Bielskie B.- 7 tymczasów-kciuki za Sane.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 10, 2007 18:17

A do mnie dojechało dzisiaj rodzeństwo Otella i Willego :D

Betty Obrazek

i Eddy Obrazek

Po poczatkowym syczeniu i stroszeniu ogonków buraski już w najlepsze szaleją a czarnobiałe odpoczywają..widocznie maja inny tryb dnia. :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie lis 11, 2007 11:46

co dziś u Was?
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon lis 12, 2007 8:09

wkurzający wieczór.

niedzielny wieczór wydawał sie idealny do spedzania chwilki na necie. Spokój, kociaki nakarmione, ciepło, za oknem zadymka śnieżna, gary pomyte,kuwety wyczyszczone, dom poodkurzany, pralka własnie załadowana kolejna porcją kocyków (wbrew pozorom to nie sobotnie popołudnie :roll: tylko własnie typowa niedziela dla mnie)...
Zatem wieczór to była idelana chwilka żeby powklejac zdjecia, pochwalic sie jakie cudne koty mam w domu. Moze uda sie powrzucać troszkę nowych ogłoszeń tu i ówdzie żeby wkoncu Te domki wypatrzyły moje ślicznosci. Niektóre czekaja juz tak długo..

Pełna zapału usiadłam przed kompem i zaczęło się....
najpierw walka o miejsce na kolanach. Ostatecznie na kolanach usadowiły się Stefcia, Otello i Willy, obok Eddy a na oparciu fotela Zefirek..no cóż troszkę nie wygodnie pisać a mruczenie takie głosne ze trudno zebrac mysli :roll:
Otwieram fotosika i juz wiem że wieczór nie bedzie sielankowy. Zdjecia nie chcą sie wgrac..próbuję, kombinuję..po jednym,. po trzy..zmniejszam rozmiary..czekam czekam...nic...
oki, trudno..moze za chwilke..to nadrobie zaległosci na dogo...komp muli i muli, ale stronka nie otwiera sie...wkoncu komunikat serwer jest too busy....wdech wydech...to zobaczymy co na miau...moze zdjecie sie uda wgrac na ten fotosik??? z nadzieją ponownie wrzucam ładuj zdjecia na serwer, strząsam z siebie wszystkie przylepce :wink: i idę puścić wodę do wanny...
okazuje sie to niezbyt fortunnym pomysłem...kiedy wracam nic nie moge pisac...zamiast y mam z, zamiast z mam y, znaki inetrpunkcyjne wpadły w ogromne zamieszanie i chyba same nie wiedzą gdzie są..no tak któryś siadl na klawiturze i magicznym przyciskiem, którego ja informatyczna sierota nie jestem w stanie zidentyfikować, wyłączył polska klawiature.
wrr...ciśnienie juz rośnie...
ostatecznie wrzucam dwa ogloszenia Dzwoneczeka (oczywiscie mając problem z wielkosciami zdjecia), zamykam pudło, idę sie kąpac...zamykam drzwi na zamek..choć 5 minut bez zadnego kota...Dzisiaj spię z Bajką i Toniem- sa grzeczne i kochane, śpią całą noc przytulone do mnie..mogę się spokojnie wyspać...jestem z siebie az duma że udalo się mi wejsc pod kołdrę o 22.30...to absolutny rekord..niby nie kladę sie wczesniej niż ok 24..a o 5 juz pobudka. Pełna nadziei na porzadne wyspanie się, juz zasypiam gdy z pokoju obok dobiega miauczenie Zefirka..on chce jeszcze pobiegac...ponieważ zyczenie jasnie kota nie zostaje natychmiast spełnione, przejmuje sprawy w swoje łapki i skacze na klamkę..raz drugi trzeci...wstaję, zabieram gada na strych. Zimno tam, ale neistety -ja chce sie wyspać :evil: ...kładę się...powtórka z rozrywki-tym razem Miecio. I on wedruje na górę a Zefirek wykorzytsuje moment na otwarcie dzwi już jest na dole. Oki, jak bedziesz grzecznie spał...przy okazji cala gromada wykorzytsuje okazje wydostanie się na reszte mieszkania, wiec po kolei łapię 7 kotów i wrzucam do ich sypialni...kładę się....Zefirek znowu swoje. Otwieram gwałtownie dzwi i szeleszcze gazetą.ostatnio poskutkowalo..wskakuję pod kołdrę, Bajka z Toniem odrazu zajmują miejsca przy mnie. Patrze na zegarek jest 23.40.....
zasypiam..z pokoju obok jeszcze tylko dżwięk zabaw i stukot malutkich łapek..po chwili i to milknie..cisza...mruczenie Bajki i Tonia..uff mogę spac..do 5...









poranek był dalszym ciągiem wkurzającego wieczora...
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon lis 12, 2007 13:30

Wiem, że Betty ma szanse na dom, ale w Zabrzu.
Czy ktoś może jeździ na trasie BB-Zabrze???

