nawet nie umiem napisac co ja czuje jak widze TAKIEGO Tycinka...bo jak tylko lezy ,na nic nie reaguje ..to zwyczajnie serce pęka i nic tu mi nie daje że ja wiem że różnie może byc..nic a nic....a jak tak szaleje to ...rosne .dodaje mi sił...skrzydeł i takie tam
na grzbieciku ma irokeza z włosków...normalnie stoja mu jakby na żelowane...

a ogonek robi sie jak szczota do mycia (kiedyś) butelek...
jestem ciekawa ile wazy ,ale nie będe go ważyła bo w trakcie choroby prawie nie jadł...1ml.-lub 2 jak udało mi się wpuścic .fakt że często ale malenko...
przy eMilce jest malenki bardzo.....taki Tyci....ale przyniosłam do domu nie kota tylko mysz...a teraz to juz kot
mysz..
