Ale ci o których piszę są sensowni i mam do nich zaufanie. Wiele lat temu Dracul miał ciężkie bardzo zatrucie (do tej pory zachodzimy w głowę jak i gdzie, przecież całe życie nie wychodzący). Wtedy badania krwi to był problem. Ten sam wet, który mi teraz powiedział, że badania nie mają sensu, wówczas takie badania zaordynował natychmiast. A trzeba było jeździć i wozić krew do zaprzyjaźnionego laboratorium w szpitalu, gdzie robili badania też zwierzętom. Więc tak sobie myślę, że komuś trzeba wierzyć i czegoś się trzymać. Ja w końcu nie jestem wetem, tylko archeologiem i moja specjalność to łopata

U małęj jest poprawa, jest jeszcze słabiutka, ale wyraźnie jest lepiej, tfużeby nie zapeszyć.
Jutro rano do weta, a później w pole, kopać, ryć dziurska, obrzydliwe o tej porze roku. Ale do końca tygodnia będzie koniec na ten sezon
