2007 23:30

jesli racjonalista, to TZ Marcik, to ja jej, nawet pomimo oddania Armaty, współczuje :wink:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Nie lis 25, 2007 23:30

Anka pisze:
ana pisze:Przepraszam, a co było w umowie adopcyjnej (pisemnej lub ustnej) na temat ewntualnego niepowodzenia adopcji? Co sie miało dziac z kotem?


Umowa była schroniskowa jako że kot ze schroniska. I jako taka zawiera klauzulę możliwości oddania do schroniska. Ale.. po kimś będącym jakiś czas na forum, umieszczającym w banerku apele o adopcje ze schroniska można się spodziewać czegoś więcej (chyba). Klauzula jest tylko z myślą o ludziach, którzy są w stanie wyrzucić zwierzę na ulicę lub przywiązać w lesie :( . Tu wszyscy wiemy, czym jest dla kota schronisko. W Sopocie przyjmują też koty oddane z domu, co nie znaczy, że oddanie swojego pupila, który był z nami lata jest dzięki temu przepisowi usprawiedliwione.
Wybacz, umowa została sformułowana tak a nie inaczej, aby w jakimś stopniu zabezpieczyć kota na wypadek taki jak opisany w tym wątku.
Prowadząc publiczne dysputy i oceniając decyzje innych, jak to robisz, działasz wbrew dobru zwierząt.

Źle się stało, ale jeszcze gorzej będzie, kiedy ludzie rzeczywiście zaczną, w obawie przed publicznym linczem, woleć wyrzucać zwierzęta do lasów, zamiast odnosić je do miejsca, z którego je wzięli i które zobowiązało się przyjac je z powrotem.

Różnie w życiu bywa.
Nie ma sensu twierdzić, że "my byśmy napewno zrobili tak czy owak", bo tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono :wink:

Nie może też być tak, że którąś ze stron umowa obowiązuje "bardziej" :?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24778
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie lis 25, 2007 23:30

Estravenie, nic dodać, nic ująć.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 25, 2007 23:31

racjonalista pisze:1. Rozbrajają mnie posty a raczej ich autorzy, którzy zwracają się w poście do kota... Ciekawe czy dajecie to kotom do poczytania.

2. Nie traktujcie kotów jak ludzi. Zwierzęta nie mają rozumu. Mają instyknt(y). Nie posiadają zdolności myślenia a juz na pewno abstrakcyjnego myślenia. Zrozumcie to w końcu.

3. Dodam jeszcze, że publiczne krzyżowanie użytkownika MARCIK to już jakaś kpina. Nie normalne byłoby gdyby hodowała w domu zwierzę, którego obecność naraża inną osobę na ryzyko utraty/pogorszenia zdrowia. Ludzie nie dajmy się zwariować!



8O

Czyżby słynny TŻ ?


Co do powodów zdrowotnych to można spróbować się odczulić , brać leki typu zyrtec/aleric , stosować leki wziewne - wszystko przerabialiśmy z bratem na własnej skórze - mamy psa i 3 koty :)

Z pozostałymi tezami nie będę dyskutować , bo mi się same #@%&*# pchają na usta :?

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2007 23:35

racjonalista pisze: Zwierzęta nie mają rozumu. Mają instyknt(y). Nie posiadają zdolności myślenia a juz na pewno abstrakcyjnego myślenia. Zrozumcie to w końcu.
Objection!, czyli : Sprzeciw! Wysoki Sądzie! :lol:

Ale to już temat na inną dyskusję :wink:
I zdecydowanie w innym wątku :)
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24778
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie lis 25, 2007 23:36

Jestem zdegustowana do granic wytrzymałości, ale nie bedę ukrywała, że podziwiam "odwagę" MARCIK - odezwała się na forum, odpiera zarzuty z "otwartą przyłbicą" 8O .
Tak trzymaj dziewczyno, ratuj kolejnego kota, odmawiaj wsparcia finansowego, bo sama dasz radę - a potem wyrzuć kota ze swojego domu, bo nagle alergia Twojego partnera zaczęła robić problemy. To zanim zdecydowałaś wziąć Armatę nie było wiadomo :!: .
Tak wygląda Twoje tłumaczenie - jesteś totalnie nieodpowiedzialną osobą i żadne Twoje tłumaczenia mnie nie przekona.
Teraz sobie poklnę @#$*&^^%$#@@@!@@$%^%&*(*(())))))))*(*&^%$#@!@!%$#@!&^%$#

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Nie lis 25, 2007 23:43

ana pisze:
Anka pisze:
ana pisze:Przepraszam, a co było w umowie adopcyjnej (pisemnej lub ustnej) na temat ewntualnego niepowodzenia adopcji? Co sie miało dziac z kotem?


