Leon vel Ernest od roku we wspaniałym własnym domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 18, 2007 21:20

Tż: Przy otwartej szufladzie Ernst przechodzi za nią , a to z kolei groziło by opłakanymi konsekwencjami w razie jej zamknięcia.

Teraz z cyklu z kamerą wśród zwierząt, śledzimy losy tygrysa Ernsta.


Obrazek
Galopując poprzez prerię białych kafelków do ostatniej chwili trzyma przeciwnika w niepewności, nagły zwrot i atak z zaskoczenia....

Obrazek
Ofiara jeszcze nie do końca świadoma swego losu szamoce się...

Obrazek
To już koniec tchawica przegryziona...

Obrazek
Koniec końców wycieńczony myśliwy padł...

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Czw paź 18, 2007 21:28

Bardzo się cieszę,że wypatrzyliście chłopaka. :lol:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pt paź 19, 2007 7:32

:lol: :lol: :lol: uchachałam się jak norka :lol:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 24, 2007 10:44

Ernest chłopie ale Ci się poszczęściło! Takich Dużych to sama chciałabym mieć :wink:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 24, 2007 11:01

tufcio pisze:Tż: Przy otwartej szufladzie Ernst przechodzi za nią , a to z kolei groziło by opłakanymi konsekwencjami w razie jej zamknięcia.

Teraz z cyklu z kamerą wśród zwierząt, śledzimy losy tygrysa Ernsta.


Obrazek
Galopując poprzez prerię białych kafelków do ostatniej chwili trzyma przeciwnika w niepewności, nagły zwrot i atak z zaskoczenia....

Obrazek
Ofiara jeszcze nie do końca świadoma swego losu szamoce się...

Obrazek
To już koniec tchawica przegryziona...

Obrazek
Koniec końców wycieńczony myśliwy padł...



:ryk:
Poprosze wiecej takich fotoreportaży!
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw paź 25, 2007 20:09

superanckie fotki :D
komentarze też :D

nicol

 
Posty: 43
Od: Czw sie 09, 2007 23:37
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw paź 25, 2007 21:47

Prosimy jeszcze :oops:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pt paź 26, 2007 9:01

No - o fotki to się trzeba pouśmiechać do mojego TŻa, bo on robi najfajniejsze, a potem sprawnie i szybko potrafi je umieścić na necie - ja się dopiero muszę tej sztuki nauczyć (w najbliższej wolnej chwili).
Tak więc: OGŁASZAM KONKURS NA NAJPIĘKNIEJSZY UŚMIECH O ZDJĘCIE ERNESTA :wink:

Natomiast, cioteczki-koteczki, mam do Was pytanie: jak to jest z karmieniem kotów mięsem? Ja co prawda jestem kociarą od 6 lat, ale jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałam - wszystkie moje ogony jadły zawsze puszki i suchą karmę; jedynie Kruszi (od MartyK) - gotowanego kurczaczka. Natomiast zastanawiam się nad surowym mięsem - ja słyszałam, że się nie powinno podawać, bo może szkodzić (znam nawet przypadek kota, który - najprawdopodobniej od tego - umarł), z tego co czytam na forum - niektórzy podają... Tak więc "zapytowuję": czy można podawać footrom mięso surowe? Jeśli tak - to jakie, w jakiej ilości i jak często?
Taka jestem ciekawska w kwestii Ernesta, oczywiście :) W ramach "rozpuszczania kota, część n-ta" postanowiłam nabyć drogą kupna pierś z kurczaczka i poczęstować nią kociambra. Dopóki była surowa - wzbudzała ogromne zainteresowanie, na tyle duże, że się nie oparłam i poczęstowałam go trzema malutkimi kawałeczkami. Ale w momencie ugotowania - przestała być tak atrakcyjna i została skonsumowana z umiarkowanym entuzjazmem. I nie pomogło polewanie jej sosikiem z dania puszkowego, "bo może zbyt sucha i dlatego kotkowi nie smakuje" :D
Pozostając jeszcze w kwestiach jedzeniowych - nasz ogon coraz chętniej zagłębia się w miseczkę z suchym RC - tak więc można się zacząć cieszyć :)
Coraz chętniej też nasza kota się bawi :D Ostatnio ulubionym sposobem harcowania jest polowanie na zabawkę będąc schowanym w ogromnej reklamówce :D Jaki ten nasz kot jest wtedy waleczny, jaki dziki, jak atakuje tą nieszczęsną kupkę piór na kijku, to tylko wiemy my, którzy z nim mieszkamy :D Dziki tygrys się wtedy z niego robi. Natomiast nadal pozostaje słodką przylepą, która śpi z nami pod kołdrą, ewentualnie między poduszkami, jak już uzna, że robi mu się za ciepło :)
Martwią mnie tylko jego oczka trochę - niby kropimy i Tobrexem i Difadolem, ale po początkowej poprawie teraz znów mu zaczynają łzawić - szczególnie prawe, które dodatkowo mocno mruży... Czy ktoś ma jakieś doświadczenia z tymi kroplami? Może one go podrażniają, zamiast pomagać? Co prawda nasza wizyta po 14-tu dniach kropienia wypada dopiero w środę, ale jeśli nadal będzie taki biedny z tym oczkiem, to pewnie w sobotę zapakujemy się do auta i pojedziemy do naszej pani weterynarz...

