Watek dla nerkowcow:-) - robimy stronę dla nerkowców!!!

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Czw lis 01, 2007 19:17 Re: MOCZNICA KOCIA PILNE

Agnes128 pisze:ObrazekObrazek
Na zdjęciu nasz Kajtus
Witam wszystkich!
MAMY kota 7 letniego o imieniu Kajtek.W pątek dowiedziałam się,że ma mocznicę.Nie jestem jeszcze w pełni zorientowana w temacie,ale dziękuję wszystkim,którzy przeglądali mój post(MOCZNICA KOCIA PILNE!!!) i starają się mi pomóc,a w szczególności MARCELIBU,która bardzo mi pomaga.Nie będę kopiowała całego mojego postu,bo nie ma to sensu,chętnych zapraszam do zapoznania się(temat postu wyżej),a moze ktoś mi udzieli jeszcze paru cennych wskazówek.
Może ktoś mi doradzi jakaś dobrą lecznicę bliżej mojego miejsca zamieszkania(Józefów/k Otwocka)najlepiej całodobowa,bo wracamy dośc póżno z pracy i na zabiegi jeżdzimy pózno.Teraz dojeżdżamy daleko ,bo az na Bemowo(Powstańców Śląskich 101).
Pozdrawiam wszystkich i z góry dziękuję za podpowiedzi!

Załączam wątek Agnes128 :arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67 ... highlight=
Marcelibu
 

Post » Pt lis 02, 2007 1:09

Marcelibu dzięki za załaczenie watku. :)
Byliśmy z Kajtkiem na kropelce.Wczoraj wet wyjąl mu weflon(6 dni)ale dzisiaj nie mogli mu założyć drugiego,bo jak stwierdzili na drugiej łapce ma zrost po pobraniu i nie można się wkuć.Kajtek ma odpocząc dwa dni.Na razie dostał podskórną.Jak na razie stan Kajtka bez zmian.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

ObrazekObrazek

Agnes128

 
Posty: 949
Od: Pt paź 26, 2007 19:23
Lokalizacja: Józefów/koło Otwocka

Post » Nie lis 04, 2007 19:01 Mocznica kocia cd...

Sorki,ze nie pisaliśmy,ale wracaliśmy bardzo póżno,a do tego jeszcze dopadła mnie jakaś grypa.
Z kajtkiem lepiej.
W piątek byliśmy w klinice na kropelkę.Wet miał problem z założeniem weflonu(bardzo kruche żyły)W czwartek dostał podskórną,bo nie można się było wkuć :cry: W piątek rano nie chciał jeśc i wymiotował zółtą wydzieliną.Wieczorem wet zadecydował ,że koniecznie musi być kropelka w żyłę.Na tylnej łapce pekła żyłka(na przedniej miał wcześniej weflon,a na drugiej po pobraniu zrobił sie stan zapalny i zrost)i pani technik odpuściła tył i zajęła się przednia,tą ze zrostem.Dziękuje P.Agnieszce z kliniki na Bemowie(technik)za delikatne zajęcie sie Kajtkiem i miłe podejście.Udało się jej założyc weflon i pobrała odrazu krew do badania,żeby skontrolowac wyniki.
Zaproponowała nam zabranie kroplówki do domu i zaopatrzył nas na dwa dni.Nawet policzyła dużo taniej(dostanie jej się od szefa),bo bardzo polubiła Kajtka :) .Mamy problem tylko z łapką,bo stan zapalny trochę daje znać o sobie i napewno go boli.P.Agnieszka poleciła nam jakas masć na zapalenie zył i obiecała nam ,że zadzwoni jeszcze do nas jak tylko labolatorium zrobi analizę.Zadzwoniła o 23 jak tylko dostała wynik.
:D mocznik i kreatynina spadły prawie o połowę.Dokładne dane podam jak przyjedziemy dzisiaj od weta.Ale jesteśmy zadowoleni.Po tygodniu kroplówek duża poprawa. :)
Dziękujemy wszystkim za wsparcie i trzymanie kciuków (i pazurków) za Kajtusia,szczególnie Marcelibu ,Patka-p3 i Beacie
Pozdrawiamy.
ObrazekObrazek

Agnes128

 
Posty: 949
Od: Pt paź 26, 2007 19:23
Lokalizacja: Józefów/koło Otwocka

Post » Nie lis 04, 2007 19:39 Mocznica kocia cd..

Mowią,że nieszczeście zbliza ludzi.To prawda .Bedac u weta codziennie poznaliśmy dużo ludzi z chorymi zwierzakami.I takimi co zachorowały tak krótko i takimi z przewlekła choroba.Byliśmy świadkami paru tragedii.
Przy nas dziewczyna dowiedziała się,że jej kotka przegrała walkę z mocznica i ,że musi kotkę uspic :cry: ,bo nerki przestały pracować.My się bardzo martwiliśmy,żeby u naszego Kajtka było ok.Dziękujemy Julii z Bemowa z kotką Bella za trzymanie kciuków :D .
ObrazekObrazek

Agnes128

 
Posty: 949
Od: Pt paź 26, 2007 19:23
Lokalizacja: Józefów/koło Otwocka

Post » Nie lis 04, 2007 23:15 Mocznica kocia cd...

Witam
Właśnie wróciliśmy od weta.Wyniki dużo lepsze niż poczatkowe,z nieznaczna podwyzką Alatu
Mocznik 219 (25-70)
Kreatynina 3,7 (0,8-1,8)
Glukoza 101 ( 100-130)
Białko 8,4 (6-8)
Albuminy 35 (27-39)
Alat 111 (27-107)
aspAT 62 (6-44)
AP 10 (23-107)
Płytki 274 (100-400)
MCV 41 (40-55)
MCH 14,4 (13-17)
MCHC 35 (30-36)
L.Erytrocyty 8,12 (6,5-10)
L.Leukocyty 8,7 (10-15)
Limfocyty 22 (20-50)
Monocyty 1 (1-4)
Kwasochłonne 10 (2-12)
Pałeczki 6 (0-3)
Segmenty 61 (35-75)

Dostał do domu kropelke,furosemid1cm
odstawiono mu wit C a dostał Essentiale forte kapsułki na wątrobę i jakaś paste do jedzenia na wspomaganie nerek.Antybiotyk już zakończony(excenel).Idziemy teraz podłaczyc Kajtka pod kropelkę.
Pozdrawiamy


ObrazekObrazek

Agnes128

 
Posty: 949
Od: Pt paź 26, 2007 19:23
Lokalizacja: Józefów/koło Otwocka

Post » Śro lis 07, 2007 21:07

Mam kolejne pytanka.
Czy Phytophale można kotu podawać przez 2 tygodnie? Tyle zaleciła Pani Doktor.
Czy można kotu "nerkowemu" dawać do jedzenia wraz z dietetycznymi karmami nabiał ( mleko, sery), aby zachęcić go do jedzenia?
Z góry dziękuję za pomoc.

baronvon

 
Posty: 7
Od: Nie paź 28, 2007 8:49

Post » Czw lis 08, 2007 8:04

Zeby zachecić do jedzenia trzeba zrobić wszystko.Ja od prawie 2 lat Fionie, z b.wysokimi parametrami nerkowymi daję mleko (zawsze piła bez sensacji) troszkę twarozku,troche sparzonej piersi kurczaka czy wołowinki surowej, a nawet polewam nerkowe jedzenie sosem z Kitkata.
A jakie wyniki ma Twój kotek?

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Sob lis 10, 2007 14:17

gisha pisze:Zeby zachecić do jedzenia trzeba zrobić wszystko.Ja od prawie 2 lat Fionie, z b.wysokimi parametrami nerkowymi daję mleko (zawsze piła bez sensacji) troszkę twarozku,troche sparzonej piersi kurczaka czy wołowinki surowej, a nawet polewam nerkowe jedzenie sosem z Kitkata.
A jakie wyniki ma Twój kotek?

Wyniki ma lepsze niż przed 2 tygodniami. Niepokojąco dalej wygląda kreatynina, choć spadła z 3,5 na 2,5.

baronvon

 
Posty: 7
Od: Nie paź 28, 2007 8:49

Post » Sob lis 10, 2007 18:55

Kreatynina jesli juz spada to bardzo powoli.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie lis 11, 2007 21:25

witam serdecznie wszystkich
jestescie kopalnia wiedzy i doszlam do wniosku ze Polsce sa bardzo dobrzy weterynarze ,ja mieszkam w Holandii , czytam tez holenderskie forum o chorobach nerek , tutaj na mocznice daje sie tylko kroplowki, fortekor i diete . Ja poltora roku stracilam moja 16 letnia perska kotke na mocznice. Choroba rozwinela sie bardzo nagle , od 13 roku zycia sprawdzane miala nerki 3 razy do roku ze wzgledu ze wiekowa a pozatym pers a nerki to slaby punkt tej rasy . Maszenka z dnia na dzien stala sie niemrawa zaczela bardzo duzo pic jadla tylko jak jej talerzyk podstawialam pod nos i to bardzo malo . Okazalo sie nerki , wynikow juz nie pamietam ale mocznik i kreatinina podawane sa tu w innych jednostkach niz w Polsce.Masza zadnej diety wogole nie chciala jesc , mimo tego ze prawie cale zycie jadla hilsa suche i puszki a ostatnie kilka lat t/d bo miala duzo kamienia nazebnego . Pozostala wiec przy t/d i puszkach a/d poniewaz uwarzalismy z lekarzem ze lepsze to niiz nie jesc,
dostala tez fortekor 5 , po 5 dniach podawania leku przestala jesc wcale , odstawilam lek ,zaczela jesc puszki ale to byly znikome ilosci chudla bardzo, na holenderskim forum spotkalam sie z juz dwoma przypadkami takiej reakcji na fortekor.Pozostaly tylko kroplowki dostawala tydzien czasu ale tylko podskorne , bardzo bolesne bo lekarz wkowal sie po kilka razy w boki zeby plyn byl rozprowadzany rownomiernie , pozniej kroplowki byly dwie raz w tygodniu lub na dwa tygodnie , Masza czula sie po kroplowka pierwsze dwa dni zle byla bardzo niemrawa po dwoch dniach bylo juz dobrze . Tak ciagnelo sie 3 miesiace wyniki coraz gorsze , Masza miala dobre i zle dni ale na ogol zachowywala sie jak przed choroba pozatym ze duzo pila , siusiala i bardzo malo jadla .Wiedzialam ze jej dni sa policzone bez diety i lekarstw bedzie coraz gorzej a codzienne kroplowki , na takie zycie nie moglam jej skazac , codzienny bol i tylko spanie bo po kroplowce spala dwa dni . w miedzy czasie dowiedzialam sie ze zmarly jej dwie siostry , jedna miala wylew zyla jeszcze 2 miesiace , druga niestety nie wiem na co. po trzech miesiacach Masza przestala jesc i pic po 3 dniach zaczela sie skarzyc z bolu lekarz przyjechal wykonac eutanazje do domu.
A teraz po poltora roku trafilam na to forum i zyje w koszmarze , tutaj dopiero dowiedzialam sie o usg nerek i watroby i przypuszczam ze to niejedzenie po fortekor bylo zwiazane z watroba, moze mozna bylo cos jeszcze zrobic i przedluzyc jej zycie . Zawsze uwazalam ze mam dobrego weta prowadzil moje male od malego i nieraz zmienial diagnozy innych lekarzy do ktorych trafialam gdy byl na urlopie lub w niedziele gdy ktoras zachorowala a on nie mial dyzuru.
Gdybym szukala wczesniej a nie slepo ufala wetowi , moze jeszcze by zyla a moze byl to juz jej czas tego juz sie nie dowiem a koszmar trwa .
Jest jeszcze siostra Maszenki , Ina ma w tej chwili 17 i pol roku , 8 miesiecy temu przy kontroli nerek ktora wykonuje systematycznie co 2 miesiace , okazalo sie ze mocznik i kreatinina sa na granicy , dostaje na razie suche K/d Hills na szczescie jej to smakuje ale puszki juz nie a jest od mala przyzwyczajona do jednej puszki dziennie w dwoch posilkach i tego nie chce jej jeszcze odnmawiac tym bardziej ze od 8 miesiecy wyniki pozostaja takie same , a dzieki wam teraz wiem jak mam ja dalej leczyc jak sie pogorsza
Mam dwa pytania :
przeczytalam wczesniej w tym temacie ze ze przy nerkach nie powinno dawac sie steroidow , Ineczka dostaje co mniej wiecej 1,5 miesiaca steroid na rozbudowe miesni poniewaz miala okrest ze tylnie lapki czasami odmawialy jej posluszenstwa po zastrzyku nie ma problemow z chodzeniem , czy steroidy szkodza nerkom ? wet powiedzial ze nie ale ja zaufanie juz stracilam a moge z nia jechac na fizjjoterapie dostawala juz 2 lata temu i pol roku bylo dobrze.
Drugie pytanie to czy wasze nerkowce tez mialcza przed piciem wody Ina pije czesto ale podchodzi do wody i troche pomialczy i dopiero pije , nie jest to mialk bolu a dziasla i zeby ma w porzadku czesto sprawdzane .
Masza przez ostani rok tez czesto mialczala a byla wtedy zdrowa , wet mowil ze czesto zdarza sie to starym kotom , mialk z demencji , mialczala czesto w nocy albo w ciagu dnia po obudzeniu , wygladalo to jak by sie przebudzila i nie wiedziala gdzie jest , szlam wtedy do niej bralam na rece i to ja uspakajalo zasypiala znowu Bardzo dlugi post ale chcialabym z wami zostac i zdawac relacje ze zdrowia Iny
dzisiaj trafilam na informacje o transplantacji nerki u kotow na razie tylko w ameryce i australii ale w tej chwili moze przedluzyc juz zycie do 6 lat i w 90% sie udaje tylko tez nie wiem co o tym myslec, do transplantacji potrzebny jest przeciez donor :?: :?: :?:
Obrazek

danuta51

 
Posty: 50
Od: Czw paź 11, 2007 18:19
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Pon lis 12, 2007 0:00 MOCZNICA KOCIA CD....

Witam Cię!
Bardzo Ci współczujemy z powodu kotki.Masz rację,że się zraziłaś do weta.Może nie chciał żle,może mu chodzilo tylko o kasę,a może poprostu nie wiedział co ma zrobic,tak jak nasz.Doprowadził swoja niewiedzą i zachłannościa do ostrej mocznicy.Przy chorych nerkach,zresztą nawet i przy zdrowych każdy steryd jest zabójczy
Owszem na początku działa pięknie.Wszystko jest ok.Kot zadowolony,żwawy,je,ale to tylko powierzchowne.Steryd niszczy bardzo nerki i wątrobei zreszta daje się we znaki w całym organiżmie.To tak jak z tymi co biora anaboliki i sterydy na mięsnie tzw pseudo atleci.Na poczatku piękna sylwetka,a za parę lat wrak umierający na wszystko po kolei.Kot z mocznica powinien być rególarnie płukany,raz na 1m-c przy podwyższonych wynikach,a przy dużych codziennie(dożylne),az mu nie spadną,dopiero póżniej podskórne.
Co do karmy,to powinien jeśc tą dietetyczna,ale jak nie chce,bo tak bywa i z tą karmą(bo jest bez uzależniaczy,tak juak np whiskas)i z tym,ze przy podwyzszonym moczniku koty nie chca jesc,bo to w jakiś sposób oszukuje ich mózg,a poza tym może wystapić stan zapalny jamy ustnej i ostry ból zębów(tak działa mocznik).Kot powinien dużo pić ,ale tylko wodę
Wykluczone są ryby,czerwone mięso,watróbka,nerki(wieprzowe są przysmakiem kotów)i nabiał.Jak nie chce jeśc dietetyka to spróbuj ewent.pierś z kurczaka najlepiej sparzona,lub ugotowaną+np marchewka.Kot musi jeśc,bo jak nie to grozi mu stłuszczenie wątroby.Nawet cokolwiek,aby jadł.I lepiej zmień weta.
My sami jesteśmy dopiero w tym temacie od miesiąca,ale dzięki pomocy forumowiczów dużo już wiemy.Zawsze warto tu zajżec i zapytać.
Pozdrawiamy Cię serdecznie i trzymamy za Was kciuki.

Załanczam Ci link do mojego postu.Zajżyj sobie i poczytaj

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67602&highlight=


A to nasz Kajtek wyrwany śmierci spod kosy


ObrazekObrazek

Agnes128

 
Posty: 949
Od: Pt paź 26, 2007 19:23
Lokalizacja: Józefów/koło Otwocka

Post » Pon lis 12, 2007 14:43

Kochana Agnes jak dobrze, że na ten Twój post trafiłam - odeszła kotka która była u mnie niecałe dwa tygodnie pod opieką - wątek "Zła diagnoza?" - odeszła trzy dni temu i jeszcze to przeżywam i trochę się dręczę czy mogłam coś jeszcze zrobić - myślałam o sterydach - teraz wiem, że dobrze, że o nie nie prosiłam. Kicia chciała jeść tylko surowe piersi kurze - ponieważ była strasznie wychudzona - to je wlaśnie dostawała a wet absolutnie zabraniał - i tu miałam też wyrzuty sumienia a się okazało, że niepotrzebnie.

Historia tej kici tak krótko u mnie będącej nauczyła mnie żeby nie ufać tak na 100 % wetom (nawet tym uznawanym za najlepszych) - aby nad każdą ich decyzją o podaniu leku się zastanowić - ponieważ czas się często liczy to konieczne jest przed pójściem do weta zebranie jak najwięcej informacji o chorobie.

Poznałam też na własnej skórze, że najtrudniejsze jest leczenie, opieka nad kotem w ciężkim stanie, źle rokującym - kiedy trzeba wybierać co podać kotu a z czym odpuścić choć z punktu leczenia wszystko potrzebne, ale chodzi o to, że kot ma i tak niewiele życia przed sobą i trzeba brać pod uwagę aby było ono możliwie najbardziej szczęśliwe.

bonika

 
Posty: 159
Od: Śro gru 21, 2005 10:15

Post » Pon lis 12, 2007 23:11

Boniko, Agnes,

wiecie, co jest najważniejsze? Tak się przysposobić w wiedzę, żeby nie dać się zbić z tropu. Są wspaniali weci z wielkim doświadczeniem, są również i tacy, którzy spali na studiach i nie wiem, jak zdali egzaminy. Jest też stara szkoła i ta nowa, wywodząca swą wiedzę z najnowszych badań. Nie każdemu praktykującemu wetowi chce się szperać i czytać w najnowszych publikacjach i rewidować metody leczenia, których uczono go wiele lat temu na studiach. A medycyna weterynaryjna rozwija się tak samo jak inne dziedziny. To, co propagowano jeszcze 10 lat temu, jest w wielu przypadkach już mało aktualne. Dotyczy to wielu chorób np. nerek lub cukrzycy. Sama doświadczyłam tego w przypadku mojej kotki. Jest niewielu wetów, którzy potrafią prawidłowo prowadzić kota cukrzycowego. Może jest więcej tych, którzy stosują właściwą terapię przy niewydolności nerek. Jednak wszystko jedno, w Polsce, w Holandii czy w Niemczech, wszędzie te błędy są popełniane. Ryzyko weta jest niewielkie. Co znaczy w tym przypadku nieodpowiednia terapia? Nic, absolutnie nic. Właścicielowi, który nie zna się na rzeczy, można wmówić wszystko.

Boniko, chyba przeczytałam to w Twoim wątku, że lekarz zalecił na nerki podawanie Ipakitine, tak na oko. Tu właśnie można rozpoznać weta, który się zna na rzeczy, a który nie.

Boniko, tak mi przykro z powodu tej kochanej Kociczki. Chciałaś jej pomóc, trafiłaś jednak na lekarza nie mającego takich chęci lub takiego, którego ta cała sytuacja przerastała. Pisałam już w Twoim wątku, że przyczyn śmierci Małej mogło być wiele. Trudno to teraz po fakcie ocenić.

Uważam jednak, że nasza wiedza, wiedza i jeszcze raz wiedza na ogólne tematy może zapobiec wielu błędnym diagnozom i nieodpowiednim terapiom. Ja przez ostatnich 5 lat życia swojej Kocicy w każdej terapii, a było ich wiele, dyskutowałam z prowadzącym wetem (wetami) i wspódecydowałam odnośnie podawanych środków. O każdym podawanym lekarstwie wiedziałam wystarczająco dużo, żeby je zaakceptować lub odrzucić. W wielu przypadkach sprzeciwiłam się też podawaniu pewnych środów, czego nigdy nie pożałowałam.

Dziewczyny, wielu rzeczy można się nauczyć z literatury fachowej. Na tym forum można też zdobyć wiele cennych informacji, ale jak na każdym forum, te cenne przeplatają się z bezsenownymi, wręcz szkodliwymi.

Pozdrawiam ciepło i trzymam mocno kciuki (przynajmniej) za Kajtka.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pon lis 12, 2007 23:55

Tinka07 pisze:Boniko, Agnes,

wiecie, co jest najważniejsze? Tak się przysposobić w wiedzę, żeby nie dać się zbić z tropu.


Święta prawda - trzeba być strasznie czujnym idąc do weta - czasami potrafi tak zaskoczyć, że człowiek zapomina o czymś istotnym o co chciał zapytać.

Tinka07 pisze:[....]. Ryzyko weta jest niewielkie. Co znaczy w tym przypadku nieodpowiednia terapia? Nic, absolutnie nic. Właścicielowi, który nie zna się na rzeczy, można wmówić wszystko.


No i wet może się obrazić co jest dużym problemem jak jest to jedyny blisko wet :roll: - trzeba być rzeczywiście przygotowanym - ja teraz nawet jak zakupiłam środki na pchły i robaki dla moich zwierzaków to jak mi zaproponował "do podziału" a nie po jednym dla każdego zwierzaka to dokładnie to przeanalizowałam czy aby nie zaszkodzi jak podam - i postanowiłam już być zawsze tak maksymalnie wyczulona a nawet przeczulona - zwierzakom to nie zaszkodzi - i zawsze się naczytam i przygotuję zanim pójdę do weta z jakimś problemem czyli tak na bieżąco bo na studiowanie weterynarii to czasu nie mam.

Tinka07 pisze:Boniko, chyba przeczytałam to w Twoim wątku, że lekarz zalecił na nerki podawanie Ipakitine, tak na oko. Tu właśnie można rozpoznać weta, który się zna na rzeczy, a który nie.


A to może zaszkodzić ? Czytałam, że to wspomaga nerki.. Teraz po fakcie to nie analizowałam tego.

Tinka07 pisze:Boniko, tak mi przykro z powodu tej kochanej Kociczki. Chciałaś jej pomóc, trafiłaś jednak na lekarza nie mającego takich chęci lub takiego, którego ta cała sytuacja przerastała. Pisałam już w Twoim wątku, że przyczyn śmierci Małej mogło być wiele. Trudno to teraz po fakcie ocenić.


Ja się jeszcze gryzę, że chociaż koteczka raczej nie miała szans na wyzdrowienie, ale gdyby robaki usunięte zostały w porę to jeszcze by bez bólów brzuszka trochę pożyła - byłaby silniejsza i może by można było jej "na spokojnie" leczyć nerki..
Nie wiem czy powinnam była z nią lecieć do weta gdy kilka godzin przed śmiercią zwróciła tego robaka - czy można było i należało kotu w takim stanie podawać natychmiast jakieś środki na robaki ? Może w jakis dawkach podzielonych ? Może coś na kark ?
I przy okazji załączam jeszcze wyniki badania moczu kici jakie dostałam od właścicielki.
SG 1.010
pH 7
*LEU 500
NIT neg
*PRO 25
*GLU 50
KET neg
UBG norm
BIL neg
*ERY 10

I jeszcze wet mówił, że cukier lepiej sprawdzać badając mocz jak krew bo u kota potrafi "podskoczyć" w stresie. Ale wtedy, jak ktoś napisał na tamtym wątku, cukier w moczu niekoniecznie oznacza cukrzycę ?

Tinka07 pisze:Uważam jednak, że nasza wiedza, wiedza i jeszcze raz wiedza na ogólne tematy może zapobiec wielu błędnym diagnozom i nieodpowiednim terapiom.[...]

Dziewczyny, wielu rzeczy można się nauczyć z literatury fachowej. Na tym forum można też zdobyć wiele cennych informacji, ale jak na każdym forum, te cenne przeplatają się z bezsenownymi, wręcz szkodliwymi.


Warto, żeby o tym pamiętać - czyli wiedza i czujność ZAWSZE.

Również pozdrawiam i za wszystkie chorujące kotki trzymam MOCNE KCIUKI !
Ostatnio edytowano Wto lis 13, 2007 0:17 przez bonika, łącznie edytowano 1 raz

bonika

 
Posty: 159
Od: Śro gru 21, 2005 10:15

Post » Wto lis 13, 2007 0:15 Mocznica kocia cd..

Witamy!
Niestety w ostatnich dniach samopoczucie Kajtusia znacznie się pogorszyło.Nie chce nic jeść,a jeżeli już to skubnie tylko troszke.Mam wrażenie,że nasilił się stan zapalny dziąseł,bo zauważyliśmy z mężem bardzo duże problemy z połykaniem(odrzuca go od jedzenia)i ten okropny zapach,który się ostatnio nasilił.Jutro jedziemy do weta,bo Kajtkowi skończyły się kroplówki.Zrobimy odrazu badania krwi z rozszeżeniem na elektrolity.Mamy nadzieję,ze wyniki się nie pogorszyły,choć bardzo nas martwi jego obecny stan.Pozdrawiamy serdecznie i do miłego.
Ps.jak tylko będę miała wynkiki,to od razu je tu zamieszczę.
Dziękuję Wam za dobre słowa i trzymanie kciuków!Jesteście kochane!
Podtrzymujecie nas na duchu!Dzięki!

ObrazekObrazek

Agnes128

 
Posty: 949
Od: Pt paź 26, 2007 19:23
Lokalizacja: Józefów/koło Otwocka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości