» Pon lis 12, 2007 12:47
Dzis to mialam dzien, gdy duzy wstal dal mi dobre do jedzenia, pozniej pobawilismy sie i w pewnej chwili rzucil czarne wlochate a ja pobieglam za tym i podstepnie zamknal mnie w czyms. Wyrywalam sie ale stwierdzilam ze nie ma sensu, pozniej zrobilo sie ciemno i chlodno, pozniej jasno i jakas biala duza wyiagnela mnie i zaczela ogladac, przy oczku grzebala. Pozniej dala w szyjke bolalo troche, a pozniej pazurki zabrala. Znow ciemno chlodno i bylam w swoim domu. Balam sie troche na poczatku ze duzi mnie oddaja, ale wszystko dobrze
Antosia
No jakos to przelecialo, antoska sie stresowala ale nie bardziej niz ja, udalo mi sie ja zwabic zabawka do transportera i biedactwo nie wiedzialo co sie dzieje tak rozciskala wiklinowy pojemnik ze mysllem ze zdola wyjsc az chcialem przelozyc wizyte u weta. Po 5 minuatach ucichla i az do poradni nie bylo kota. Pani Barbara Gruca jest bardzo mila i profesjonalna weterynarka :] zmierzyla temperature, dala Antosce zastrzyk 3 w 1 czy cos (to co Antoska miala rok wstecz robione), obciela pazurki, a pozniej o oczku mowilem ze jedne rano zawsze troche takie cieknace, dala krople i powiedziala by przemywac esensja herbaciana :> naprawde polecam kazdemu tamta lekarke Antosia przy niej byla bardzo spokojna,
hbgb // to napisala przechodzaca antosia
przy zastrzyku nie wyrywala sie, obcinaniu pazurkow tez, wiedziala chyba ze tak musi byc. Tak wiec przyjechalismy do domu Antoska odrazu zaczela sie barankowac, tak cos wydaje mi sie ze cieszyla sie ze wrocila do domu i ze bala sie chyba troche ze straci znow ludziow tak jak zabrano ja od Myszka.wwx (moze dlatego przed wyjsciem do weta tak sie tarmosila w pojemniku)