U Fruzi wszystko dobrze. Pan weterynarz dał jakieś kropelki na to i owo, odrobaczył i kazał kochać, co jest w zasadzie oczywiste.

No i Fruzia jest najpiękniejszym i najukochańszym kotem na świecie.

A jeśli chodzi o paczuszkę z kocim żarełkiem... to na zdrowie!
