No cóż, przyznaję się bez bicia, to ja jestem taka szczodra
Obiecuję, dzielnie wspierać Mama007 w oswajaniu dzikusów, a tymczasem trochę o kotkach:
14 września dowiedziałam się, że w zakładzie mamy kotkę z 5 maluszkami (szósty nie żył). Mogły mieć ok. tygodnia (jednemu odrobinkę otwierały się oczka). Wymościliśmy im gniazdko i zaczęliśmy dokarmiać Mamuśkę. Nie była całkiem dzika. Po obowiązkowym każdorazowym obsyczeniu nas dawała się dokładnie wymiziać. Często nie wiedziała, co najpierw wybrać, jedzenie czy mizianie. Niestety po 5 dniach zniknęła z całą rodzinką. W gniazdku nie było bałaganu, wiec doszliśmy do wniosku, że je gdzieś przeniosła. Szukałam po innych magazynach, ale bez powodzenia. Nasz zakład mieści się na osiedlu domków jednorodzinnych, pocieszałyśmy się, że może to była czyjaś kotka i wróciła z kociętami do domu. Dobił mnie jeszcze jeden z mechaników mówiąc, że za często do niej zaglądałam. Pewnie miał rację, ale chciałam ją bardziej oswoić, by maluchy nie były dzikusami.
Mamuśkę spotkałam na naszym placu dopiero po 3 tygodniach. Długo uciekała się przede mną, ale w końcu skusiła się na dziecęce chrupki RC. Wyglądała dość dobrze, cycuszki miała powiększone, ale takie trochę suche i nie potrafiłam ocenić czy karmi czy nie.
Kotki się pokazały 8 dni temu. Przez jakiś czas można było wypatrzeć tylko 2, w poniedziałek okazało się, że są wszystkie 5. Karmiliśmy je, ale były strasznie dzikie, a w magazynie miejsc do schowania jest mnóstwo. Nie reagowały na kicianie, jedły tylko wtedy, gdy nikogo nie było. Nie udało się mam spotkać ich Mamuśki. Myślałam, że śpią wysoko na matach trzcinowych (pewnie tam kotka ukryła je przed nami, bo tego miejsca nie sprawdzałam). Jak na swoje 8 tygodni (ok.) są chyba trochę małe, a teraz w dodatku już jest tak zimno (magazyn nie ogrzewany).
Wczoraj wyszykowałam im legowisko na dole i chyba im się spodobało, a nam bardzo ułatwiło zadanie (chociaż bez małych strat się nie obyło). Maluszki najpierw zaliczyły wizytę u weta, a dopiero potem zawitały w swoim nowym domku
Wg wstępnych ustaleń naszego weta jest 2 dziewczynki i 3 chłopców
Aga, jestem Ci bardzo, bardzo wdzięczna

. Nareszcie będę spała spokojnie
Parę fotek wcześniejszych i dzisiejszych
1. Maluszki zanim mamuśka ukryła je

przed nami:
2. Dzikuski, które po odchowaniu nam podrzuciła:
Na razie tylko 4

, a tu już komplet
3. Mamuśka, zdjęcia wcześniejsze, bo na razie "kukułka" się ukrywa:
Proszę podziwiać, trzymać kciuki za zdrówko i szybkie oswojenie. No i oczywiście już można zapisywać się w kolejkę. Pamietajcie, kto pierwszy ten lepszy
