Asia ja myslę, że na twoim miejscu zrobiłabym tak.
Nie poszłabym do nich od razu i nie przyznawała się, że wzięłaś kota. Ale gdyby: zapytali wprost, albo np poszły jakies plotki, albo coś" się kroiło" to zrób zdziwioną minę i - tak, znalazłam i wzięłam kotka ale nie wiedziałam, że to ich, oni przecież mieli Toszkę i B(zapomniałam

), zresztą kotek był tak wycieńczony, biedny i chory, że do głowy mi nie przyszło, że może miec właściciela. Wzięłam go więc do lekarza, ale po drodze/u weta odszedł z wycieńczenia. I tu teraz możesz walnąć z "grubej rury". to był państwa kot? Taki zaniedbany? itd itd - bedziesz wiedział co powiedzieć. I koniecznie postrasz ich, że to podpada pod znęcanie sie a to juz sprawy karalne.
Albo możesz tak przy okazji, np w rozmowie z innymi sąsiadami, albo np do męża, ale tak, żeby inni słyszeli też to samo powiedziec - że jacy tu ludzie mieszkają, co nad zwierzętami się znęcają, że zaczynają od kotów a potem będą się nad ludźmi znęcać itd, itd. Sama wybierz, która opcja lepsza.
A Kicia na pewno domek szybko znajdzie - śliczna jest.