[Białystok]morze kociaków, dwa odeszły :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 10, 2007 19:05

Dziś się trochę uniosłyśmy z Melbą. Pojechałysmy po pingwina do lasu z dwoma przerwami na karmienie jej dziczków i moich dziczków :D
Dotarłyśmy na bezdroża bez problemów. Gość poszedł po kicia-wyniósł go nieco.... gwałtownie i średnio delikatnie.
Oddał, kic się przytulił.
No to ja standardowy tekst o sterylizacji mamusi (kota, a nie jego 8) A on, że nie chcą jej wysterylizować bo ma ładne kociaki :evil: - cyt.takie podobne do syjamów. :roll: I że nie miał problemów z chętnymi na kotki.
to mu mówię, że kociaków jest masa. Ostatecznie nie chcą jej wysterylizować, bo potem będzie chorować 8O
Ech, Iza będzie musiała popracować....

A mały pingwinek okazał się prawdziwym tygrysem. Pojechałyśmy do lecznicy, żeby zlikwidować jego życie wewnętrzne i zewnętrzne. Przejażdżka samochodem wcale mu się nie podobała- w lecznicy mało nam paluchów nie poobgryzał.No i prychał jak stare lwisko 8O
Ciocia Melba zafundowała mu antyrobaka&antypchłę&antyświerzba w jednym. MAm nadzieję, że mały nie nabroi jej w samochodzie-droga do stolicy daleka.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lis 10, 2007 22:23

aga&2 w sumie nie żałuję, zawsze to jeden czy dwa dni dłużej ze mną, choć z drugiej strony jak ta Pani tak długo miała kota to pewnie ten co pojechał też dożyje godnych latek.
Nic na siłę jeśli nic się nie znajdzie to podtrzymuję ofertę domku dla niuni ( jak ją wołam to tak do niej mówię i chyba zaczyna reagować na tę "niunię" )

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lis 10, 2007 22:59

Pingwinek pojechał do innej pani. Ta dzisiejsza ma poczekać...
Trzeba więc złowić jakiegoś miłego chłopaka.

Założyłam bezoczce wątek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2615619#2615619
Dołączę do ogłoszenia na miau.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lis 11, 2007 12:52

MOnia3a-dzięki wielkie za namiary na panią chętną na "duża kotkę"

Historia interesująca:
Mam na osiedlu "oświecone" karmicielki-naprawdę podziwiam- koty zadbane i leczone i mają budki i jest zgoda na sterylizację. Bardzo fajne panie.
We czwartek dzwoniłam spytać co słychać.Pani powiedziała, że podrzucono prawie dorosłą szarą koteczkę i czy bym jej ogłoszeń nie zrobiła.
Na początku chciałam zobaczyć więc umówiłam się w pt po pracy. Było już ciemno i lało. Ja inteligentnie poszłam rano bez parasola więc szłam taka ociekająca myśląc że to bez sensu - bo po pierwsze kici pewnie nie będzie w taką pogodę, a po drugie-kto zechce prawie dorosłą kotę. Ale kicia była - ładniutka, szara w takie prążki-krążki. Umówiłam się, że dziś zrobię jej foty.
Ale wczoraj dostałam od Moni namiary na chętną na "duża kotkę" Pani chciała ją zabrać dziś.
Jedna kochana karmicielka zaoferowała że złapie kicie dziś rano -zaniosłam transporter.
Dziś o 6.30 telefon 8O - kicia złapana,tylko miaukoli strasznie a ona ma wrażliwych sąsiadów i będzie problem. Ale na szczęście kicię spacyfikowała na tyle, że jak nowa pani przyjechała to tylko raz dostała pazurem :wink:
Kicia pojechała do nowego domku-jak się nie dogadają to wróci. Ale to dom z ogrodem w spokojnym miejscu. Na początku mają go nie wypuszczać, potem w szelkach (mają szelki, bo przywieźli) Więc mam nadzieję, że będzie ok.
Trzymajcie kciuki, żeby kcia została w nowym domku.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lis 11, 2007 20:32

A miała iść tam "moja" kicia nie wyszło, trudno tyle starań na nic :cry:

Najważniejsze aby ta kicia dogadała się nową Panią i będzie super.

Właśnie wróciłam z wizyty u weta ( specjalnie dla bezoczki przyjechała ) wyjeliśmy większą niż ostatnio część drenu, niunia dostała dwa zastrzyki ( antybiotyk i przeciwbólowy z przeciwzapalnym ) dziś kicia przy zastrzyku zachowywała się jak tygrys, gryzła, drapała i warczała( dochodzi do siebie :evil: ) Następna wizyta we wtorek już przedostatnia, wyjmiemy ostatni kawałek drenu i później już tylko zdjęcie szwów.

