Dziś widziałam jak Blanka ROZRABIA
Jak zwykle chcąc jej zapewnić rozrywkę zaniosłam ją do folii, gdzie w klateczce siedzą maluszki. Koło południa zaniosłam Państwu Futrzastym obiadek. A Blanka już nie rzuca się na jedzono. Jak jej menu nie odpowiada to nie je i już

Ostatnio woli chrupki (sucha karma) od mielonej wątróbki
Ale akurat w południe wcale nie miała ochoty na jedzenie. Podczas gdy ja pilnowałam jak jedzą maluszki panienka... POLOWAŁA!!
Na COŚ. Ja tego CZEGOŚ nie widziałam

Ale Blance to nie przeszkadzało biegać za tym, skakać i wspinać się!!
A wieczorem oczywiście jak tylko uchylą się drzwi opuszcza swój korytarzyk. Z miną wyrażającą OBOJĘTNOŚĆ omija psy i robi im przegląd misek. Potem na parapecie kuchennym (gdzie od zawsze stołuje się mój Maciuś) robi inwentaryzację w misce kota. A dziś ja przygotowywałam jedzenie (mieliłam wątróbkę, żołądki i ryż) a mama myła znicze. A kocia biedna niedopieszczona. To poszła do taty. Weszła na niego i się przytuliła

Co to był za widok!!