Umowa była schroniskowa jako że kot ze schroniska. I jako taka zawiera klauzulę możliwości oddania do schroniska. Ale.. po kimś będącym jakiś czas na forum, umieszczającym w banerku apele o adopcje ze schroniska można się spodziewać czegoś więcej (chyba). Klauzula jest tylko z myślą o ludziach, którzy są w stanie wyrzucić zwierzę na ulicę lub przywiązać w lesie :( . Tu wszyscy wiemy, czym jest dla kota schronisko. W Sopocie przyjmują też koty oddane z domu, co nie znaczy, że oddanie swojego pupila, który był z nami lata jest dzięki temu przepisowi usprawiedliwione.
Wybacz, umowa została sformułowana tak a nie inaczej, aby w jakimś stopniu zabezpieczyć kota na wypadek taki jak opisany w tym wątku.
Prowadząc publiczne dysputy i oceniając decyzje innych, jak to robisz, działasz wbrew dobru zwierząt.

Źle się stało, ale jeszcze gorzej będzie, kiedy ludzie rzeczywiście zaczną, w obawie przed publicznym linczem, woleć wyrzucać zwierzęta do lasów, zamiast odnosić je do miejsca, z którego je wzięli i które zobowiązało się przyjac je z powrotem.

Różnie w życiu bywa.
Nie ma sensu twierdzić, że "my byśmy napewno zrobili tak czy owak", bo tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono :wink:

Nie może też być tak, że którąś ze stron umowa obowiązuje "bardziej" :?


Ana, po pierwsze - nie mam zamiaru nikogo linczować. Natomiast byłam i pracowałam pół roku w schronisku. I wiem, czym jest to dla kota. Niestety - kiedyś nie wiedziałam i raz w życiu oddałam tam znalezione kocię pod presją rodziny. Wtedy nie miałam netu, nie wiedziałam praktycznie nic. Gryzie mnie to do dzisiaj jak wrzód. Oczywiście - lepiej tak niż wyrzucić. Tu masz rację. Ale - niestety żadne, przynajmniej polskie, schronisko nie ma warunków potrzebnych dla kotów. Jest za ciasno, a więc brak przestrzeni, odporność zdrowotna kotów pod wpływem stresu spada drastycznie, powie Ci to każdy wet. dwa stresy - wyrzucenie z domu nie zrozumiałe dla kota i brak przestrzeni powodują ogromne zagrożenie zdrowia, koty masowo chorują. Największe nawet wysiłki opiekunów mogą tu stosunkowo mało. I o tym na forum jest wciąż mowa. Tu każdy o tym wie jeśli pobędzie chociaż trochę.
Wiem, są różne okoliczności, ale tu czegoś zabrakło. Obawiam się, że bardziej z winy TŻ (podejrzewam, że owego "racjonalisty", niż Marcik, która jest pod jego wpływem. Marcik, jak mi się wydaje, miała naprawdę dobrą wolę początkowo. i te nie zrealizowane recepty nie koniecznie trzeba źle tłumaczyć. Faktycznie bywa, że np. wet pisze "na zapas", czasem okazuje się nie potrzebna itd.
Jeszcze raz podkreślam - nie jest moim zamiarem linczowanie kogokolwiek.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lis 25, 2007 23:52

Anko, doskonale rozumiem, że schronisko to nie dom wczasowy, ale miejsce, w ktrym zwierzakom dobrze być nie może,
niemniej uważam, że posuwamy się - jako forumowicze - za daleko...

Pozwólmy, aby dorośli ludzie podejmowali decyzje jakie im umożliwiono (tu: treścią umowy), i nie wchodźmy z butami w cudze związki dywagując kto jest pod czyim wpływem itp. itd., bo to po prostu niesmaczne :(
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24778
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie lis 25, 2007 23:54

Dla wyjaśnienia - nie jestem TZ Marcik ani jej adwokatem. Ale faktycznie staję w jej obronie. Trudno tu się odnieść do tak emocjonalnych i często absurdalnych argumentów i ataków na mnie.

Do estravena czy jakoś tak - nie miałem na myśli dyskusji z kotem o Platonie pisząc, że zwierzęta (czyli koty też jak by co :-) nie mają rozumu. Bo czym jest rozum? Dla wyjaśnienia odsyłam do różnych źródeł (dla leniwych wikipedia wystarczy). Za mało mam czasu na rozwijanie tego tematu. Jednak tłumaczenie że zwierzęta nie mają rozumu jest dla mnie trochę jak udowadnianie, że ziemia nie jest płaska. Wybaczcie. Zwierzęta owszem mają emocje ale nie posiadają zdolności ich rozumienia i interpretowania. Wyłączamy naczelne bo tu się sprawa bardziej komplikuje.

