

Po moim wyjściu, TŻ miał zabrać miseczki, żeby Rastuś był na czczo przed badaniem, ale zanim zabrał to próbował namówić go na jedzenie jeszcze. Kilka kawałeczków z saszetki zjadł i tyle

TŻ mówi, że wg niego Rastusiowi te ząbki przeszkadzają w chwytaniu jedzenia, mnie też się tak wydaje, kombinowałam już jaką miseczkę mu postawić, żeby jedzenie nie "uciekało" sprzed Rastkowego pysia... Dredzik nawet pije dziwnie, nie nabiera wody języczkiem, tylko macza pysia i jakby wciąga tę wodę. Już nawet wczoraj z Sis spanikowałyśmy, że może on języka nie ma

Rastek w dalszym ciągu śpi na łóżku, znajduje sobie miejsce między nami, osłonięte ze wszystkich stron kocykiem i tam przysypia. Ale pozycji nie zmienia niestety, ciągle taki przykurczony, niepewny

Dziś nad ranem, jak się obudziłam, nie mogłam go znaleźć



Kupy Rsatkowe jeszcze luźne, nawet bardzo luźne, ale już nie wodniste

Dziś badania. Bardzo się boję. Martwi mnie to niejedzenie
