Ciii, Aga, nie wygaduj się. Jak tylko dam radę to zawioze next weekend osobiście. A może uda się wcześniej przez posłańca

Ale tego nie obiecuję...
Dziś byłam u Grzesia. Och! Ach!

Usiadłam na kanapie i po sekundzie malczaki były już na kanapie, łażąc, zaczepiając i nic się nie bojąc obcej dużej. Rudzinki są brykające, ufne i śmieszne jak nie wiem, Tygrysia bardzo spokojna, zrównoważona, mądra i przytulasta, Szynszylątko nieśmiałe i potulne jak owieczka oraz przesłodziak i śpioch - spała sobie w kanapie, gdy przyszłam

a starszaki niemożliwie grzeczne, dobrze wychowane i po prostu piękne. Pies Saba cały wycyckany przez kociaki i jak to pies w kocim domu - skociały

Fajnie Grzesiu ma z tym zwierzyńcem.
W ogóle to one na zdjęciach wyglądały mi na większe. A na żywo to puszki okruszki, aż strach się poruszać po domu. Maciupeńkie toto i ruchliwe. Podnosi się nogę - kota nie ma, stawia się noge na ziemię - kot już pod nią. Te starsze też mi sie wydawały wielkie, a tu maluchy takie.
Ponawiam prośbę o pomoc w ogłaszaniu maleńtasów: Leona, Baryłki i Tygrysi. To dość pilne! Dziękuję z góry...