Kolejne wyjaśnienie (dla linczujących mnie). Sam mam zwierzę. Na dodatek KOTA!!! Myślę, że żyje mu się u mnie całkiem dobrze. Przyzwyczaił się do mnie a ja do niego. Jeśli jednak musiałbym wybierać między jego obecnością w moim domu a zdrowiem moim lub domowników wybrałbym to drugie. Co nie oznacza, że skazałbym go na zły los. Podobnie jak MARCIK szukałbym dla niego nowego domu, ale gdybym nie znalazł oddałbym go tam skąd go wziąłem lub gdyby nie było takiej możliwości - do schroniska.

Zanim znowu zaczniecie linczować MARCIK to zastanówcie się bo krzywdzicie ją. Ona okazała dużo serca kocurowi, pomagała mu ale teraz dokonała wyboru do którego miała prawo w tym prawo moralne. Pomogła też wielu innym kotom swoją aktywnością na forum.

I ostatnia w tym wpisie uwaga. Rozbrajają mnie tzw umowy adopcyjne. Ich wartość prawna jest bardzo wątpliwa i niezwykle łatwa do podważenia, ale szczegółów nie będę rozwijał. Biorąc zwierzę pod opiekę wystarczy dobra wola i ZDROWY ROZSĄDEK.

racjonalista

 
Posty: 39
Od: Nie lis 25, 2007 22:32

Post » Nie lis 25, 2007 23:58

racjonalista pisze: Jednak tłumaczenie że zwierzęta nie mają rozumu jest dla mnie trochę jak udowadnianie, że ziemia nie jest płaska. Wybaczcie. Zwierzęta owszem mają emocje ale nie posiadają zdolności ich rozumienia i interpretowania. Wyłączamy naczelne bo tu się sprawa bardziej komplikuje.

Chyba jednak nie doczytałeś, Racjonalisto albo jakoś tak (raczej "jakoś tak", sądząc po braku racjonalizmu :wink: ). Prostym stwierdzeniem rozstrzygasz coś, co dla wielu nie jest obecnie oczywiste - istotę procesów myślowych zwierząt. W tej sytuacji życzę powodzenia w przekonywaniu, że Ziemia jest płaska - te próby mają chyba jeszcze bogatszą tradycję.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lis 26, 2007 0:07

przepraszam estraven za "jakoś tak" ale nie pamietałem dokłądnie. nie chciałem Cię obrazić. Lecz widzę, że ty lubisz obrażać mnie. Spoko, możesz tak dalej to twój problem. A posty czytaj uważnie (to o płaskiej ziemii). Wiem , że procesy myślowe zwierząt są bardzo złożone (dlatego wspomniałem o naczelnych). Moim celem było tu podkreślenie, że zwierzęta nie mają zdolności myślenia abstrakcyjnego i wynikających z tego konsekwencji. Przyznam jednak z pewnością , że czytając wątki na tym forum (te dotyczace mnie, marcik i in) po raz kolejny przekonałem się , że z pewnością zwierzęta nie posiadają umiejętności którą posiada człowiek - nie potrafią obrażać innych.

racjonalista

 
Posty: 39
Od: Nie lis 25, 2007 22:32

Post » Pon lis 26, 2007 0:12

a ja tak jeszcze odnośnie alergii i astmy.. ludzie z tym naprawde da sie żyć. i ja też mam momenty gorsze, gdzie nie spie po nocach bo się duszę(i to naprawdę się duszę, nie moge oddychać czy jak to sobie nazwiecie) i biorę lekarstwa i tyle. nie sądzę,żeby uczulenie TŻ Marcik było aż tak wielkie- chodzi mi o koty. takie przyczyny niestety najczęściej wywołują pyłki i roztocza. ale walka z nimi to zamknięcie się w plastikowym worku. łatwiej wyrzucić kota. a przecież to i tak nic nie da. lepiej sie odczulić, walczyć z tym, bo potem,przy przypadkowym spotkaniu z alergenem organizm może zareagować histerycznie.
a co do rozumu i myślenia kota- jakie to typowe odmawiać komuś innemu tego, czego samemu się nie posiada:) to,że zwierzęta myślą inaczej niż ludzie, nie znaczy,że nie myślą. nie stawiajcie sie już tak na piedestale, człowiek naprawde jest jedną z najmniej doskonałych istot na ziemi.
Gingers nowy- imbirowo- limonkowy:D:D

mage

 
Posty: 130
Od: Nie sie 26, 2007 21:55
Lokalizacja: Bolesławiec/Wrocław

Post » Pon lis 26, 2007 0:23

racjonalista pisze:Dla wyjaśnienia - nie jestem TZ Marcik ani jej adwokatem.

