prośba o pomoc - alergia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 25, 2003 8:12

Witam
Owszem na początku było źle, ataki duszności dość częste, ale im dłużej pies przebywał ze mną, tym bardziej stawałem się odporny na psie alergeny.
Mój, a właściwie syna lekarz-alergolog powiedział, że przebywanie z "alergenem" też może być formą odczulania. Ale jest to loteria - co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.

Myslę że sporo się tu zmieniło w okresie dojrzewania. Organizm zaczął inaczej reagować na alergeny.

Tak, ale mój syn ma dopiero 5 lat - gdzie tu okres dojrzewania!

Po wizycie u pani doktor - jej decyzja do mojego wykonania: absolutnie i to jak najszybciej usunąć z domu kota!

Niestety - bardzo trudno jest trafić na lekarza, który kocha zwierzęta i chce coś zrobić, żeby dziecko było szczęśliwe. Większość od razu mówi "pozbyć się czynników alergennych", a moim zdaniem trzeba szukać innych rozwiązań. Tak jak pisałam, bardzo często spotyka się informację, że amerykańscy naukowcy dowiedli, że sybiraki nie mają jakiegoś tam czynnika w ślinie, który jest odpowiedzialny za alergię. Dlaczego nikomu w Polsce nie chce się poczytać informacji z innych ośrodków?

To i tak nic nie da, bo alergeny utrzymują się w miejscu pobytu zwierzęcia jeszcze przez kilka lat.

Zbiegiem okoliczności w momencie stwierdzenia alergii przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania i meble też mamy nowe.

Dostałem leki i zacząłem je regularnie brać. Efekt taki że duszności się już nie pojawiły a i kotów jest więcej!

Mój syn od ponad roku bierze zyrtec i budesonid mite i też jest ok. Ale ja bym chciała przynajmniej zimą to odstawić.

Poza tym z mieszkania usunięte zostały wszelkie dywany i wykładziny.

No szczęście nie posiadam - syn ma również alergię na roztocza kurzu domowego.

Czy alergia jest tak silna że nie może być absolutnie żadnego kontaktu z kiciusiami?

Trudno mi powiedzieć, bo akurat kot mojej mamy dokonał żywota w zeszłym roku, kot mojej siostry jest bardzo dziki i nie chodzimy do jej mieszkania, bo ja sama jestem atakowana przez niego. Co prawda teściowie mają psa, ale tak jak pisałam, syn bierze zyrtec i nie ma objawów.

Czy dopiero po jakimś czasie pojawiają się duszności etc.?[/quote]

Stwierdziliśmy alergię podczas wczasów. Któregoś dnia kosili trawę, a wieczorem syn miał duszności i trafił do szpitala na obserwację. Stwierdzono zapalenie oskrzeli na tle alergicznym. Ale nie zapisali tam środków typu zyrtec. Po powrocie znowu się powtórzyło - tym razem, gdy pani doktor przepisała zły antybiotyk na zapalenie oskrzeli skończyło się zapaleniem płuca. Cudnym zbiegiem okoliczności naszym lekarzem "domowym" jest właśnie pediatra - alergolog i jest wspaniałym specjalistą. Czasami zdarza się, że nie mamy forsy (on nas leczy prywatnie, niestety jest lekarzem wojskowym, a my nie jesteśmy z branży) jedziemy do przychodni, ale w 90% przypadków leczenie jest złe i tak trafiamy do niego.

Teraz cały czas bierze zyrtec i nie możemy przeprowadzić doświadczenia, co na niego działa uczulająco, a co nie. Teraz pylą trawy i zboża i przynajmniej do jesieni musi brać zyrtec.

Pozdrawiam

Miło, że są ludzie, którzy chcą pomóc, dlatego ten list jest taki długi

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Pt lip 25, 2003 8:16

Sorki - nie wiem czemu nie włączyły się opcje cytatów - ale mam nadzieję, że Krzysiu się domyśli, co pisał sam, a co ja:)

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Pt lip 25, 2003 8:30

sara pisze:Mój, a właściwie syna lekarz-alergolog powiedział, że przebywanie z "alergenem" też może być formą odczulania. Ale jest to loteria - co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.

Rzeczywiście tak jest.
Sama mam silne uczulenie na koty :lol: .
Na cudze reaguję, swoje - już nie.

Druga część wypowiedzi też jest jak najbardziej prawdziwa: to loteria. Szczególnie niekorzystna dla dziecka, niestety.
Z właśnego doświadczenia wiem, że warto przeprowadzać odczulanie. Gdy tylko syn osiągnie odpowiedni wiek - btw. ile powinien mieć lat?

ana

 
Posty: 24746
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt lip 25, 2003 9:47

Witam!

