Promyk - wybrał sam, jest szczęśliwy.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw lis 22, 2007 12:44

Amando ... ja też do końca nie wiem co jest grane.
Na pewno Wrocław odpadł jako domek.
To co mogę to umówić kolegę na przewiezienie kota do Fundacji, a w każdym razie blisko niej ;)
Nie ma go od rana na gg, telefon milczy - to info dla Karoluch.
Ale ... jeżeli znowu akcja nie wypali, jeżeli znowu coś-się-nie-da-zrobić :?: :roll: :?
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Czw lis 22, 2007 15:48

No cóż... skoro był domek stały we Wrocławiu, potencjalny domek jest - nie wiem gdzie, jest ugadany transport do fundacji, tylko kota nie ma... to pozostaje mi trzymać mocne kciuki, żeby jednak kot się znalazł. Bo przecież każdy dzień marznięcia na działkach coraz bardziej naraża zdrowie, a może nawet życie Promyka....

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Czw lis 22, 2007 15:57

tufcio pisze: Bo przecież każdy dzień marznięcia na działkach coraz bardziej naraża zdrowie, a może nawet życie Promyka....

No i wykrakałyśmy.
Rozmawiałam słowem pisanym z Karoluch.
Promyk ma chore oczy.
Nigdzie nie pojedzie.
Idzie do szpitalika.
I może to być kk :(

Karoluch, uprzedziłam Cię :P
Ostatnio edytowano Czw lis 22, 2007 16:00 przez Myszeńk@, łącznie edytowano 1 raz
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Czw lis 22, 2007 15:57

Promyk będzie dziś złapany i ma trafić do szpitalika na leczenie. Miał coś z oczkiem, nie widziałam go osobiście. być może to oznaka kk. jak się wyleczy, może jechać i wtedy się zorganizujemy. Na noc kota na działkach nie ma, nie wiadomo gdzie się zaszywa, więc nie da się zorganizować transportu, jeśli dowiadujemy się o nim późnym wieczorem, gdy Promyk gdzieś czmycha. Dogadujemy się z Myszeńką w sprawie transportu i jesteśmy w kontakcie. domek we Wrocławiu chciał, żeby Promyk mieszkał w stodole, bez możliwości wchodzenia do domu. Promyk to nie jest dziki kot i choć szukamy mu domu najlepiej wychodzącego, to nie znaczy to,że ma mieszkać na podwórzu. Wstęp na działki też jest ograniczony: trzeba zgadać się z Panią karmicielką, która ma klucze. ona też nie jest do naszej dyspozycji 24/7. to starsza osoba. To nie wygląda tak: idę na działki, wchodzę, łapę Promyka pod pachę i do samochodu i do fundacji. bardzo się cieszę, że ma dt, ale przed podróżą trzeba go wyleczyć. to nie taka prosta sprawa...więc Ciotki, bez paniki ;) trzymamy rękę na pulsie. Dziękuję Myszeńk@ za wszystko :)
Obrazek

Karoluch

 
Posty: 1462
Od: Wto maja 01, 2007 22:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 22, 2007 16:05

Ciotki bez paniki i dramatyzowania :) podobno Promykowi łzawiło oczko, obejrzą go weci, to ocenią. KK jest groźny tylko jeśli jest nieleczony. Promyk do tej pory był zdrowy, być może coś podłapał. W każdym razie będzie leczony przez dobrych lekarzy i w jego wieku kk nie jest już groźny tak jak u 2 miesięcznych kociąt... i do fundacji pojedzie. jak się wyleczy. nie dziś, nie jutro, ale stosunkowo szybko. wtedy na spokojnie zorganizuje się transport, będzie można go zabrać prosto ze szpitalika i nie trzeba będzie kombinowac, czy jest na działkach czy nie.
Obrazek

Karoluch

 
Posty: 1462
Od: Wto maja 01, 2007 22:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 23, 2007 9:58

Karoluch pisze:Ciotki bez paniki i dramatyzowania :)

I jak wygląda sytuacja:?:
Kocio już w szpitaliku :?:

:roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pt lis 23, 2007 13:12

Z pewnych przyczyn, o których nie będę pisać na forum, Promyk jeszcze nie trafił do szpitalika. być może uda się dziś, a jak nie dziś to postaram się skontaktować z Panią Bogumiłą i capnę zbója jutro :) poza tym Promyk ma się w porządku
Obrazek

Karoluch

 
Posty: 1462
Od: Wto maja 01, 2007 22:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 24, 2007 23:17

Karoluch pisze:Z pewnych przyczyn, o których nie będę pisać na forum, Promyk jeszcze nie trafił do szpitalika. być może uda się dziś, a jak nie dziś to postaram się skontaktować z Panią Bogumiłą i capnę zbója jutro :) poza tym Promyk ma się w porządku

Cieszy mnie tylko ostatnie zdanie.
Jeżeli jednak tak jest, to po co szpitalik :?:

:roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Sob lis 24, 2007 23:53

szpitalik po to, że jak pisałam Promyk miał coś z okiem, trzeba wziąć go na obserwację i ewentualne leczenie, żeby sprawdzić, czy jest zupełnie zdrowy.

Szpitalik po to, bo Ty Myszeńko nie weźmiesz do na dt i nie przebadasz dokładnie ani nie wyleczysz, prawda?

nie wiem, czemu piszesz w taki sposób... na pw piszesz: ok, na spokojnie zorganizujemy transport, wszystko fajnie, wszystko rozumiesz, a na forum każesz mi się spowiadać. Po co taka panika? Weź pod uwagę to, że trzeba tu zorganizować wiele rzeczy.