Ciekawe, że niejedno z nas tak pomyślało. Fałsz nawet na ekranie kompa da się odczuć.

Co do rozumu - myślisz, że dziecko ma "zdolność operowania pojęciami abstrakcyjnymi lub zdolność analitycznego myślenia"? Raczej nie. Czy więc kieruje się instynktem? Czy można powiedzieć, że nie jest w stanie odczuwać żalu, przykrości czy tęsknoty tylko dlatego, że nie potrafi nazwać tych emocji? Płytko postrzegasz świat.
Obrazek Obrazek Obrazek
Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Monisek

 
Posty: 2591
Od: Śro gru 27, 2006 13:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 26, 2007 0:23

mage pisze:a ja tak jeszcze odnośnie alergii i astmy.. ludzie z tym naprawde da sie żyć. i ja też mam momenty gorsze, gdzie nie spie po nocach bo się duszę(i to naprawdę się duszę, nie moge oddychać czy jak to sobie nazwiecie) i biorę lekarstwa i tyle. nie sądzę,żeby uczulenie TŻ Marcik było aż tak wielkie- chodzi mi o koty. takie przyczyny niestety najczęściej wywołują pyłki i roztocza. ale walka z nimi to zamknięcie się w plastikowym worku. łatwiej wyrzucić kota. a przecież to i tak nic nie da. lepiej sie odczulić, walczyć z tym, bo potem,przy przypadkowym spotkaniu z alergenem organizm może zareagować histerycznie.
a co do rozumu i myślenia kota- jakie to typowe odmawiać komuś innemu tego, czego samemu się nie posiada:) to,że zwierzęta myślą inaczej niż ludzie, nie znaczy,że nie myślą. nie stawiajcie sie już tak na piedestale, człowiek naprawde jest jedną z najmniej doskonałych istot na ziemi.


i znowu obrażanie kogoś kto ma inne poglądy... Dlaczego uważasz, że człowiek NAPRAWDĘ jest jedną z najmniej doskonałych istot na ziemi? Przecież to nieprawda. Jest dokładnie odwrotnie. Odsyłam do lekcji biologii (poziom liceum).

Zgodzę się w 100% z estravenem, że procesy myślowe zwierząt są bardzo złożone (choć nie do końca mam pewność , że te procesy można nazwać myślowymi). Jednak nikt nie kwestionuje tego, że zwierzęta nie mają zdolności wnioskowania, uogólniania, uściślania, wielowątkowości itd. To potrafi tylko człowiek. Procesy "myślowe" zwierząt oparte są wyłącznie na instynktach i odruchach, co wcale nie oznacza, że tym stwierdzeniem chcę sprowadzić zwierzęta a może już uściślając bardziej ssaki (żeby się nikt nie czepiał) do zwierząt takich jak bezkręgowce. Instynkty i odruchy pierwszych i drugich są zupełnie inne w dużym zakresie nieporównywalne. U np. kotów, psów mogą one bardzo przypominać myślenie, ale myśleniem nie są (w takim rozumieniu jak pisałem wcześniej).

racjonalista

 
Posty: 39
Od: Nie lis 25, 2007 22:32

Post » Pon lis 26, 2007 0:29

racjonalista pisze:Zwierzęta owszem mają emocje ale nie posiadają zdolności ich rozumienia i interpretowania.

Kot nie musi być zdolny do rozumienia i interpretowania swoich emocji, żeby tęsknić - tak bardzo, że nie będzie chciał jeść, nie będzie chciał żyć, nie będzie walczył.
Naprawdę to, czy Armata jest zdolny do świadomego przeżywania przykrości jest tu najmniej ważne. Ważniejsze jest to, że jest smutny, apatyczny i że dziewczyny się o niego boją.
racjonalista pisze:Sam mam zwierzę. Na dodatek KOTA!!! Myślę, że żyje mu się u mnie całkiem dobrze. Przyzwyczaił się do mnie a ja do niego. Jeśli jednak musiałbym wybierać między jego obecnością w moim domu a zdrowiem moim lub domowników wybrałbym to drugie.

No i tu jest różnica między nami. Bo dla Ciebie kot jest tylko kotem - dla mnie (i pewnie dla wielu osób z tego forum) to równoprawny członek rodziny.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google [Bot], Szymkowa i 652 gości