Satynka ['] -kotka ktora przestala chciec zyc

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 24, 2007 13:08

Beata pisze:nie chce jesc nadal :(
chyba ja podkarmie troche strzykawka Convalescentem

nan, moglabys mi podeslac poczta troche tego Forteinu? priorytetem? ja zaplace za przesylke
jesli sie zgodzisz, to podesle adres na pw

dziewczyny, dzieki
miotam sie straszliwie ale pani doktor byla dzisiaj bardzo zdecydowana

BTW poczytalam troche o marskosci watroby (i u kotow i u psow) na stronach angielskich i wydaje mi sie, ze przy takich zmianach marskosc powinna byc widoczna na USG, szczegolnie jesli mowimy o marskosci wiekszosci watroby




co to znaczy?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob lis 24, 2007 15:39

Beatko jasne, podaj adres, wysle od razu w poniedzialek. Mam nadzieje ze cokolwiek to jest troche czasu uda sie jeszcze zyskac...Takiego dobrego, dobrego czasu... Bardzo mi przykro ze tak...
Ostatnio edytowano Nie lis 25, 2007 5:08 przez nan, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Sob lis 24, 2007 19:24

Cieple mysli przesylam Beatko :( Tak mi przykro.Pamietam ze Jas tez w ostatnim etapie mial żółtaczke, potem sikal pod siebie, wpadł do miski z woda kiedy chcial sie napic, bo chcial ale nie mogl....Nie daj kotu tak dlugo cierpiec, jesli jest w takim stanie to .. wiesz przeciez :( Przepraszam ze tak pisze ale wiem jak cierpial Jasiu i cchyba niepotrzebnie tak dlugo :?
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob lis 24, 2007 19:31

:(

Trzymajcie się.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lis 24, 2007 19:41

moś pisze:Cieple mysli przesylam Beatko :( Tak mi przykro.Pamietam ze Jas tez w ostatnim etapie mial żółtaczke, potem sikal pod siebie, wpadł do miski z woda kiedy chcial sie napic, bo chcial ale nie mogl....Nie daj kotu tak dlugo cierpiec, jesli jest w takim stanie to .. wiesz przeciez :( Przepraszam ze tak pisze ale wiem jak cierpial Jasiu i cchyba niepotrzebnie tak dlugo :?

mos ja wiem :(
ale to jeszcze nie ten moment, ona cierpi glownie dlatego teraz, ze dostaje lekarstwa, chyba
wlasnie podalam jej wieczorna porcje
w zyciu nie widzialam kota tak walczacego i tak przerazonego tym, ze cos mu sie do pysia wciska
dziwne to bylo bo na koniec zostawilam Atecortin do oczu (z oczu ciagle i codziennie wychodza spore zolte gluty), po podaniu lekow dopyszcznie Satynka jakby zamarla i bylo jej juz wszystko jedno, co dalej robie :(

kota mnie bardzo nie lubi i ucieka z moich kolan
jednak nie dokarmiam convem, po drodze byla ladna kupa obok kuwety, wiec wyraznie jada wylacznie w nocy, suche :roll: przynajmniej do wczoraj

kolejne siku na poslanko bylo...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lis 24, 2007 19:54

Beato, Satynko...........trzymajcie się. Mogę tylko tyle napisać....
Cały czas myślę o Was, wiem, jaką masz opinię u Satynki wciskając lekarstwa do pysia. Moja Alusia na początku w takich momentach walczyła jak lwica, żeby tylko nie dać się. A teraz otwiera pysio i już.
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob lis 24, 2007 20:15

Jesli jeszcze je cos to dobrze, myslalam ze jest gorzej, trzymaj sie-przytulam.
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob lis 24, 2007 20:23

nan pisze:Beatko jasne, podaj adres, wysle od razu w poniedzialek.

troche przesadna jestem, wysle adres w niedziele wieczorem, ok? :oops:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lis 24, 2007 23:52

Beatko trzymajcie się :ok:
Ja nie mam wątpliwości, że Satynka jest w najlepszych rękach i ma wszystko czego potrzebuje.
Tylko proszę, zaklinam los o trochę szczęścia dla niej!

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie lis 25, 2007 10:50

melduje sie grzecznie z rana :wink:
u nas bez zmian, czyli chyba nie jest gorzej
kurcze, strasznie trudno jest oceniac stan kota ktory wykazuje zerowa aktywnosc zyciowa :oops:

2 siooo w kuwecie
lekarstwa jakos dzisiaj lepiej weszly
poniewaz nie ubylo nic a nic suchego, dalam 10 ml conva - zjadla, nie plula sie, zbytnio nie uciekala

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie lis 25, 2007 10:53

Dobrze, że nie jest gorzej.
Kciuki cały czas zaciśniete!
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie lis 25, 2007 10:56

Nie wiem, ale czy nie myślałaś o odciągnięciu tego zbierającego się płynu?
Wiem, że to jest działanie "tu i teraz", ale może by troszkę poprawiło Satynce samopoczucie.
Człowiek jest tak bezsilny wobec tej choroby :cry: , ręce mi się zaciskają w pięści, gdy czytam Wasz wątek, i niemoc taka, i smutek :cry: ...
Marcelibu
 

Post » Nie lis 25, 2007 10:59

Marcelibu pisze:Nie wiem, ale czy nie myślałaś o odciągnięciu tego zbierającego się płynu?
Wiem, że to jest działanie "tu i teraz", ale może by troszkę poprawiło Satynce samopoczucie.

myslalam i rozmawialam nawet z pania doktor
ona mowi, ze po odciagnieciu plynu organizm zbiera sie w sobie, zeby jak najszybciej luke zapelnic... i moze byc jeszcze gorzej...
wiec boje sie ruszac na razie

jesli nie bedzie gorzej, pojade z Satynka do naszej pani wet w srode i wtedy porozmawiamy, co dalej

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie lis 25, 2007 11:03

cieszę się, ze nie jest gorzej :ok:
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 25, 2007 11:06

Nasz tymczasowy Emilek, który chorował na FIP miał płyn ściągany dwa razy z brzuszka. Bezpośrednio po tym zabiegu czuł się bardzo źle, ale już następnego dnia widać było poprawę samopoczucia. Tylko on miał tego płynu bardzo dużo, był wychudzony a brzuszek miał bardzo pękaty, jakby połknął piłkę.
EDIT: oczywiście Beata, ja bym się bezwzględnie trzymała tego co mówi Twój wet, trzeba ufać, choć sama wiem, że w tak ciężkich chwilach bywa to mega trudne

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: akrobacjum, Blue i 121 gości