» Śro paź 24, 2007 12:58
Dzisiejszy dzien smutnawy i deszczowy, nawet nie chce myslec o wychodzeniu na dwor .. a bedzie trzeba.
Rozpoczelo sie od telewizora (prawie 20 kg) zrzuconego z szafki na podloge ... niezly poczatek .. na szczescie obeszlo sie bez tragedii, zaden
z kotow nie znalazl sie pod tym ciezarem, jakims cudem. To na pewno
Krowka, bo ona nieustannie wylazi na to pudlo, a stolik pod spodem jest
jak sie okazuje, za malo stabilny. Dobrze, ze niewysoki, i nie musze kupowac nowego telewizora ... Najdziwniejsze, ze jakis halas musial
przeciez byc, ale ja nic kompletnie nie uslyszalam, spalam jak zabita
po wczorajszym wyscigu z czasem.
Teraz telewizor stoi (i dziala, co najwazniejsze), kotpanny spia, a ja sie zabieram do roboty, ale jak widac, bardzo powoli i ostroznie ... ;-))
Zbliza sie pora wizyty w rejonie zero, nie chce myslec, co tam zastane
po poltora tygodnia nieobecnosci (tak, tak .. ).
pozdrawiam i dziekuje
zo
ciezko uwierzyc, ze tak juz ma zostac ... bez Smoczka ...
ale nie ma rzeczy niemozliwych, a ja uparta jestem