Cwaniara straszne z tej koteczki

Braliśmy ją na kilka sposobów ..najpierw do mleka ( ponoć uwielbia) zaprawionego relanium, coś tam piła ale za mało żeby relanium zaczeło dziłać, poźniej poszła karma z relanium. Zjadła. Czekamy az zacznie działać, klatka na wszelki wypadek nastawiona. Kotka sie kreci ,kreci w kółko i nic. Za nic nie chciała wejśc. Relanium tez jej nie spowalnia.
Chodziła i szukała jedzenia. Pożniej zaczeło mocno padać więc schowała się pod auto. Przenieslismy klatke w inne mijsce pod daszek od garażu..kręcila sie znowu ale nie weszła.
Pościelilismy nawet gazetę w klatce-łapce żeby nie czuła prętów metalowych.
Na żywioł tez sie nie dało, za szybka była. W końcu zrobiliśmy karmową ścieżkę na schodach do ganku a na górze w przedsionku miska czekała, ja za drzwiami żeby zamknąc. To wchodzila na schody zjadając ścieżę, to znowu schodzila..katastrofa.
Z tą gazeta w klatce to był dobry pomysł, dołożyliśmy jeszcze kawałek gazety na zapadkę i tam tez karmę..w końcu to ją zmyliło i staneła na zapadkę
Jutro będę wiedzieć czy będę musiała jechac do Rzeszowa czwartek -piątek, jeśli nie to mogę ją zawieżć w czwartek. A jeśli tak to dopiero w poniedziałek.