Jestem...
I zaraz padam, bo dzień był iście zwariowany. Moje kociaste uznały w nocy, że do drugiej zdążyły się wyspać i kiedy JA udałam się na spoczynek rozpoczęły imprezę. W dzień to nawet jest zabawne - cwałowanie po chałupie z poślizgiem na panelach, walka z rękawiczką, wzajemne zagryzanie się pomieszane z wylizywaniem. Ale nie o 2 W NOCY
Z pracy wróciłam niedawno, muszę coś zjeść (obiad?) dać coś kotom (drugą kolację

) i spaaać
A jak się ten zwariowany tydzień skończy, to znów będzie o kotach
Z fotkami