Nie zapominaj, że to wszystko dla kotów. Ma być zrobione od początku do końca dokładnie. Bez urazy, ale piszesz tak, jak byś koniecznie chciała się czegoś doczepić, wytknąć nasza domniemaną nieudolność, znaleźć na nas jakiś hak.. nie jeździsz na te działki, nie jesteś w kontakcie z osobami, które są w tą sprawę zaangażowane, więc proszę zaufaj mi skoro mówię, że trzeba jeszcze takie i takie rzeczy załatwić, że to nie jest takie proste. Jestem Ci bardzo bardzo wdzięczna za organizację transportu i za energię, jaką wkładasz w tę sprawę. Nie wnikam w to co i jak z transportem, ufam Ci i nie szukam dziury w całym, więc proszę nie zachowuj się tak w stosunku do mnie...
Obrazek

Karoluch

 
Posty: 1462
Od: Wto maja 01, 2007 22:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 25, 2007 0:41

Oj dziewczyny. To chociaz zmiencie tytul np na taki ze idzie do szpitalika albo do DT albo cos. Bo ja tez sie denerwuje, co spojrze na tytul to mnie mrozi i z ciezkim sercem sprawdzam co sie dzieje i dlaczego on zamarza :(
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lis 25, 2007 0:43

nie mogę zmienić, iwcia zakładała wątek, a ona ostatnio nie ma czasu nawet się wyspać, więc na miau jej w ogóle nie ma...
Obrazek

Karoluch

 
Posty: 1462
Od: Wto maja 01, 2007 22:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 25, 2007 8:21

Promyk to fajny kot- bo w ocenie ludzkiej niechęci i nienawiści potrafił okazać kocie serce. Jest ufny i kochany i choć sama go osobiście nie znam to szczerze lubię.
Bardzo Was proszę nie czytajcie sobie między wierszami :wink: czasem słowa nie odzwierciedlają prawdziwych myśli. Promyk tu jest najważniejszy - a ja myślę, że obie chcecie pomóc
Obrazek

montes

 
Posty: 5888
Od: Śro lut 22, 2006 20:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 25, 2007 11:50

ja mam kota, który z chęcia skorzystał by z takiego domku w stodole. Czy doemk jest nadal "do wzięcia"?
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 25, 2007 14:51

Karoluch pisze:Nie zapominaj, że to wszystko dla kotów. Ma być zrobione od początku do końca dokładnie. Bez urazy, ale piszesz tak, jak byś koniecznie chciała się czegoś doczepić, wytknąć nasza domniemaną nieudolność, znaleźć na nas jakiś hak.. ...

Fajnie interpretujesz moją czujność dotyczącą Promyka.
Transport załatwiony i odwołany dwa razy.
Chęć znalezienia odpowiedzi na pytanie: gdzie te działki - bo jak trzeba to ja tam pojadę i pomogę Wam złapać kota, tylko dajcie mi szansę.
Niepokój o marznące na działkach zwierzę, które ma tyle dobrych dusz oferujących pomoc ... póki co niewykorzystaną.
Karoluch pisze:nie jeździsz na te działki, nie jesteś w kontakcie z osobami, które są w tą sprawę zaangażowane, więc proszę zaufaj mi skoro mówię, że trzeba jeszcze takie i takie rzeczy załatwić, że to nie jest takie proste. ...

Patrz wyżej: nie jeżdżę i kontaktu nie mam, bo nie dano mi szansy :(
Karoluch pisze:Jestem Ci bardzo bardzo wdzięczna za organizację transportu i za energię, jaką wkładasz w tę sprawę.

Nie mam szansy na włożenie w sprawę energii ... :( tak naprawdę nie wkładam w nią niczego poza czasem poświęconym na wpadanie na wątek w pracy, w trakcie odrabiania z dzieckiem lekcji, między obiadem a sprzątaniem ... czy też w nocy :evil: :evil: :roll: :?

A ostatnia rzecz na jaką bym wpadła to szukanie dziury w całym :|
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Nie lis 25, 2007 15:03

tak, Twoja czujność brzmiała raczej jak atak.... działki są na końcu zaolziańskiej, za szpitalem kopernika. i tak jak pisałam wcześniej nie da się tam tak po prostu wejść... musi przyjść pani karmicielka, żeby nas wpuścić, działki są zamykane na klucz... gdyby to zależało od nas, Promyk już dawno byłby w szpitaliku albo dt. złapać ma go karmicielka, która chyba boi się oddać Promyka do szpitalika czy dt... jest do niego przywiązana i wygląda to tak jakby trochę się ociągała ze złapaniem go... my też nie możemy zbytnio na nią naciskać bo to w końcu jej koty i w końcu "podziękuje" nam za pomoc i reszty kotów się nie odratuje. Pisałam wcześniej, że nie wystarczy tam wejść i capnąć Promyka. to nie zależy od nas, a od p karmicielki, która jest osobą starszą i na niektóre sprawy patrzy inaczej, choć bardzo zależy jej na kotach i bardzo je wszystkie kocha... nie możemy jej zmusić, bo wtedy nici z dalszego pomagania kotom. pozostaje tylko zaczekać... też się martwię, też nie cieszę się, że Promyk tam siedzi, tym bardziej, że jest coraz zimniej... też mnie ta cała sytuacja stresuje, bo Promyk bardzo leży mi na sercu... nie dziw się więc Myszeńko, że odbieram Twoje słowa jako atak, jestem zmęczona tym czekaniem, niepewnością, niepokoję się o kotka i jeśli ktoś pisze słowa, z których wynika, że nie staram się mu pomóc, denerwuję się. do tej pory nie było problemu złapaniem innych kotów, ale kiedy przyszła pora na Promyka, wygląda to jakby nie chciała się z nim rozstać.. podobno ma go łapać w poniedziałek...
Obrazek

Karoluch

 
Posty: 1462
Od: Wto maja 01, 2007 22:50
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości