Bura... i inni - potrzebny DT dla trzech maluchów - Kraków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 05, 2007 15:38

Nordstjerna pisze:Chyba muszę zrobić dla busików jakiś krótszy banerek dla siebie, bo mi się w podpisie nie mieszczą :(

Może ja wszystkie zmniejszę i zmieszczą się wszystkie 3.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 05, 2007 15:42

A ja mam nadzieję, że niedługo dołączy jeszcze banerek dla Niuńka. :roll:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto lis 06, 2007 8:10

Na łepetynie Kasi pojawiły się dwie nowe zmiany i w miejscu starej też coś jest nie tak a jeszcze futerko nie odrosło do końca. Buuuuu. Błagam opomóżcie znaleźć domy chłopaków i Burej, bo muszę małą przerzucić na dietę. Nie mogę tego zrobić z całym stadem, bo to niemal niewykonalne i po prostu mnie na to nie stać. Nie mogę Kasi izolować jak mnie nie ma w domu, bo się maluch zapłacze za bawiącym się rodzeństwem. Ratunku. Zenek też jest wydrapany okropnie. W nocy zrobił kolejnę dziurę w brodzie. Załamać się można.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 06, 2007 9:45

Zamieściłam ogłoszenia chłopaków:
http://krakow.gumtree.pl/krakow/73/15612273.html
http://zwierzakiwkrakowie.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?58111
Muszę wyprodukować wersje papierowe ale zupełnie nie mam czasu. Po pracy robię dodatkowe zlecenie, bo muszę jakoś wykarmić te żarłoczne bestie :wink: .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 08, 2007 8:35

Dzisiaj prawdziwy koci test. Zostawiam całe towarzystwo razem i nie wiem czy poznam mieszkanie jak wrócę. Pochowałam większość drobnych "ruchomości" ale przecież wiadomo, że dla kota nie ma rzeczy niemożliwych. Co dopiero dla pięciu kotów i w tym trzech maluchów. Nie mam wyjścia, bo w pracy muszę siedzieć do późna (wczoraj też ale moja młodsza siostra przyszła poniańczyć maluchy). Dzieciakom zostawiłam suche dzieciakowe w pudełku (takie z dziurą i nikt większy nie wejdzie). Do tego wszyscy mają w misce zenkowe suche. Zenon pokazał rano co potrafi, bo zjadł swoje śniadanie i zaraz po tym jak wsypałam porcje na później to ją od razu zjadł. Nie ma siły na grubasa. Do tego od wczoraj chodzi w gąbkowym kołnierzu, bo się wylizał i wydrapał niemiłosiernie. Zgrubienia na łepetynie Kaśki rosną i chyba bez weta (i sterydu) się nie obejdzie. Można się załamać ale nie mam czasu na jęczenie. Domy dla chłopaków gdzie jesteście?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 08, 2007 13:10

O rany, to dzisiaj masz emocje! Ale myślę, że wszystko będzie dobrze - ja też się bałam, jak cała piątka maluchów zostawała luzem w domu, ale wszsytko było OK. Kwiatki leciały , owszem, ale tylko w naszej obecności. Jak nas nie było, to kociaki raczej spały rozlokowane po kątach.

A Kaśka mnie martwi. I potwierdza niestety regułę kociaków z pseudohodowli. Bo ja to podejrzewam, że zarówno BSE, jak i Blender są takimi właśnie odpadami z jakiejś okolicznej rozmnażalni. I Kaśka też coś niefajnego odziedziczyła. :(
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt lis 09, 2007 14:44

U nas znowu atrakcje. :(
Blender po kilku normalnych kupalach znowu zaprezentował spadek formy. Połowa urobku była luźna i ze śluzem. Ja się załamię z tym kotem.
Niuniek i Gacek rzucały pawiki, ale chyba czują się dobrze. Zwłaszcza Nuncjusz, bo biega jak z piórem.
Nie mam pojęcia, po jakim czasie od odstawienia leków można go uznać za zdrowego? No, prawie zdrowego, bo jeszcze trochę pokichuje, ale brzuszkowe problemy (odpukać) w odwrocie. Na kichanie dostaje jeszcze biostyminę. Pasowało by go zaszczepić, ale mam obawy, czy to nie za wcześnie.

No i strasznie się przejmuję tą domkową wizytą Iśka, chociaż chłopaki mieszkają u Sylwki.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt lis 09, 2007 14:57

A co ja mam powiedzieć? Mam stresa coraz większego i aż nie wiem co pisać.
A Kaśka ma już 4 bąble na głowie a miała 3 i musi być na diecie. Bura za to luzuje coraz bardziej. Przez chwilę leżała na pościeli (ja pod kołdrą) razem z dzieciakami. Potem towarzystwo zaczęło szaleć i na noc tradycyjnie musiało być wyeksmitowane do przedpokoju. A ja chciałam się poprzytulać do Iśka :cry: . Mogę kocicę głaskać kiedy chcę, bo przestała się bać.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 09, 2007 15:07

Chcesz wsparcie duchowe? To przyjadę. :twisted:
W razie potrzeby mogę robić za odstraszacz. :wink:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon lis 12, 2007 11:05

No o jednego darmozjada w domu mniej :wink: . Isiek pojechał do domu. Ale mi było dziwnie i smutno. Jakoś tak za spokojnie. Tak musi być i tyle. Opracowałam nową strategię, życia w domu z "obcymi" kotami i Zenkiem. Podstawą strategii są dysproporcje wagowe pomiedzy "obcymi" a Zenkiem. W okolice futryny drzwi łazienkowych wkręciłam haczyk i posługujac się sznurowadłem przywiązuję (tak naprawdę jest to bardziej "zmechanizowane") drzwi za klamkę tak aby szerokość szczeliny (drzwi się nie zamkną bo są blokowane kawałkiem drewienka) umożliwiała wejście Burej i dzieciakom a była zaporowa dla grubego zenkowego tyłka. I to działa :twisted: . Kurcze, że ja wcześniej na to nie wpadłam. Zenon tyle razy dobrał się do ich misek a mogłam tego uniknąć. Dzisiaj towarzystwo zostało zatem razem, bo do łazienki Zenek dostępu nie ma.
Wstawię kilka fotek z telefonu (są też w wątkach na Kociarni ale tu może więcej osób zagląda). Jakość kiepska ale nie mam alternatywy.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Na ostatniej fotce Zenek koniecznie chciał się zmieścić w pudełku i mu się udało. Ogon się rozmazał niestety. Fotka z Zenkiem i Iśkiem nie jest ustawiana. Początkowo Zenek zwiewał jak "ktoś" chciał obok niego spać a teraz sam się pakuje na krzesła koło dzieciaków a dzieciaki pakują się do niego. Kaśka ostatnio myła mu uszy gdy spał 8O .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 12, 2007 15:42

Sylwka pisze:W okolice futryny drzwi łazienkowych wkręciłam haczyk i posługujac się sznurowadłem przywiązuję (tak naprawdę jest to bardziej "zmechanizowane") drzwi za klamkę tak aby szerokość szczeliny (drzwi się nie zamkną bo są blokowane kawałkiem drewienka) umożliwiała wejście Burej i dzieciakom a była zaporowa dla grubego zenkowego tyłka.

:ryk: :ryk: :ryk:

A ja się załamię. Usiłuję pracować i koty się na mnie uwzięły. Postanowiły mnie puścić z torbami i już.
Póki robię cokolwiek innego, to kotki jak aniołki - śpią, bawią się ze sobą, patrzą w okno - no, sielanka, aniołki w burych futerkach.
Ale niech no się tylko zabiorę do pracy - od razu wszystkie są u mnie na stole albo na półkach z resztką kwiatków (których nie mam czasu wywieźć do Mamy).
W dodatku to malutki, nieskaczący Nuncjusz nauczył Chinkę, jak się tam wchodzi! :roll:
Nie umie się skakać, to się trzeba wspinać. Wywalając oczywiście po drodze wszystko co się da.
A Blenderek już wyczaił, że czasem przy pracy muszę otworzyć okno na dach - i już nie odpuszcza. Bo on tak bardzo musi wyjść, tak bardzo! Nawet śnieg na dachu mu nie straszny.
Siedzi biedna kocina na szafce i miauka tak żałośnie i wzruszająco, że mi cała wypracowana latami asertywność szwankuje. I jeszcze przy tym wystawia koniec języczka i "robi gamońka" :wink:
Auuuu!
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto lis 13, 2007 14:02

Nordstjerna pisze:I jeszcze przy tym wystawia koniec języczka i "robi gamońka" :wink:
Auuuu!

Benio też tak ma. Często jęzorek mu zostaje na zewnątrz. Wygląda komicznie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 14, 2007 9:15

Byłam z Kaśką i Beniem u weta. Oczy znowu do zakrapiania i to oboje. Tym razem Floxal i rozcieńczona Betadine (ma według nowych doniesień ograniczać wirusa - oby, bo ten się wykluwa co chwilę od nowa). Benio raczej nie pojedzie do nowego domu przed końcem leczenia, bo stres by tylko przeszkadzał. Napisałam o leczeniu potencjalnemu domkowi i domek milczy, więc chyba możemy o nim zapomnieć. Zeskrobiny z bąbelkowej łepetyny Kaśki przeszły badanie pod mikroskopem i .... objawiła się malusieńka (wetka mówiła, że na dwóch włoskach coś było)ilość grzyba. Ona drapała głowę i przy spadku odporności (smarowałam też sterydem) grzybek miał szansę się zagnieździć. Mam w domu małą pieczarkę. Muszę Zenka oddać na przegląd, bo on przecież brał cyklosporynę i dla grzyba był wtedy smacznym nieodpornym kąskiem. Niby zmian typowych dla grzyba nie widzę ale u Kaśki to też typowe nie jest. Benio i Bura są czyści.
Spotkałam w poczekalni Megi i mnie "hodowlano" oświeciła. Aby powstało takie "coś" jak Kaśka to i samiec musi być chociaż nosicielem długowłosych genów. Nordstjerna już dawno mówiła, że ktoś na na tym terenie chyba rozmnaża pseudorasowce. Chyba coś w tym jest, bo mamy już Kaśkę, Olę - siostrę Kaśki z wcześniejszego miotu BSE, BSE co niesie te geny, musi być też tata Kaśki i Oli (może ten sam) i jeszcze Blender o "nienormalnych" :wink: oczach.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 14, 2007 9:34

Isiek zmienił imię na Feluś. Myślę, że pasuje do niego bardzo, bo to taka mała "pierdołka". W żadnym wypadku nie jest to obelga, ale po prostu czasem ma taki głupiutki wyraz mordki.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 14, 2007 10:29

Mamy kłopot. Właśnie dostałam informację od córki pani K, że pod blok ktoś podrzucił małe (około 1.5 miesiąca) bure kocięta z objawami kociego kataru. Zlokalizowno 2 a ile jest to nie wiadomo. Potrzeba pilnie pomocy. Kto może je przechować? Inaczej nie mają zupełnie szans. Ja nie mam gdzie i jeszcze trwa u mnie leczenie. Nordstjerna ma też niewesoło. Trzeba szybkich decyzji, bo każda godzina na zimnie pogarsza sytuację a ja siedzę w pracy. Spytałam M (córkę K) czy nie mogą wyłapać i przetrzymać w łazience do czasu aż coś zorganizujemy. Musimy pomóc. Ile tego burego nieszczęścia w tym miejscu. Nie wiem co bym zrobiła tym sk... co rozmnażają i podrzucają. Blender też był podrzucony.
Ostatnio edytowano Pon sie 18, 2008 18:27 przez Sylwka, łącznie edytowano 1 raz

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 1213 gości