Dziewczyna przyjeżdżała przez jakiś czes i szukała Leonka, ale ten przepadł bez wieści. Zostawiła namiaty na siebie sąsiadce, miała nadzieję, że się pojawi...
Nie było go przez dwa miesiące...aż wkońcu wrócił. Niestety sąsiadka posiała gdzieś kartkę z numerem tel...nikt nie wierzył, że Leon się znajdzie.
Leona spotkało wielkie nieszczęście...ktoś strasznie go skrzywdził.
Leona po dwóch miesiącach przywlekł się...chudy przerażliwie, pobity.
Miał złamaną rzuchwę, więc nie mógł jeść do tego ktoś wybił mo oko (ktoś lub coś)
Sąsiadka zaopiekowała się wtedy Leonem zaniosła go do lekarza...Leon doszedł do siebie. Ale pozostał na ulicy. Nie ma szans na przetrwamnie zimy pod blokiem....
Sąsiadka nie może się zająć Leonem ponieważ jest niedołężna...
Leon bardzo pilnie potrzebuje DT!!! PRZED ZIMĄ !!!


