Najbardziej kiedy wsiadałyśmy gdzieś lub wysiadałysmy...momentami tak bardzo drapała drzwiczki od transporterka, że bałam się, ze je wyrwie.
Ogólnie rozmowna kicia, zagadywała pasazerów. Niektórzy juz momentami mieli dość jej gadania ale jaoś wszyscy przezyliśmy.
Dzięki naszej kochanej Izuni86, Buraska miała się gdzie zatrzymac w stolicy i czeka jutro na odbiór.
Kicia da się już bez niczego głasdkać, nie kuli sie, nie fuka...nie była jakos panicznie wystraszona.
Mam nadzieję, ze jutro będzie wszystko dobrze i malagos wieczorem zamelduje kicie u siebie
