Dopiero dziś, od nie pamiętam kiedy, melduję się na forum. Życie jak we śnie szaleńca!
Ale za to mam pierwsze wieści.
Najpierw: MAMY SKRZATA.
Jest strasznie brudny (wiadomo, działki i błoto). Asia go dziś wsadziła do kontenera. To naprawdę dziwne, bo ja go też na kolanach kilkakrotnie dopieszczałam.
Potem z kontenerem do bagażnika. On jest gaduła, całą drogę sobie gadał. W trakcie podróży usłyszałyśmy rumor, więc kierunkowskaz, chodnik, ostrożnie otwieramy bagażnik, a tu Skrzacik siedzi sobie na innych bagażach, kontener otwarty. Serca nam stanęły, bo to ulica i ma nie mowy o ponownym pakowaniu kota.
Po przyjeździe pod lecznicę musiałyśmy rozpakować cały samochód (w środku) i przy zamkniętych drzwiach, poprzez tylną kanapę udało się go wydostać i umieścić z powrotem w pojemniku.
SKRZAT JEST W BOLIŁAPCE. Będzie tam do niedzieli, można filmować.
Na razie stwierdzono:
- brak zębów (ma tylko 1 trzonowca) !!!
- nie ma temperatury
- osłuchowo w porządku
- test na białaczkę ujemny
Reszta w toku. Relacje w miarę napływania informacji.