No i dobrze lekarz powiedział: w moim przypadku właśnie tak było-obecność psa w domu była jednocześnie formą odczulania na jego sierść.
Skoro ma on dopiero 5 lat, to wszystko jeszcze się może zmienić.
Aby poczytać zagraniczne publikacje trzeba znać, niestety języki obce a wiadomo jak to było u nas drzewiej z ich nauczaniem, i dlatego dostęp do informacji jest kiepski. Nie myslę tu o lekarzach z dużych klinik ale o zwykłych lekarzach domowych, którzy bazuję często na tym co juz wiedzą. Ja miałem taki przypadek: lekarz-pediatra podawał mi lek, którego jako dziecko właściwie nie powinienem dostawać:alergoastmin. Powodował on gorszą pracę wątroby i serca. Później gdy trafiłem do specjalistycznej przychodni, pojawiły się leki zachodnie. Były to nie tylko preparaty wziewne ale i zastrzyki odczulające. Do dziś mam jeden z leków, które mi wtedy zaczęły pomagać, jako "rezerwę strategiczną":INTAL. Były jeszcze inne a ostatnio Pulmicort jako lek nowy w formie testów. Oczywiście były tez badania wydolnościowe płuc-spirometria.
A propos kurzu... Też byłem na to uczulony i odczulanie na to było prowadzone w pierwszej kolejnośći. Może to rozwizać wiele problemów.
Zyrtec brałem ale był dla mnie za słaby i nie bardzo pomagał.
Czyli oprócz kurzu dochodzą jeszcze pyłki traw.
Ale testy miał robione? Myślę że w tej chwili można by zrobić testy odzwierzęce i pokarmowe, ale jest ryzyko bo to i tak osłabia organizm.
Pogadajcie z waszym specjalista i on wam powie co i jak i w jakiej kolejności. Mam kuzyna który jest uczulony na trawy. Praktycznie całe lato siedzi w domu. Koszmar.
Pozdrawiam, Krzysio

Krzysio

 
Posty: 2622
Od: Pt lut 21, 2003 0:59
Lokalizacja: Poznań-Piątkowo

Post » Pt lip 25, 2003 9:53

W związku z tym, że naprawdę bardzo, bardzo mi zależy ma kotku, dzwoniłam po różnych lekarzach i próbowałam znaleźć takiego, który powie "sprawa jest trudna, ale proszę przyjść, zobaczymy co da się zrobić, zrobimy próby itd.". Niestety, każdy mówi "alergia na koty? proste - absolutnie żadnych kotów. Do widzenia"
Nikomu się nic nie chce. A po Waszych listach widzę, że jest dużo alergików, mających koty i psy. Ja nie mogę ryzykować zdrowia dziecka - Wy jesteście świadomi Waszych decyzji i sami podejmujecie ryzyko, a ja jako matka, muszę mieć pewność, że nic się stanie synowi.
Odczulać syna właściwie już mogę, ale odczulanie trwa lata i nie zawsze pomaga.
pozdrawiam

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Pt lip 25, 2003 9:57

Masz rację; odczulanie trwa lata. Wiem bo doświadczyłem tego: jeździłem do poradni alergologicznej do Poznania-mieszkałem pod Poznaniem. Później z zastrzykami biegałem do przychodni do rejonu. Kłopotliwe :?: bo musiałem często urywać się ze szkoły :D :D Ale jakoś przeżyłem.
Nie ma w Twoim regionie przychodni alergologicznej? Najlepiej tam się udać ze skierowaniem od lekarza domowego.
Pozdrawiam, Krzysio

Krzysio

 
Posty: 2622
Od: Pt lut 21, 2003 0:59
Lokalizacja: Poznań-Piątkowo

Post » Pt lip 25, 2003 10:10

Mój starszy syn jest alergikiem. Pierwsze badania z krwi miał robione jak skończył 6 miesięcy. Od tego czasu co jakiś czas ponawialiśmy je i porównywaliśmy. Z wiekiem ma obecnie 14 lat jego uczulenia zmieniały się. Przechodziło mu jedno, pojawiało się drugie.....

Kiedy zdecydowaliśmy się na kota poddałam go baganiu rezonansem magnetycznym. Została bardzo dokładnie sporządona mapa uczulenia syna. Mogłam porównać to z wynikami uzyskanymi z badania krwi. Prawie się pokryły. Na szczęście na kota Mikołaj nie był uczulony. :D
Został natomiast odczulony na kurz i mleko z tym, że na mleko będziemy musieli jeszcze powtarzać,. bo nie przestrzegaliśmy dokładnie 3 tygodniowego okresu bezmlecznego.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35298
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt lip 25, 2003 10:42

Oczywiście, że są przychodnie. Gliwice są dużym miastem :D
Tak jak pisałam, lekarz leczący moje dzieci ma specjalizację - alergolog.
U niego robiliśmy testy skórne i u niego odczula się mąż. Ale każda wizyta to 50,- testy też 50,- . Jest świetnym fachowcem, i jak któreś dziecko zachoruje, to przy okazji poruszę znowu ten temat. Na razie chciałam zebrać od Was doświadczenia, żeby się nie ośmieszyć :oops:

W biorezonans nie wierzę - fachowcy odradzają, koleżanka bardzo długo odczulała swoje dziecko i nic. Ale może się przekonam. Czy metodą biorezonansu można przeprowadzić badanie na danego kota?
Czy tylko ogólnie jako alergia na koty itd.
Ideałem byłoby badanie - biorę kota - idę z nim na badanie - pobierają mu wydzielinę - krzyżują to z moim synem - i wychodzi wynik.
Ale czy istnieje coś takiego?

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Pt lip 25, 2003 10:53

Tak, ja musiałam wyciąć Limkowi trochę sierści i pod jej kątem był przeprowadzony drugi test. Lekarz - alergolog mówił nam, że zdarzają się przypadki uczuleń na wybrane zwierzę i dlatego zawęziliśmy badanie.

Nie chcę przekonywać nikogo do biorezonansu, bo podobnie jak z homeopatią jedni są przekonani inni nie, ale warto wiedzieć, że są różne metody.

Na pewno biorezonans pomaga zwierzętom. Są wśród nas Forumowicze z Warszawy, którzy korzystają z tej metody, którą wspomaga min. leczenie homeopatyczne. Są bardzo zadowoleni. Dowiedzieli się np. czego ich futrzaki nie powinny jeść.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35298
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt lip 25, 2003 10:57

Och LimLim (piękny nick) nawet nie wiesz, jak mi ulżyło.
Jak tylko mi naprawią telefon dzwonię do przychodni, gdzie mają biorezonans i się zapiszę!

Napisałaś, że wzięłaś "próbkę" kotka do badania przy drugim badaniu.
Czy nie można iść już z próbką za pierwszym razem??
Sory, że tak zawracam głowę

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Pt lip 25, 2003 11:07

Oczywiście, że można. Uważam, że warto próbować różnych metod leczenia. To podobnie jak z dietami, jedni chudną na tym, inni na czym innym. Trzeba odszukać co nam pasuje.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35298
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt lip 25, 2003 11:16

Odczulanie trwa lata, dlatego warto je rozpocząc jak najwcześniej. Oczywiście jeśli są już ku temu wskazania lekarskie. 8)
Pocieszę Cię, że pierwsze efekty mogą pojawić się stosunkowo szybko. Np. odczulanie na alergeny roztoczy przyniosło efekty (u mnie) już po roku szczepień. I to znaczną poprawę. Eliminując stopniowo immunoterapią alergeny, na które reaguje dziecko ułatwisz mu radzenie sobie z pozostałymi. Na prawdę warto się za to wziąć.

Nie wiesz czy zadziała, póki nie spróbujesz.
Moim zdaniem to jedyna skuteczna metoda opanowywania alergii. 8)

ana

 
Posty: 24746
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt lip 25, 2003 11:22

Jak tylko się skończy okres pylenia to porozmawiam z lekarzem o odczulaniu.
Co prawda bardzo się boję - mąż dość dobrze to zniósł, ale wiem, że może nastąpić wstrząs - ale trzeba się już za to wziąć. W zeszłym roku syn był za mały, ale 5 lat to już podobno można.
A testy biorezonansowe chyba też zrobię. A raczej napewno, jak tylko się dowiem gdzie.

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Pt lip 25, 2003 11:27

sara pisze: Co prawda bardzo się boję - mąż dość dobrze to zniósł, ale wiem, że może nastąpić wstrząs.
Dlatego po kazdym szczepieniu odsiadujesz 30-40 minut u lekarza. Alergolog potrafi udzielić pierszej pomocy. Spoko. 8)

ana

 
Posty: 24746
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt lip 25, 2003 11:35

Mam nadzieję!!
Moja mama jest pielęgniarką, a powiedziała, że za żadne skarby nie zrobi mężowi zastrzyku, bo może zejść. A wcale za sobą nie przepadają :D

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 52 gości