Kicia obraziła się na mnie :cry:
na mój widok ucieka i fuczy wcale jej się nie dziwię ja to ta co nosi ją na robienie krzywdy :cry:
może do jutra jej przejdzie :cry:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lis 11, 2007 20:47

Nie martw się slonko. Mój mały-duży Sabik też się dziś obraził śmiertelnie na ukochanego pana bo mu uszy wyczyścił. A co dopiero takie maleństwo i tyle zastrzyków :(
Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej
A wątek kici został przeniesiony na Kociarnię-negocjowałam, żeby został na "Kotach" -tu zagląda więcej osób, ale bezskutecznie :(

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lis 11, 2007 21:55

:ok: mocne za wszystkie koteczki. Jak widzę duuużo się wydarzyło podczas weekendu :)
Albo coś przeoczyłam, albo jakoś mi umknęło - ta Pani z Warszawy dostała nowego koteczka? (ehhh, już doczytałam, i proszę o zignorowanie zdania).
Monia, chyba trzeba będzie zastosować jakieś małe przekupstwo, żeby Niunia przestała prychać. Jejku, żeby tak się dało niektórym kocim łebkom przekazać że to dla ich dobra...
Aga - co do kotka Twojej koleżanki chciałoby się powiedzieć - jaki świat mały :) A, i miałam na myśli nie że pytanie nie-forumowe, tylko nie w temacie ;) Ależ fajne 2 zbiegi okoliczności: raz że kotek się znalazł, a dwa, że i właścicielka "znajoma", pozdrów koleżankę i jej kotka-wędrowniczka :)
A u mnie Kocio już wybaczył wizytę Szaraczka, Kawa jeszcze stroi fochy i trochę się martwię, bo zaczyna mi kichać. Jeżeli więc jutro będzie tak samo (trudno mi zdefiniować dlaczego, bo ona kicha również jak jest obrażona) będę musiała pojechać do doktora :(

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Nie lis 11, 2007 22:11

Szałwia-pani z Warszawy, która wczoraj dzwoniła jeszcze nie dostala koteczka. Chciała jakiegoś maluszka - chłopczyka. Kolor obojętny.
Pingwinek, którego zabrałyśmy z lasu też pojechal do stolicy. Do znajomej MElby. No i witamy prawie po weekendzie :)

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lis 11, 2007 22:22

No tak, już się poprawiłam :) A może coś wiadomo o Szarutkim malutkim koteńku? I mam jeszcze jedno pytanie: Aga, może wiesz jakie antybiotyki dostawał Szaraczek? Chodzi mi o ten pierwszy, który Iza zaczęła, i ten drugi, który ja (niestety nie nie znam ani nazwy ani przeciwko czemu miały działać). Może to nie ma znaczenia, ale jakbym musiała jutro pojechać z Kawką, to może ułatwiłoby to diagnozę. Chociaż teraz zaczęła oglądać tv i nie kicha, więc może to jednak te fochy. Oby! Wolę największe fochy od choróbska :)

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Nie lis 11, 2007 22:55

Kitek dostawał Synulox, potem cyprex, ostatnio Linkospectin.
(moge trochę przekręcić nazwy :oops: , ale pamięc już nie ta...
Mój pan doktor powiedział, że trochę to za mocne i że pierwszy powinien był przyjmować przynajmniej 5 dni, żeby można było powiedzeć, że nie działa.
Ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Napisałam maila do pana coby zrelacjonował kocie samopoczucie.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lis 12, 2007 0:56

Dzięki za informacje o lekach. Jeśli Pan od Szaraczka się nie odzywał, to mam nadzieję, że może to oznaczać że nie jest źle :) Ja nie chciałam naciskać na wieści o koćku, tylko tak się przypomnieć trochę :oops:. Teraz już będę cierpliwie czekać :) jak Pan napisze - to super, a jak nie, to mam nadzieję, że będzie to oznaczać że nie ma powodów (tych negatywnych) do informowania ;) Aga, z tego co wiem, to kotek ten pierwszy antybiotyk dostawał 5 dni. Pewna nie jestem, ale 1 listopada dostał jeszcze ten - w kontynuacji, taki jak u Izy, a 2 XI już nowy. Dobrej nocki koteczkom i opiekunkom :)
Aga, jeszcze króciutka PW

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pon lis 12, 2007 15:02

Kicia, która pojechała w zastępstwo Klary to mała dzikuska :lol:
Kopiuję z dogmanii na jej temat:
cyt:
Pani Moniko kicia jest u mnie od południa w niedzielę. Nazwałam ją Luna. Jest śliczna ale niestety nadal wystraszona. W niedzielę nie chciała nic jeśc , pic. /wogóle nie załatwiała się/ Pewnie ze stresu. Schowała się w kąt łazienki i tak sobie przesiedziałyśmy razem dzionek na podłodze łazienki. Wzięta na kolana może byc tylko przeze mnie i uspokaja się dopiero po kilku minutach głasków. Ale wystarczy głośniejszy dźwięk a nawet skrzypnięcie krzesła i wpada w panikę. znowu zaczynac muszę podchody. Noc spędziła w łazience-zjadła i skorzystała z kuwety. Po wyjściu męża do pracy ranek przespała ze mną i była spokojna. Od wyjścia z łóżka znowu tylko siedzi w kącie.
Przepraszam że tak szczegółowo opisuję ale jestem trochę skołowana. Nie mam doświadczenia z oswajaniem kotków. Potrzebuję porady! !!
P.S. Gdzie macie swoją lecznice?? muszę ją odrobaczyc, zaszczepic itd.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lis 12, 2007 22:11

Monia3a - dzięki za informację o kici w krażki - prążki. Fajna ta jej nowa pani. Myśle,że jeszcze ze 2 dni i będzie ok-to młoda koteczka, tylko jest duża szansa, że ktoś ją skrzywidzl i jest nieufna.
A tak wogóle to dzielna jesteś, że się nie dałaś ponieść nerwom w TOZie dziś...

Szałwia-pan od szaraczka napisał, że maluch wczoraj wieczorem i dziś rano nie chciał jeść :( i że od wczoraj więcej śpi. Maila napisał ok 16, ja odczytałam ok 18. Pan ma tylko tel stacjonarny i nie było go w domu -dzwoniłam co 15min - Dodzwoniłam się ok 19.45.
Pan wyjaśnił, że brak apetytu mógł byc spowodowany zmianą karmy-jak dostał Whiskasa to wchlonał :roll:
W sumie moje koty tez dziś spały cały dzień w ciepłych miejscach i nawet sie nie poganiały rano...
Ale oczywiście chciałam kicia zawieźć na przegląd (może jakbym pobłagała to by poczekali w lecznicy) ale pan powiedział, że kić zjadł i się napił, więc może lepiej jutro.
Jutro ma sie odezwać jak sytuacja.
Jadę rano do Białej Podlaskiej, wrócę ok 15-16, więc jeśli będzie trzeba to pojadę z kiciem. Boszz, jak bardzo życze mu zdrówka, jak będzie chorował to znowu trzeba będzie kłuć w jego malutkie ciałko :(

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lis 12, 2007 22:26

Może nie wyglądam ale ja bardzo spokojną osobą jestem i trudno mnie z równowagi wyprowadzić :wink: choć niektórym się udaje :wink: szczególnie wtedy jak mi sie wmawia coś czego nie zrobiłam czy powiedziałam
to nie dotyczy tego forum więc nie będę zaśmiecać

Kociczka dziś przyszła do mnie na kolana SAMA 8O teraz też siedzi na biurku i kontroluje co piszę :lol:
Jutro do weterynarza na zastrzyki i wyjęcie całkowite drenu, znów się na mnie obrazi :evil:
Oczko coś mi się nie podoba zaczyna brzydko pachnieć oby to nic złego

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lis 12, 2007 23:22

Dziś wieczorem byłam na "sesji fotograficzne" - pani rozmnożyła siekotka i ma 4 małe kociczki do oddania:roll: KOtka została przybłakała sie w ciąży. Urodziła w kwietniu i po 3 tygodniach ponownie była w ciąży. Pani więc wymięka (a mogła pomyśleć wcześniej :evil: ) Oczywiście zaznaczyłam, że warunkiem mojej pomocy jest sterylizacja kici i tego co zostanie :roll:. Ale pani chętna do współpracy. A takie oto cudaki są do oddania (trochę toto duże, ale mam nadzieję, że znajdą domki)
Obrazek;Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek;Obrazek
Ostatnio edytowano Wto lis 13, 2007 16:44 przez aga&2, łącznie edytowano 1 raz

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości