Bezłapek-alarm wstrzymany.

[zuzola]

Królewno, rozumiem o co Ci chodzi, uważam, że forma była nie bardzo... Inna sprawa, że na tym watku emocje wrą i czasem cos powie się za ostro albo niepotrzebnie... Wybacz i nie chowaj urazy Pozdrawiam i czekam na oficjalne wiesci na tym watku.

[królewna]

Nie ma w ogole mowy o 'urazach'. Zwrociłam uwage, bo mi cos nie grało ale na tym koniec.
Podaje 'łapke' na zgode jesli trzeba:) I czekam na wieści na forum.
Pozdrawiam,

[Gocha17_]

no i dalej miliony kciuków dla Łapuńcia

[Ewutek]

Przeczytałam wypowiedzi Doncia na innych wątkach i z większością nie zgadzam się, ale nie zamierzam warczeć na niego kiedy grzecznie pyta. Istnieją subtelniejsze metody powiedzenia komuś, że na razie informacji udzielać nie można bo...(I tu jest miejsce na powód), a nie tak dosadnie Pana ekspediować poza nawias osób akceptowanych na tym forum. Takie pyskówki jakie mozna spotkać w wielu miejscach forum niczemu tak naprawdę nie służą poza ewentualnym wyładowaniem się niektórych uczestników tych dyskusji. Chyba naprawdę nasza nacja jest w gorącej wodzie kąpana...

[Wilejkaros]

Wcięło mi całego posta, więc piszę jeszcze raz:

Nie kłóćmy się, proszę...
casica, królewna, przyślijcie mi na PW swoje adresy mailowe, odpiszę na nie, dlaczego "cenzuruję" wiadomości na forum ogólnym.

Ewutek, Ciebie też proszę o adres mailowy, bo PW wysyłałam już dwukrotnie. Nadal tkwi w skrzynce "do wysłania".

Donciu, dzięki za zainteresowanie. Info o konkretnych działaniach przekazuję na razie tylko osobom bezpośrednio zaangażowanym, pozwolę sobie wymienić tutaj Ulv.

królewna, czy możesz mi napisać na PW o Twojej, jak wspomniałaś podobnej, sytuacji? Będzie mi to bardzo pomocne.

[Donciu]

Donciu, dzięki za zainteresowanie. Info o konkretnych działaniach przekazuję na razie tylko osobom bezpośrednio zaangażowanym, pozwolę sobie wymienić tutaj Ulv.

Spoko , sorry za zamieszanie ale nie wiedzialem że sprawa jest aż tak poważna...

[Wilejkaros]

Donciu,
nie ma za co przepraszać. Na razie sprawa jest zagmatwana i na tyle poważna, że nie wiemy czy kotek jest leczony, nie wiemy zbyt wiele o jego stanie zdrowia. Niestety... Obiecuję wszystko opisać, jak tylko sprawa nabierze innego charakteru.
Nie będę tutaj apelowała do rutki, żeby napisała cokolwiek. Uraziliśmy chyba jej chorą ambicję, obnraziła się i ma nas w nosie. Przynajmniej mnie. Jeśli ktoś z Was może dostarczyć mi jakiś pewnych, sprawdzonych wieści o kociaku, bardzo proszę...

[królewna]

królewna, czy możesz mi napisać na PW o Twojej, jak wspomniałaś podobnej, sytuacji? Będzie mi to bardzo pomocne.

Opisałam, ale nie wiem czy list sie wysłał, bo list pozostał w 'do wysłania'. Prosze o wiadomośc czy doszło. Pozdrawiam.

[Wilejkaros]

Królewna, dostałam, dziękuję. Postaram się zaraz odpisać.
Nie mam żadnych wieści...

[casica]

Okropny taki brak informacji

[marcjannakape]

Okropny taki brak informacji

Okropny, okropny!
Ale póki co, to nic nie zdziałamy - może Rutka sama sie odezwie. Zawsze wieści z pierwszej ręki są mile widziane.

[Ewutek]

Jak Wilejkaros pisała sprawa bezłapka i rutki weszła w tryb oficjalny, a jak wszyscy wiemy tu nic nie dzieje się szybko i prosto. Nowych wieści nie ma, a sama rutka będąc stroną w tym konflikcie nie ma ochoty ułatwiać życia tym po drugiej stronie barykady czyli jej zdaniem i tym co byli czepliwi i tym wyraźnie pozytywnie do niej nastawionym czyli dokładnie wszystkim forumowiczom. Potrzyma nas w niepewności zupełnie nie bacząc na to, że potwierdzi w ten sposób, że Ulvheddin i Wilejkaros miały co do niej rację. Jeśli nawet czyta wątek to te apele do niej nie docierają. Może się mylę... chciałabym się mylić...
Lecznica nie udziela żadnych informacji o Bezłapku bo nie chce pakować się w środek wojny i pozostają nam tylko własne pobożne życzenia żeby brak wiadomości był dobrą wiadomością...

[CoToMa]

[DowgarHill]

Z tego co piszesz Ewutek, to faktycznie, ale chyba ulubionym rutki sposoben na życie jest pakowanie sie w durne kłopoty.
Cóz kazdy ma prawo do komplikowania sobie życia.
Ja tylko gorąco wierzę ,że kociak mimo wszystko u rutki nie cierpi.
No i tłumaczenie sie lekarza jest dla mnie tak durne, ze włos mi sie jezy pod kokardą.
Zdrowo myslacy wet nie zaostrza sprawy jak to ten robi tym razem.
Poza tym nikt przecież od weta nie ząda opini o stanie zdrowia kota na pismie a odpowiadając na pytania mozna to robić kiwaniem głową , przytakując lub przecząc, cóż, gratuluje prawosci w/w weta.

Czekamy i oby dobro kota wzięło górę ...a w/w lecznicę ja osobiscie omijałb ym szerokim łukiem. Tak dla zasady. No i odpowiednio zareklamował wsród wszystkich znajomych.
Czekam na dobre mimo wszystko wieści
R.

[Gocha17_]

dla Łapuńcia nieustająco