Isio pojechał. No poryczałam się i co z tego? Wyjątkiem chyba nie jestem

. Mój mały tłuścioszek już w swoim domu. Wygląda na to, że super domu. Mam doniesienia, że śpi z dziećmi, skacze po wszystkim (z telewizorem i komputerem włącznie), jak się uczą to leży któremuś na kolanach, rozrabia od 22:30 do godziny 12-tej dnia następnego

, załatwia się gdzie trzeba, ciągle się myje (pewnie jeszcze zapach innego domu mu przeszkadza), dużo mruczy i jest kochany. Trzy godziny po przyjeździe był już wszędzie. To chyba jednak mały odważniak. Teraz czas na Benia. Bury misiek uwielbia spać na mnie (myślę, że można to uogólnić i napisac "na swoim ludziu"). Może być podwoziem do góry pokazując piękny kropkowany brzuch (fotki z telefonu więc jakość taka sobie):
Albo w różnych konfiguracjach:
Kochany jest choć uwielbia rozrabiać. I do tego jest bardzo komunikatywny: miii, miiii, miiiiii.