» Sob paź 27, 2007 22:46
Teraz będzie bardzo długi post, ale trudno. Muszę, po prostu muszę podziękować wielu osobom, które pomogły Barnabie. Zanim zacznę dziękować, taka mała uwaga, ten kot ma potwornego pecha do właścicieli, ale równocześnie niesamowite szczęście do ludzi.
A teraz po kolei, chciałam podziękować:
1. Brazowej. Gdy dowiedziałam się o "zwróceniu wolności" kotu, byłam wściekła, załamana i zupełnie nie zdawałam sobie sprawy, z tego, że można cokolwiek zrobić. To ona nakazała mi robienie ogłoszeń, to ona rozwiesiła te ogłoszenia, niby po drodze jej było, ale ja i tak wiem, co o tym myśleć.
2. P. Ali i jej córce Emilii. Poszukiwały kota przez długie 4 tygodnie i nie traciły nadziei. Gdy tylko dzwoniłam, że dostałam jakikolwiek sygnał, one natychmiast, bez względu na porę dnia, biegły sprawdzić. Wreszcie, gdy odnalazły Barniego, biegły z nim kawał drogi, aby zdążyć przed zamknięciem lecznicy. Po za tym chciałam też podziękować im, za opiekę nad kotem, przez cały okres, gdy ten mieszkał u Piotra. Teraz już wiem, że to one były jego Aniołami, przez ten czas.
3. Nieznanej osobie. Przysłała sms-a, z informacją gdzie jest kot i upierała się, że to właśnie ten.
4. Oleńce. Za ogromne serce. Za to ,że zawsze jest gotowa służyć swoim domem i sercem, każdemu stworzeniu potrzebującemu pomocy. I za to, że w najczarniejszych godzinach potrafi sprawić, że wybuchnę śmiechem przez łzy.
5. Wszystkim z dogomanii, miau i z realnego świata, którzy podnosili na duchu, trzymali kciuki, modlili się.
6. Adzie. Nie znacie jej, ale to właśnie ona, gdy tylko powiedziałm, że kot się znalazł, odpowiedziała po prostu "zawiozę cię", nie spytała dokąd, ani dlaczego. Poświęciła swój czas i pieniądze (nie wzięła pieniędzy za paliwo), po to, aby Barnaba mógł jak najszybciej trafić do bezpiecznego miejsca.
7. Matahari. Przyjęła nas w Bydgoszczy. Fachowo podała kotu tabletkę (ukłony), nam podała pyszną kawę. Gdy wyjechałyśmy, co chwilę informowała nas, o tym co kot robi, jak się zachowuje. Sprawiła, że rozstanie z nim, było łatwiejsze do zniesienia. Wreszcie nadając mu nowe imię na nowe życie została jego chrzestną.
8. Reddie. Dała Barniemu dom tymczasowy. Dała mu spokój, ciepło, jedzenie, czułość, leczenie, zabawę, opiekę, miłość. A któregoś dnia, da mu jego własnych ludzi, takich, którzy są warci tego cudownego kota. Nie przejęła się jego "problemem". Zobaczyła i zdecydowała, że trzeba pomóc. Choćbym do końca życia dziękowała jej codziennie, to i tak za mało. Dałaś Barnabie życie.
9. Barnabie. Dał ludziom jeszcze jedną szansę. Zdecydował się zaufać kolejny raz. Pokazał nam wszystkim, że warto ..........