Dzisiaj piwnicę zajął mi dziki czarny kotek, siedział tam od rana jak tylko Duża otwarła mi okienko i wyszedłem na dwór
Nie mogłem wejść do środka bo siedział i warczał na mnie, nie chciał wpuscić
Duża nie wiedziała o tym przyniosła mi po południu jedzono a on mi je zjadł i jeszcze na mnie nawrzeszczał
Wieczorem Duża mnie szukała, wołała. Zeszła do piwnicy i Czarny uciekł

Moja Duża jest strasznie odważna, ja zresztą też
Najadłem się w końcu, bo od rana nic nie miałem w pyszczku
Aż mi w brzuszku burczało
Duża pobawiła się troszkę ze mną, poprzytulała, a że jestem odważny to nakrzyczałem na nią, że nie jadłem od rana i chciałem dziabnąć w rękę, ale uciekła
Błyskała mi czymś w oczy, nie bałem się bo jestem odważny
Powiem Wam, że trudne jest życie kota bez domu, musi walczyć z dzikimi o swoją piwnicę. Szkoda, ze nie możemy żyć z nimi w zgodzie

Przecież zmieścili byśmy się tam wszyscy. A tak Duża musi na noc zamykać okienko

W sumie to dobrze, bo nie jest tak zimno w nocy i jak siedzę w kontenerku to jest cieplutko i przytulnie i nie muszę pilnować okienka i mogę spać spokojnie
Dzisiaj łaziłem i zwiedzałem piwnicę, Duża mnie wypuściła na korytarz i łaziła za mną i pilnowała, żebym gdzieś nie wlazł
Może jakaś mysza się tam zaczaiła?
Dobranoc wszystkim. A ja dalej czekam na domek, żebym widział świat w kolorach...nie czarno-biały
W piwnicy straszy