No dobrze, to z mojej strony na razie tyle, wracam do pracy, natomiast przypominam o konkursie na najpiękniejszy uśmiech - tak, żeby moj TŻ miał silną motywację do przeprowadzenia sesji zdjęciowej naszego kociambra i zrobienie z niej kolejnego komiksu :)

Pozdrawiamy wszystkie cioteczki -
tufcio&banda :)

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Pt paź 26, 2007 9:51

tufcio pisze: czy można podawać footrom mięso surowe? Jeśli tak - to jakie, w jakiej ilości i jak często?


a jak można kotom smakołyków odmawiać :strach: ;)
opierając się na tezie, że koty polujące raczej rzadko gotują sobie myszy przed spożyciem ;) można a nawet trzeba czasem surowizny dać.

Wołowina lub kurczak, mięsko najpierw przemrozić przez 48 godzin w zamrażarce, wyjąć, posiepać, dać kotu i patrzeć jak mu się uszy trzęsą :)
ostrożnie tylko z watróbką - to śmietnik organizmu, poza tym może powodować biegunki, więc nie częściej niż raz na 1-2 tygodnie.
Surowiznę moje dostają co 2-3 dni, jako prawie pełną porcję obiadową. No może ciut mniej, niż puszki, ale to dojadają już sobie suchym.

Śmierć z powodu surowego mięsa jest mało prawdopodobna, chyba że kot zjadł wieprzowinę, i akurat zawierała wirus Aujkszego (czy jakoś tak :roll: ) ale tego wirusa, przy losowym badaniu, nie spotkano już chyba kilkadziesiąt lat :?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 26, 2007 9:56

Georg-inia pisze:
tufcio pisze: czy można podawać footrom mięso surowe? Jeśli tak - to jakie, w jakiej ilości i jak często?


a jak można kotom smakołyków odmawiać :strach: ;)
Wołowina lub kurczak, mięsko najpierw przemrozić przez 48 godzin w zamrażarce, wyjąć, posiepać, dać kotu i patrzeć jak mu się uszy trzęsą :)


moje dostają mięsko prawie codziennie, wylizują miski aż na drugą stronę :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 26, 2007 11:31

tufcio mięsko nie tylko można, ale trzeba wręcz podawać. Porcje jakie to powinny być podała Georg-inia.. Quazi dostaje więcej .. może temu ma taki brzunio brzuniasty.


A uśmiech zaraz powalczymy jak tylko Quazi się obudzi powiem mu, że musi się pouśmiechać, bo jak dziewczyny się pouśmiechaja to jeszcze ktoś pomyśli, że się szczerzą :D

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 27, 2007 13:36

:lol: :lol:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Sob paź 27, 2007 17:52 Kocio znów chory :(((

Dzisiaj witamy Was w niezbyt rozrywkowym nastroju :(

Byliśmy dziś u weta, innego niż dotychczasowy, bo nasza Pani Doktor chora. Dlaczego dzisiaj a nie pod koniec przyszłego tygodnia? Bo wczoraj wieczorem Ernest wyglądał jak Pirat, trzymał cały czas to swoje jedno (bardziej cieknące) oczko zamknięte, nie pozwolił Hubertowi go zakropić, płakał bardzo i się wyrywał, a nawet pokazał pazurki - a to naprawdę bardzo spokojny i zrównoważony kot, w każdym momencie swojego leczenia...
No a dziś przed wizytą jeszcze mnie osmarkał na żółciutko :cry:
Pan doktor zmienił nam z Tobrexu i Difadolu kropelki do oczu na Dicortineff, kociur dostał 2 zastrzyki, znowu będziemy go kuć... ma powiększone węzły chłonne przy migdałkach, podobnie zresztą jak same migdałki, że nie wspomnę o mocno zaróżowionych dziąsłach tuż przy linii zębów. Doktor mnie postraszył, bo wspominał coś o FiVie lub białaczce... :crying:

Trzymajcie mocno kciuki, żeby to był najzwyklejszy koci katar, bo zaczynam się stresować... ja tego po prostu nie przeżyję, jak coś mu będzie - najpierw mała Kruszi odeszła na FIPa, teraz - nie daj Boże - Ernestowi mogło by coś dolegać...

Taki jest nieszczęśliwy - ciągle go na coś leczymy. Znosi to dzielnie, ale stresują go te przejazdy w transporterku, potem zastrzyki... teraz śpi bida pod kołderką, a mnie się normalnie na płacze zbiera i gula w gardle rośnie coraz większa...

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Nie paź 28, 2007 0:54

tufcio będzie dobrze! Kocio na pewno nie jest chory bardzo mocno. Tylko troszkę jak Quazi


PS. Dostałaś PW?

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 28, 2007 7:05

Tufcio - nie nakręcaj się!
Poczekaj na rozwój sytuacji, jak będzie Ernest reagował na leki, może będą jakieś badania...
Wiem, że cięzko musi Wam być, ale dacie radę!
Trzymam :ok: :ok: :ok:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 137 gości