» Śro paź 31, 2007 17:11
Netoperka już szaleje dawno w swoim domku a Lulu już nie taka biedna i smutna. Kilkadziesiąt deko więcej już mam szczęścia w domu. A jaka żarłoczna! Nieważne czy koty czy psy - je sobie ze wszystkimi możliwymi istotami. Z nami też. Czasami się wkurzamy jak kradnie mięsko z talerza ale jak można jej nie kochać?
Mam też jeszcze jedną wiadomość. W piątek przywożą mi kota syjamskiego z Piekar Śląskich. Był na allegro. Zaszalałam, zalicytowałam i mimo tego, że licytacji nie wygrałam zadzwonili do mnie czy nie chcę, bo ci co licytację wygrali po prostu się nie "spodobali". I dobrze, bo nie można kotka oddawać tam, gdzie nie będzie kochany. A ja się cieszę, bo kotek zdrowy, zaszczepiony, odrobaczony, wykastrowany. A my będziemy mieli kolejnego "misiaczka", który śpi w łóżeczku na pleckach (naszych oczywiście).
Chyba napiszę do burmistrza o dotację na moje "schronisko".
To był naturalnie żart.
I jeszcze jedno. Lili już ma 3 kg żywej wagi. Przestała już jeść bez opamiętania bo wie, że wszystko jest dla niej. Jest szczęśliwa i pozdrawia wszystkich, którzy pomagali jej w ciężkich chwilach.
Książki, koty i jasnowłose dziewczynki są najlepszą ozdobą pokoju (fr.)