Wracam po trzech tygodniach nieobecności (tyle trwa naprawa kompa w serwsie

), doczytuję, a tu tyle nowych wieści... Wredne choróbsko, tak mi przykro... [i] Wielkie kciuki za pozostałe maleństwa
Ale z drugiej strony imponuje mi ilość adopcji ostatnio! Jeszcze tylko żeby tyle nowych kociaków nie przybywało, ehhh...
U mnie burza mózgów jak tu pomóc trwa. Póki co naprawdę mocno trzymam kciuki i wierzę, że wreszcie przyjdą lepsze czasy.