śpieszę donieść najnowsze wieści... wczoraj przez większość dnia byłam odcięta od kompa - reinstalacja systemu...
domek z Bydgoszczy, któy pytał o Patyczaki nie przybył wczoraj, zadzwoniłam... domek zaczłą się zastanawiać i obiecał, że da odpowiedź na tak lub na nie... i MILCZY... to chyba nie ten domek... dziś odezwał się domek ze Śląska... wypytywał o Patyczaki... obiecał odezwać się... więc czekam...
Bunia była dziś w weta na zastrzyku... po drodze zrobiła qpę... doktor Michał ją mył i suszył... doktor Darek sprzątał... a mnie nie pozwalali nic robić...

qpa luźna... może to być po sterydziem który panna dostała we wtorek, lub jakieś pierwotniaki w przewodzie pokarmowym... leczymy więc na cito te nadżerki na dziąsłach - antybiotyk na 10 dni... Bunia poszła do dawnego dziecinnego pokoju, gdyż muszę mieć wgląd w jej qpale... wyglądała na zadowoloną, tam spokój i mały Duży tylko dla niej... leżała w łóżku, na poduszce razem z moim młodym...
reszta kociego stada ma się lepiej niż dobrze... rozrabiają... wariują... apetyty dopisują... wybredne maupy się robią...