Szkoda, żeby domek przepadł (szczególnie przy zakoceniu jaki jest u Berni)
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto lis 13, 2007 9:21

nie znalazł się żaden transport Berni ?
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro lis 14, 2007 8:02

nie...


Tajfunikowa ranka nie jest najgorsza, ale najlepsza też nie :( :( codziennie dostaje dwa antybiotyki w tyłek, co znowu dzielnie,mimo ze to bolesne. Co drugi dzien solcoseryl.
Dzisiaj musze zrobic zastrzyki w domu...nie wiem co to bedzie..

kolejny fatalny dzien
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro lis 14, 2007 9:52

A ten zastrzyk to robisz domięśniowo czy poskórnie?
Tak tylko z ciekawości pytam, bo domięsniowo to jest chyba dużo trudniej.

Oby już się to zagoiło :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 16, 2007 18:06

A po nocy przychodzi dzień...

Wczorajszy i dzisiejszy był chyba nie najgorszy, prawda? :D

Jeszcze parę takich i może będziesz się mogła całkiem dobrze wyspać... :wink:

Tajfunkowa rana też, mam nadzieję, lepiej?

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Sob lis 17, 2007 22:45

jola.goc pisze:A po nocy przychodzi dzień...

Wczorajszy i dzisiejszy był chyba nie najgorszy, prawda? :D

Jeszcze parę takich i może będziesz się mogła całkiem dobrze wyspać... :wink:

Tajfunkowa rana też, mam nadzieję, lepiej?

---



O tak te dni były aż niewiarygodne!!! Czasami musze się uszczypać że miec pewnośc ze to nie jest sen.
najpierw w środę do domu pojechała Zosia, która już od trzech miesiecy okupowała Amidalkowy dom. 6letnia białobura ot "zwyczajna"kotka po 4 latach bezdomoności ma cudowny Dom. Zamieszkała w Krakowie.

W czwartek dostałam wiadomość o jakiej nawet nie marzyłam...Stefcia, moja ukochana przytulanka, oczarowała forumową Mahob :love:
do tego stopnia że Mahob po narazie z Tż zdecydowali się zabrać ją do siebie na stałe.
Lepszego domu nie mogłam dla Stefci wymarzyć. I co tu ukrywać...gdyby nie Mahob nie wiem czy byłabym w stanie oddać Stefcię komuś "obcemu" :oops:

Ale to był koniec szczęsliwych nowin!!!! Dostałam maila w sprawie Miecia!!! po telefonicznej rozmowie Miecio został zaklepany i w przyszłym tygodniu przeprowadzi się do...Krakowa :D Ten Kraków to taki szczęsliwy dla moich kotów :love: Mama Miecia - Pusia (u mnie Mami) i jego brat Maksio tez zostali krakusami.


Niestety radosne wieści przeplatają się jak zawsze ze smutnymi...
U Stefci znalazłam łysy placek-to chyba grzyb :crying: :crying:

Tajfunikowi niestety rana nie chce się zagoić :( :( Jeden szew znowu się rozlazł i Tajfun ma dziurę w brzuchu :( :( Na szczescie reszta szwów w miarę ok, chyba się pozrastało....znowu codzienne wizyty u weta, zastrzyki, podejrzewamy że tak siedzi jakies pieronstwo- próbka pojechała na badania (antybiogram i cos tam jeszce) kolejne koszty :( ...

U Bursztyna i jednego maluszka zauwazylam tasiemca :crying: :crying: dzisiaj wszytskie zostały odrobaczone, maluszki profendrem a reszta aniprazolem...o kosztach boję się myslec....niby głupia tabletka to koszt ok. 8zł ale przy takim stadzie to nawet odrobaczenie kosztuje majątek...
od kilku dni qoopale więkoszości stadka są rzadkie, jasnobrazowe i bardzo, ale to bardzo smierdzące :( z maluszków to się wylewa. dobrze że mają apetyt, humorki i są juz raz zaszczepione.


Na cito szukam domu, tymczasowy tez bardzo wskazany dla tego ślicznego kota.

Obrazek

3letni kocurek, kastrat....
jego Pani umarła :( :( on miał trafić do schroniska :( :( narazie udało się odroczyć wyrok..kot siedzi sam w opuszczonym mieszkaniu. Mamy ok 2 tygodni czasu...

u lesniczego u którego pracowałam rok temu kotka znowu ma młode...ona ma je ciagle, on je szuka póki są malusie, zabiera, topi w szambie...ona znowu rodzi, stara sie je ocalić, ukryć...on znajduje, zabiera, topi w szambie (bo one przecież nic nie czują jak są slepe :placz: :placz: )
tym razem kotce się udało...jej kociaki mają ok 5 tygodni i dopiero teraz leśniczy je znalazł...są za duze na utopienie w szambie...dzownił do mnie czy bym ich nie zabrala...dwa czarnuszki i trzy buraski.... :( :( :( One i tak nie mają duzych szans żeby tam przezyć...lesniczy wywiezie je i rozda je byle gdzie byle komu, część pewnie załatwią kuny...
lesniczy dałby kotkę na zabieg jakby nie musiał za to płacić :roll: jedynym rozwiazaniem tej sytuacji według mnie jest zabranie na raz
wszytskich maluszków a kotkę odrazu na zabieg..moze wtedy lesniczy pokryłby częśc kosztów....

może ktoś mógłby pomóc...błagam...kolejne kociaki znowu skończą w szambie :placz: :placz:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Sob lis 17, 2007 23:06

Berni, pokryję koszt sterylki kici. Ale wiem, że to najmniejszy problem...

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 17, 2007 23:28

Bungo pisze:Berni, pokryję koszt sterylki kici. Ale wiem, że to najmniejszy problem...


Bungo bardzo dziękuję. Ja chce od leśniczego wyciągnać kasę, chociaż część kasy na zabieg...wkoncu to jego kotka, wiec niech poczuje się do jakiejkolwiek odpowiedzialnosci.
Nie cierpię takich typów jak ten gosci :evil: zal im wydać złotówkę na zweirzaka...chociaż z nowym ON-kiem (pewnie z jakiejś pseudohodolia0 jeżdzi do lecznicy bo psiak dostał jakiejs wysypki :roll:

Tylko gdzie umiescić 5 maluszków :( :(
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Sob lis 17, 2007 23:37

Tu, jak wiesz, jestem bezradna.
czy Ty nie powinnaś na czas jakiś oślepnąć i ogłuchnąć? Przynajmniej, dopóki aktualnych tymczasów nie wydasz....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 18, 2007 10:43

Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie lis 18, 2007 19:36

Bungo pisze:Tu, jak wiesz, jestem bezradna.
czy Ty nie powinnaś na czas jakiś oślepnąć i ogłuchnąć? Przynajmniej, dopóki aktualnych tymczasów nie wydasz....


i w dodatku jeszcze zostać niemową coby nie gadać...

sprawa tych kociąt od leśniczego spędza mi sen z powiek...tak bardzo chciałabym rozwiązać ten problem. Tylko gdzie dać te kociaki...w sumie cala 5 nie musi jechać do jednej osoby...mozna je podzielić na 2 i 3...mozna na 2 +2+1..mozna na 1+1+1+1+1..kombinaji jest kilka...ważne zeby tylko naraz je zabrać...

ja juz się łamałam, że je wezmę jak pojedzie Miecio i Stefcia...ale niestety te moje maluszki mają śrackę-okropną :( podejrzewam znowu kokcydia :crying: :crying: ja juz nie wiem co mam robić żeby się ich pozbyć...ostatnio robiałam wszytsko co forum nakazuje 8) codziennie zmiana żwirku, parzenie kuwet, mycie podłóg, leczenie całego stada...nawet dywan wywaliłam a firanki i zaslony wyprałam w aldewirze..i lipa :crying: :crying:
znowu to samo

ileż mozna się użerac z małymi robalami, no ile?????


Z dobrych wieści dzięki Wam :1luvu: :1luvu: spłaciłam kolejny dług w lecznicy.
Bona ma zapłacony pobyt i sterylkę :D :D

Wpłaty:
50- Progect
50-Carmella
40-Eosik (bazarek Carmelli)
30-Anita5 (bazarek Carmelli)

Bardzo Wam dziękuję :D :D

Na koncie mam jeszcze 45 zł od Hany (aukcja Iwety) i 50 zł od Mahob.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie lis 18, 2007 21:05

Co to, to nie - za niemowę będzie awantura :twisted:
Berni, trzeba działać - założyć kotom od leśniczego wątek, fotki porobić i banerek zamówić. Dramatycznie pisać umiesz, tytuł rozpaczliwy się wymyśli - i może coś z tego będzie. Poprzednio też nie miałas nadziei - vide Zosia, Mrusia i Andrzejek - i się udało.


A jeśli chodzi o kasę, to wiesz, że w razie ciężkiej awarii coś wygrzebię

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot] i 390 gości