» Pt lis 02, 2007 17:06
Bonifacy - Samochwał
Samochwał w kącie stał
I wciąż tak opowiadał:
"Zdolny jestem niesłychanie,
Najpiękniejsze mam futranie,
Mój pysiunio tryska zdrowiem,
Jak coś powiem, to już powiem,
Jak odpowiem, to roztropnie,
U Dużej mam najlepsze stopnie,
Miauczę lepiej niż w operze,
Choć leżę na kaloryferze,
Znakomicie muchy łapię,
Wiem, gdzie miękko na kanapie,
Jestem mądry, jestem zgrabny,
Wiotki, słodki i mruczabny,
A w dodatku, daję słowo,
Mam rodzinę wyjątkową:
Tato mój do pieca sięga,
Moja mama - taka tęga
Mój braciszek - małe miau,
A ja jestem - samochwał!"