
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Sanna pisze:Juz sobota....czy coś wiadomo...?
Sabinku, odezwij się , Kocie!
pisiokot pisze:rozmawiałam dzisiaj z domkiem Wiktora. Kot bardzo spodobał się rodzicom pani Izy, która go wczoraj zabrała ze schroniska (u nich, w Łowiczu, będzie mieszkał). Trochę zmartwiło ich to, że kocio zrobił dwa razy koopkę za wersalką (sioo na szczęscie do kuwety). Ale rozumieją, że to może stres w nowym domu, postarają się ustawić kuwetę w bardziej zacisznym miejscu, są cierpliwi, chcą zrobić co się da, żeby poczuł się jak najlepiej u nich. Będą w kontakcie, mam nadzieję, że wszystko będzie ok., pani Iza zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie - ciepła, miła osoba, która zdaje sobie sprawę, że zwierzę to czująca istota, która ma swoje emocje.
Cześć, opowiem Ci troche o Sabinku, kcesz?Kocio jest na razie wirtualny, siedzi pod szafka, albo za łózkiem. Próbowałam go wyciągną spod szafki - no wyciągnąc się udało, ale jak chciałam go tak mocno przytulić, żeby aż mu języczek wyszedł, to uciekał. A tak rzeczywiście to na razie bada chyba otoczenie, wychodzi zza łóżka jak siedzę i się nie ruszam. Wystraczy ruch ręką i zmyka...ale ja poczekam .
Je i pije bez problemów. Dzisiaj rano koty dostały puszeczkę, to on nawet wyszedł spod pieca i wylizał całą michę do czysta . I nie uciekał jak koło niego przeszłam. Jak zjadł to zwiał pod piec
Robi na szczęscie do kuwetki, a nie tak jak Arcziemu sie zdarza za piec, gdzie później muszę "wyginać śmiało ciało" żeby to dosięgnąć i sprzątnąc.
Byłam z nim u Luizy, ogólny stan kota dobry.
Cześć, sprawozdania o Sabinku ciąg dalszy Wczoraj wieczorem po kolacji w postaci surowego mięsa dla footer, Sabinek po zjedzeniu czem prędzej przybieżył do moich nóg i ocierał się,ocierał, kochał moje ręce i moje kapcie i dywanik. Patrzył tymi swoimi cudownymi oczętami i mówił - noooo nareszcie mnie miziają . Arczi i Malutek usadowili się na lodówce i patrzyli z góry co jest grane. Arczi w pewnym momencie nie wytrzymał, zlazł, obwąchały sobie nochale i juz, bez zadnego prychnięcia. Natomiast Malutek, zazdrośnik mały, naprychał na Sabinka. Sabinkowi nie będzie w kasze dmuchał taki gówniarz i tez mu powiedział pare słów . Niestety chyba czuje się bezpiecznie pod szafką, bo tam powędrował i tyle go wczoraj widzieli
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 110 gości