Na wysokości zadania ma stanąć i Mała i psiunia.
Pani zadzwoniła ok 11 i na szczęście w pracy był chwilowy spokój - to spokojnie mogłam sobie popłakać

A potem przyszła koleżanka i już we dwie ryczałyśmy, a potem odtańczony został taniec Siuksów - nie wiem dlaczego moje podskoki radosne tak nazwał kolega
Mała jakos nie przejęła się wiadomością o jutrzejszej wizycie
Znowu porada jest mi potrzebna - czy jeżeli jutro zwierzaki nie zareagują w jakiś dramatyczny sposób, nie będzie paniki, ataków, darcia mordki przez Małą itp. - to mam Małą zostawić
W jaki sposób ocenić domek, o co pytać, na co zwrócić uwagę
Ja nigdy w takiej sytuacji nie byłam to głąb kapuściany jestem
