Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 15, 2007 13:55

Faktycznie, tu jest problem - trzeba by włączyć do jadłospisu Ipakitine ... Możliwe, że 2-3 dni wysokobiałkowego żarełka wystarczy, żeby zaczęła jeść. Wtedy można przejść na to "biedniejsze" jedzenie.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27187
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw lis 15, 2007 21:07

Jak bardzo się cieszę, że tu trafiłam, że nie zostałam sama... to forum to skarb!!!

Galla, Magdzik, Czia, Avian, serdecznie Wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi, miłe słowa i przede wszystkim za rady, siedzę właśnie z ołówkiem w ręku i notuje skrzętnie wszystkie rady i propozycje :), oczywiście skonskultuje je z wetem (tak jak radzi Galla), ale najważniejsze, że mam o czym z nim porozmawiać i o co zapytać!!

Majka nie ma problemów z jedzeniem, je normalnie i pije (naprawde dużo), nie wymiotuje, robi siusiu i wypróżnia się bez problemów.
Dokładnie Galla, Convalescence, właśnie patrzę na wyniki, kreatynina jest w normie, w sumie nawet dość niska (0.9) czyli rozumiem, że mogę to śmiało podawać? Najgorsze, że Majka nie ma na to wcale ochoty, chętniej je inne rzeczy, a dzisiaj to już w ogóle jest na tyle dziarska, że ucieka mi po pokoju i nie daje się nakarmić :P Udaje mi się podać mu średnio 3-4 małe strzykawki dziennie...

Co do testu na białaczkę, on był robiony u weterynarza, przez laboratnkę, dodatkowo w 2 egzemplarzach, razem czekaliśmy 15 min. na 1 kropeczkę na teście, niestety, pojawiły się 2... Myślę, że wynik jest prawdziwy. Koszt takiego testu to 100 zł, dlatego pytam o pozostałe koty, bo to jednak spory wydatek...

Czia, to w takim razie też spróbuję z biostyminą w amp. i dodatkowo spiruliną, bo wydaje mi się, że moim głównym problemem jest właśnie niska hemoglobina.

Czy dobrze zrozumiałam, że interferon wzmacnia odporność, której białaczkowiec prawie nie ma? Czy tak działa i nie wpływa na poziom hemoglobiny?

Nie miałam pojęcia o szkodliwości kroplówki ... i w takim razie na kroplówkę się już nie wybieramy i całe szczęście, że w miarę szybko zrezygnowaliśmy...

No tak to jest, jak się nic nie wie, nie jest w temacie i ślepo wierzy w kompetencje weterynarza... Ale teraz jestem już o wiele mądrzejsza :) dzięki Wam oczywiście!!

Jutro zaatakuje weterynarza, lista „życzeń” już gotowa :)
Dziękuję jeszcze raz wszystkim, 3mam kciuki za Wasze kociaki!! J

I oczywiście z forum nie zamierzam się rozstawać! J

Emilia

emi-torun

 
Posty: 3
Od: Śro lis 14, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lis 15, 2007 23:15

Emilio - przy anemii nie należy robić kroplówek dożylnych. Podskórne można, chociaż są mniej "wydajne". Ale przy anemii niespecjalnie jest wybór.
Jeśli kreatynina jest niska, to nie jest źle, ale ja bym na wszelki wypadek jeszcze mocz zbadała - jeśli z nerkami coś jest nie tak, to niektóre parametry moczu to pokażą (nie pamiętam, czy chodzi o wałeczki czy nabłonki, coś się w moczu zmienia, może też pojawić się białko, choć samo białko w moczu może świadczyć o kilku rzeczach - problemach nerkowych, zapaleniu pęcherza albo dróg moczowych ogólnie, albo o pobraniu moczu razem z jakimś zanieczyszczeniem, np. ze żwirkiem).
Myślę, że u kota, który był w tak fatalnym stanie, a u którego parametry nerkowe są zmienione tylko trochę, można podawać convalescence, bo korzyści są większe - ale to jest moje zdanie, chyba jednak dobrze byłoby o to weta zapytać.
Próbowałaś podawać tę papkę z łyżeczki albo z palca? U mnie to się lepiej sprawdzało - podsuwałam łyżeczkę i kot to zlizywał, jak zaczynał grymasić, to go przytrzymywałam, maczałam w papce palec i podtykałam pod nos, jak i to nie działało to lekko smarowałam tym nosek albo pysio, kot zaczynał się oblizywać, a ja wtedy podsuwałam umaczany palec i kot przy okazji oblizywania się zlizywał papkę z palca.
Pokombinuj też z konsystencją - niektóre koty wolą papkę bardziej gęstą, niektóre wolą rzadszą.
Lucek też dostawał convalescence jak chorował i najlepiej mu szło jedzenie tego, jak mu podtykałam miseczkę z rozrobioną papka i sam wyjadał.
Trzeba popróbować, może uda się dobrać sposób podawania i konsystencję, które będą Majeczce pasować.
Interferon ludzki działa stymulująco na układ odpornościowy i nie rozrzedza krwi (podaje się tego raptem 1 ml dziennie, w stężeniu 30 jednostek/ml).

Test powinno się wykonać jednorazowo 1 i jeśli wyjdzie dodatni - po 60-90 dniach powtórzyć. Po doświadczeniach z Luckiem proponowałabym jednak powtórzyć test po 60-90 dniach, nawet jeśli wyjdzie ujemny.
Wiem, że to koszty, ale jeśli jest taka możliwość, to lepiej to zrobić i towarzystwo poszczepić, jeśli testy będą ujemne (jeśli szczepiłabyś Purevaxem, to szczepiłabym od razu po pierwszym ujemnym teście, bez czekania na powtórkę - producent podaje, że podanie Purevaxu "przeciwbiałaczkowego" kotu choremu na białaczkę lub będącemu nosicielem nie da oczekiwanego efektu, czyli nie uodporni go na chorobę, ale choroby tej nie zaktywuje ani nie pogłębi). Przy czym jednak pierwsze testy bym zrobiła, żeby sprawdzić, czy któryś z kotów nie jest nosicielem i w takiej sytuacji podjąć odpowiednie kroki w celu zapobiegnięcia rozwinięciu się choroby.
To na razie tyle, cieszę się, że Majeczka silniejsza :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 15, 2007 23:21

Interferon wzmacnia odpornosc i jak najbardziej mozesz go spokojnie podawac.Nie wplywa on negatywnie na hemoglobine,tego sie nie musisz obawiac.
Na pocieszenie moge Ci powiedziec ,ze robilismy test u drugiego naszego kotka ,gdyz mial kontakt bezposredni z Mizienka,test wyszedl ujemnie ,kontrolny po trzech miesicach rowniez ujemny.
Ciesze sie bardzo ,z etwoja koteczka ma apetyt,to jest bardzo wazne,bo moja niestety nie miala.Zycze Ci z calego serca ,aby twoja koteczka z tego wyszla.
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Sob lis 17, 2007 12:35

Dzień dobry! :)
Trawa, Galla, dziękuję :)
kolejny dzień i jest coraz lepiej, Majka jest coraz mniej ospała, więcej spaceruje, apetyt dopisuje, oczywiście tak jak Galla radziła, próbuje dalej z convalescence. Dzisiaj albo w poniedziałek umówię się na konsultację u weta, podobno najlepszy w mieście ... Oczywiście dam znać na forum! :)

miłego weekendu i dużo zdrowia dla Waszych kociaków! :)

emi-torun

 
Posty: 3
Od: Śro lis 14, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lis 17, 2007 12:51

Trzymamm kciuki za Majeczke :ok: :ok: :ok: ,
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Sob gru 01, 2007 22:35

W warszawskiej lecznicy pojawiło się 11 kotów z interwencji.

Niestety część z nich ma białaczkę, w tym piękna 3-letnia syjamka. Jest też kilka czarnulków.

Wszystkie koty są już odrobaczone, będą zaszczepione, wysterylizowane.

Nie ma objawów chorób wirusowych, mieszkały w izolacji, w domu starszego pana chorego na altzheimera, który trafił do szpitala z zapaleniem płuc.

PILNIE POTRZEBNE DOMY TYMCZASOWE I STAŁE oraz wsparcie finansowe!!!

Wątek kotów: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=69055

Namiary na lecznicę:
Warszawa, ul Grochowska 99, tel. 0-22-6122889
pon-ptek 10-19; sob 10-15 niedz 10-12

majast

 
Posty: 706
Od: Sob maja 05, 2007 22:06
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon gru 03, 2007 21:13

Poprzedni post bardzo smutny, a ja chciałam się podzielić radościa...
Krzyś, nasz mały białaczkowiec, o którego walczymy od kilku tygodni, czuje się świetnie!!!!
Dzisiaj był na badaniu i bardzo mu się podniósł hemtokryt, jest naprawdę dobrze!
Ponad 2 tygodnie temu byłam pewna, że umiera, siedziałam nad nim i ryczałam... Codziennie rano ze strachem wchodziłam do jego pokoju, myśląc, że....
Jest bardzo dzielny.
I wspaniale zadziałał wet, to fakt.
Krzyś dostawał zastrzyki epoetryny, bo miał koszmarną anemię, dostawał antybiotyk i jednak steryd, tzw. o krótkim działaniu - wet podjął tą decyzję, bo nie było nic do stracenia. Po sterydzie poprawił się apetyt, dajemy mu bardzo dobre jedzonko, Krzyś nabrał ciałka i, możecie się śmiać, ale odrosły mu wąsy. Jego wąsy były połamane i brzydkie, a teraz... Wąsy nad wąsami!
Dziś wet zapytał: To ON???
Jakiś tydzień Krzysia nie widział, bo mój wspaniały TŻ sam mu robił zastrzyki, żeby kota jazdą nie stresować.
Dla mnie to bardzo piękny dzień, naprawdę. Tyle u nas się złego działo, tak bardzo się bałam, że Krzyś odejdzie, chociaż on mnie nie lubi :wink: (za to kocha mojego TŻta).
Oczywiście, różnie może być, ale teraz jest super.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon gru 03, 2007 21:13

u, dubel
Ostatnio edytowano Wto gru 04, 2007 19:10 przez anita5, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon gru 03, 2007 21:21

to wspaniele ,ze Krzyś czuje sie znacznie lepiej,mam nadzieje ,ze ud aWam sie chorobe pokonać :wink:
Kciuki za Krzysia :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Wto gru 04, 2007 19:15

trawa11 pisze:to wspaniele ,ze Krzyś czuje sie znacznie lepiej,mam nadzieje ,ze ud aWam sie chorobe pokonać :wink:
Kciuki za Krzysia :ok: :ok: :ok:


Dzięki! :D Mam jeszcze jednego białaczkowca, Leosia, mam też wielką nadzieję, ze virbagen działa, że wszystko będzie dobrze.

Krzyś teraz roznosi pokoje na górze, oczywiście razem z Leosiem, który ma energii za trzy koty! :D :D
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw gru 06, 2007 14:29

Migotka, 4 miesiace, wczoraj odebrany wynik, pozytywny :cry:
nie ma objawow choroby, badanie bylo robione przed szczepieniem

drugi kociak, ktory jest u mnie na tymczasie i przebywa z nia w jednym pokoju, jest negatywny, czy mozna go zaszczepic? odizolowac?
inna kotka, ktora miala z migotka kontakt bedzie miala jutro badanie krwi w tym samym kierunku

to moj pierwszy kontakt z ta choroba...
:cry:
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro gru 19, 2007 13:26

nijna wziety z biblioteki. jesli mam kontakt z jego kocia rodzina ktora go najprawdopodobniej zaraziła to powinnam zrobic?
czy głaszczac je moze przenieść zarazki do domu?

cieciorka

 
Posty: 8
Od: Śro gru 19, 2007 10:45

Post » Śro gru 19, 2007 17:55

Jolu, przepraszam, jakoś mi umknął Twój post :oops:
Tak sobie myślę, że u Migotki następny test może wyjść ujemny - u kociaków poniżej chyba 6 miesięcy (nie jestem pewna tego wieku) testy mogą być po pierwsze niemiarodajne, a po drugie takie kociaki bardzo często zwalczają chorobę.

Cieciorko - dobrze byłoby zorientować się, czy ta rodzinka jest na pewno chora, jeśli jest, to skoro są w bibliotece, to może można by było podjąć jakieś leczenie :?:
Natomiast spokojnie możesz te koty głaskać - białaczki nie można przynieść do domu na butach, rękach czy ubraniu. Białaczka nie przenosi się też powietrzem - nie ma możliwości, że w domu będą się unosić wirusy, które zarażą kota. Do zarażenia białaczką potrzebny jest bezpośredni i długotrwały kontakt z wydzielinami kota zarażonego - najczęściej chodzi o krew i ślinę, ale nie wyklucza się również odchodów.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 19, 2007 20:19

jutro mają być wyniki (póki co, tylko podejzenia białaczki). miały być dzisiaj o 20.
ja go wzięłam z bilbioteki. koty mieszkaja w piwnicy ale w godzinach pracy pani je wpuszcza i karmi. wykastrowała dwie kotki na swoj koszt, nie sądze by podjęła się leczenia.
jesli wynik potwierdz białaczke, powiadomie włacicieli kotow, ktore mogł zarazic i od ktorych mogl sie zarazic.
czy to można wyleczyć? jak z tym walczyc?
czy moge miec drugiego kota bez ryzyka (niedawno zginęła moja kotka, brakuje mi jej, ale chciałam przygarnąć jeszcze jednego futrzaka)?
pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi.

cieciorka

 
Posty: 8
Od: Śro gru 19, 2007 10:45

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 44 gości